Ja nie kupuję, bo już mam swojego Szninkiela. Niezależnie od tego jestem totalnie zdziwiony postrzeganiem niedostępności komiksu jako zalety. Wiele osób zrezygnowało z zakupu, gdy dowiedziało się o wysokim nakładzie. Czyli czerpią przyjemność nie z komiksu, nie z pięknego wydania a z tego, że posiadają coś czego nie posiadają inni. To jest wynaturzenie tego hobby.
O wysokim nakładzie w stosunku do ceny. Jest między innymi tak wysoka, bo nakład jest (miał być) ekskluzywny, kolekcjonerski, limitowany. Przy cenie powiedzmy 350 PLN za ten komiks (plus ew. mały rabacik u dystrybutorów) nakład nawet 2500 szt. schodziłby bardzo ładnie. A tak, mamy drogi komiks, na który wiele osób sobie nie pozwoli, przy jednocześnie dość wysokim nakładzie, co z kolei odziera go trochę z kolekcjonerstwa.
Widać na przykładzie gildii, że najwięksi maniacy zamówili już wczoraj i ta druga dwusetka jest dostępna od ponad 3 godzin. Sprzeda się oczywiście wszystko, ale już widać nasycenie/spowolnienie, a jest jeszcze prawie 400 w kolejce.