ale godne, hc, bogate w dodatki wydanie łykałbym jak pelikan!Ja tak samo. Nie miałem okazji poznać komiksu i z chęcią bym go nabył w fajnym wydaniu zbiorczym.
Jakoś nie łapię żarciku.A co tu do łapania? Każde wydanie ma swoich wyznawców, jak widać. Sepią też pewnie ktoś by się zachwycił. Chociażby szczęśliwy wydawca :)
Mam orbitowy (near mint :) ) i pierwszy tom kolorowego (podpisany przez GR), ale godne, hc, bogate w dodatki wydanie łykałbym jak pelikan!Przecież już takie było w 2010 r., nawet z dodatkowym dodrukiem nazwanym II wydaniem z 2013 r. Na końcu znalazło się nawet kilkanaście stron dodatków.
Chyba że chodzi ci o pokolorowany integral.O to chodzi :) też czekam z niecierpliwością. Zwłaszcza, że TK odpowiadał (chyba na pytania z Alei), że myślą o nim.
Ja swojego Szninkla zarżnąłem czytaniem, i niestety ale musiałem się go pozbyć. Teraz czekam na integral od Egmontu, który jest w planach od dłuższego czasu...może w tym roku?
Ja pamiętam jak wypożyczałem ze szkolnej biblioteki i musiałem się później ukrywać, żeby go przeczytać.
Niestety, jak wiemy, nasi wydawcy nie mogą wydawać zagranicznych tytułów według własnego pomysłu.Ongrys kiedyś napisał:
To jest złote jajo Piotra Rosinskiego, myślicie że odda E prawa do druku za byle kasę żeby tylko zadowolić lud?? Mistrz by powiedział, dajcie co tam macie odłożone i drukujcie.. Podejrzewam że aktualna umowa dotyczaca Thorgala jest słaba dla Rosinskich i dlatego te problemy z nowymi wydaniami szninkla czy hrabiego skarbka..
[...]Drugie, drugie. Nie zapominaj o 5 sztukach albumu Tadeusza Baranowskiego. To było mega limitowane wydanie, prawdziwie artist's edition. No chyba, że nie było poważne. ;-)
Plus do tego, pierwsze w Polsce poważne artist's edition. Mmm
^ O to! Wypasione, powiększone wydanie, w płóciennych okładkach w jednym slipkejsie (trochę lepszym niż te screamowe) + materiały dodatkowe. Nawet jakby było drogie to ide o zakład, że sprzedaliby wszystko.Popieram. Rynek komiksow w PL moze nie jest zbyt wielki, ale jest grupa ortodoksyjnych kolekcjonerow (jak ja) ktorzy zaplaca krocie za mega wypasione wydania najwiekszych klasykow.
Plus do tego, pierwsze w Polsce poważne artist's edition. Mmm
Z każdym kolejnym postem naprawdę napalam się coraz więcej na takiego hipotetycznego integrala w powiększonym formacie.
...
Kurczę - że nawet tej czarno-białej monografii z 2012 wznowić nie mogą. :/ A przecież 255 zł na Allegro za to nie dam.
https://allegro.pl/oferta/jean-hamme-szninkiel-7788046900 (https://allegro.pl/oferta/jean-hamme-szninkiel-7788046900)
Szninkiel (Kolekcja komiksów G. Rosińskiego) miał wymiary 210 x 290 mm.
Co rozumiesz przez powiększony format? Gdyż chyba wszystkie wydania, oprócz Hachette, miały ten sam standardowy, duży europejski format!
Co rozumiesz przez powiększony format? Gdyż chyba wszystkie wydania, oprócz Hachette, miały ten sam standardowy, duży europejski format!
Na Alei (nie pierwszy to raz i nie tylko tam) jest błąd w odniesieniu do kolorowego Szninkla z Egmontu.Dzięki za czujność .
Prawidłowe wymiary to: 233 x 310.
Czyli jakby dać HC to byłby to prawie Scream.
To zwykłego prędko Egmont nie wyda :'( Limitki psują rynek ;D
750 zł? ;D
a wiele osób, która zgapiła się 5 min będzie musiała wyłożyć jakieś kosmiczne sumy.
Nie będzie musiała. Jak ktoś jest na tyle głupi, żeby to zrobić, to sam jest sobie winien.
Jak czytam takie komentarze to nie wiem czy się śmiać czy płakać... Jak ktoś zarabia po kilka tysi miesięcznie to jest idiotą, że kupi taki album z drugiej ręki czy nie? Bo to chyba wszystko zależy od kwestii indywidualnej, kto i za ile może sobie pozwolić na takie wydatki?
@isteklistek - Wątpię by ukrócił. Ciężkie to do zrobienia logistycznie. Co za problem nakupować sobie na dane żony/męża/córki/syna/matki/ojca/babci/dziadka/psa/kota/sąsiada/dentysty/listonosza. Kto to ogarnie? Wydawcy chodzi o to żeby sprzedać cały nakład po założonej cenie a jak jakiś milioner ma ochotę wykupić sobie cały nakład to kto bogatemu zabroni. Wolny rynek.
ja liczę na calą kolekcję gr w tym formacie - czyli jeszcze western i skarbek.
ja liczę na calą kolekcję gr w tym formacie - czyli jeszcze western i skarbek.+ Yans 1-5 i pierwszy cykl Skargi :)
Fantastyczna podróż, Legendarna historia Polski, Pilot śmigłowca i Żbiki!Fantastyczna podróż i Żbiki to chyba raczej nie :)
Szninkiel ja się spodziewam, że będzie min. 500 egzemplarzy, może górna granica 750
ale z nakładem 1000 sztuk.
Wydawca również to szaleństwo zauważył.
Nie pamiętam - była gwarancja stałej ceny kolejnych tomów Thorgala ?
Cena Szninkla też jeszcze nie została oficjalnie podana .
208 stron (Thorgal) ----->350 stron
Cena może być faktycznie znacznie wyższa....
Pewnie że bada rynek, tylko że jeśli cena będzie kosmiczna (np. 1500 zł), to myślicie że znajdzie się 300-400 osób chętnych na taki album?
Koszt druku komiksu czarno-białego w A4 na kredzie w twardej oprawie przy 120 stronach to niecałe 15zł (moje dane z 2017 roku)
W takim formacie i takim nakładzie teraz to może ile wynieść? 50-60 zł?
To twoje pierwsze zderzenie się z produktem limitowanym? Produkcja znakomitej większość takowych stanowi ułamek ceny końcowej, gdyż w tym wszystkim nie chodzi o produkcję po kosztach a wręcz odwrotnie - o odsianie tych mniej zamożnych od tych bardziej :)
Często nawet zastanawiam się czy to właśnie aby nie skąpstwo jest kluczem do bogactwa
Zamożność nie ma tu nic do rzeczy.Ale też wyliczanie ceny okładkowej z kosztów produkcji w takich przypadkach nie ma najmniejszego sensu :)
Sorry za offtop, ale to jest normalnie PLAGA.Generalnie masz rację, ale „ilość stron” jest tak powszechnie używana, że wkrótce Rada Języka Polskiego przy PAN, uzna to za standard (podobnie jak inne „ilości”). Żart 😀.
LICZBA stron, nie ilość!!!
Liczba do rzeczy policzalnych, ilość do niepoliczalnych.
Generalnie masz rację, ale „ilość stron” jest tak powszechnie używana, że wkrótce Rada Języka Polskiego przy PAN, uzna to za standard (podobnie jak inne „ilości”). Żart 😀.Nie idźmy w ILOŚĆ, idźmy w JAKOŚĆ :P
[...]I koszt pracy syna Mistrza - zaprojektowanie układu graficznego.
Dodajmy jeszcze odręczny podpis mistrza + 100 zł. :)
Z przyjemnością ogłaszamy, że Planeta Komiksów została oficjalnym dystrybutorem absolutnie wyjątkowej na naszym rynku pozycji – ekskluzywnego, ściśle limitowanego wydania kultowego „Szninkla”, przygotowanego przez agencję LIBERTAGO we współpracy z Galerią PolishComicArt.pl
Przedsprzedaż rozpocznie się dzisiaj, 13.5, o godzinie 14:00. Wszystkiech zainteresowanych zapraszamy na naszą stronę www.planetakomiksow.pl po godz. 14 (jednocześnie prosimy o cierpliwość wbecnaszego serwera, spodziewamy się drobnych przeciążeń)
Wysyłka nastąpi po premierze przewidzianej na 5 czerwca 2019 roku.
Album ukaże się w ilości jedynie 750 egzemplarzy. Bedzie zawierał zarówno wersję kolorową, jak i czarno białą. Każdy z nich zostanie opatrzony numerem seryjnym. Na dołączonej do albumu, unikatowej litografii znajdzie się odręczny podpis Grzegorza Rosińskiego. Środki wydrukowane na papierze arctic silk magno. Twardą okładkę (zaprojektowaną przez Piotra Rosińskiego) zdobią złocenia, tłoczenia i lakierowane elementy.
Każdy egzemplarz zostanie zapakowany z najwyższą starannością i obłożony solidną warstwą ochronną, mającą zabezpieczyć uszkodzenia w transporcie. Rogi będą fabrycznie zabezpieczone dodatkowym kartonem.
Wydawcą albumu jest LIBERTAGO przy współpracy z Galerią PolishComicArt.pl. Wydawca zastrzega sobie prawo do drobnych korekt w wyglądzie okładki.
- cena: 599zł
- 342 strony
- wymiary: 290x360
- papier kreda silk (arctic silk magno)
- Druk kolorowy i czarno biały (album zawiera obie wersje kolorystyczne)
- Okładka twarda, dwustronna, ze złoceniami, tłoczeniami, lakierowanymi elementami.
- Edycja kolekcjonerska, limitowana. Wyprodukowano 750 egzemplarzy numerowanych (każdy z odręcznym podpisem Grzegorza Rosińskiego na dołączonej litografii) z których wszystkie trafiają do dystrybucji, oraz 50 egzemplarzy nienumerowanych, przeznaczonych do działań promocyjnych.
Czy w przypadku nakładu 750 egzemplarzy możemy jeszcze mówić o nakładzie kolekcjonerskim? We Francji, na rynku kilkakrotnie większym od polskiego, nakład wydania deluxe Aniela to 550 egzemplarzy. Final Incal na rynek amerykański? 200 egzemplarzy. Przykłady można mnożyć. Wydawca powinien wiedzieć, że wraz z przyrostem nakładu zdecydowanie zmniejsza się ekskluzywność. W tej chwili zdaje się, że ekskluzywna jest tylko cena. Nie tędy droga. Widać, że wydawca po sukcesie Thorgala przysiadł z kalkulatorkiem i pomyślał, ile zarobi na dodatkowych 250 egzemplarzach.Nie mam rozeznania, ale bardzo chętnie posłucham osób które mają, bo ten nakład też mi się wydaje lipny. Pójście na maksymalną ilość kasy wydaje się zrozumiałe, ale żeby zaraz nie okazało się, że będą zalegać te ultra kolekcjonerskie wydania latami na magazynach, bo jeszcze szybciej się skończy przygoda wydań kolekcjonerskich z naszym rynkiem niż się zaczęła.
Nie mam rozeznania, ale bardzo chętnie posłucham osób które mają, bo ten nakład też mi się wydaje lipny. Pójście na maksymalną ilość kasy wydaje się zrozumiałe, ale żeby zaraz nie okazało się, że będą zalegać te ultra kolekcjonerskie wydania latami na magazynach, bo jeszcze szybciej się skończy przygoda wydań kolekcjonerskich z naszym rynkiem niż się zaczęła.O magazyny wydawcy bym się nie martwił, bo te znowu opustoszeją na długo przed premierą. Chyba, że mówisz o allegro :)
Widać, że wydawca po sukcesie Thorgala przysiadł z kalkulatorkiem i pomyślał, ile zarobi na dodatkowych 250 egzemplarzach.
ale żeby zaraz nie okazało się, że będą zalegać te ultra kolekcjonerskie wydania latami na magazynach, bo jeszcze szybciej się skończy przygoda wydań kolekcjonerskich z naszym rynkiem niż się zaczęła.
Pieprzę tą ekskluzywność i te wydania - nie podoba mi się to od samego początku. Gdyby stał za tym jakiś sprawdzony, doświadczony krajowy wydawca.... A tak - skok na kasę i tyle.Mam identyczne podejście. Po cichu śledziłem ten temat jak się rozwinie ta cala ekskluzywność Szninkla, ale widząc taka cenę to już wole wydać kasę na comiesięczne zakupy bieżących komiksów i poczekać na jakieś 'mniej' ekskluzywne wydanie w przyszłości które i prędzej czy później i tak się pojawi na rynku.
Żal tylko Szninkla....
Ten nakład Szninkla wyraźnie pokazuje że wydawca nie chce popełnić błędu z nakładem jak z Thorgalem bo napewno plują sobie w brodę że zamiast 350 szt. mogli dać np. 500 co przy tylu tomach daje niezły rachunek końcowy a i tak by się wyprzedal
Ten nakład Szninkla wyraźnie pokazuje że wydawca nie chce popełnić błędu z nakładem jak z Thorgalem bo napewno plują sobie w brodę że zamiast 350 szt. mogli dać np. 500 co przy tylu tomach daje niezły rachunek końcowy a i tak by się wyprzedalIMO popełnia błąd dając zbyt duży nakład, co skutkuje brakiem ekskluzywności i może powodować mniejsze zainteresowanie. Bardzo jestem ciekaw jak to się sprzeda, polski rynek komiksowa poddawany eksperymentom.
Ten nakład Szninkla wyraźnie pokazuje że wydawca nie chce popełnić błędu z nakładem jak z Thorgalem bo napewno plują sobie w brodę że zamiast 350 szt. mogli dać np. 500 co przy tylu tomach daje niezły rachunek końcowy a i tak by się wyprzedal
Przy takim nakładzie ja odpadam. Skok na kasę. Zero ekskluzywności.
a normalnego integrala szninkla za stówę nie maWolałbym nienormalnego - w powiększonym formacie.
200 sztuk w godzinę. Widać, że i ta cena nie odstrasza.Było info podane z wyprzedzeniem, więc ludzie śledzili rozpoczęcie sprzedaży. Ostatnie 17 szt. na dość długo się zatrzymało. Widać już nasycenie. Ci, co nie zdążyli kupią w drugim rzucie lub na gildii i sporo jeszcze zostanie.
Przepraszamy, nie mamy w magazynie wystarczającej ilości "Szninkiel - Ekskluzywne wydanie zbiorcze - Przedsprzedaż", aby zrealizować twoje zamówienie (dostępne: 0). Przepraszamy za wszelkie niedogodności.Mi na stronie pokazuje 17 szt. Przed chwilą dodałem 1 do koszyka.
Pieprzyć to. Człowiek nie może do pracy iść.
Przy tej ilości to żaden biały kruk z tego nie będzie,Jasne, wcześniejsze wydania Szninkla miały nieporównywalnie większy nakład i są białymi krukami na allegro, więc...
Edycje limitowane prawie jak w USA, szanuję. Nie śledzę tematu polskich wydań, a tu taka niespodzianka.W sobotę na stoisku Azylu podczas Poznańskiego Festiwalu Komiksu miałem w rękach Library Edition jakiegoś artbooka Jima Lee. Takie podwójne A3 na oko z coverartami (szkic i tusz) - prezentowało się obłędnie. W przeliczniku 1:1,5 wychodziło 250 zł. Wydawało mi się uczciwie jak za taaaakie tomiszcze. Ale jak widzę - kiepsko się orientuję...
Przepraszamy, nie mamy w magazynie wystarczającej ilości "Szninkiel - Ekskluzywne wydanie zbiorcze - Przedsprzedaż", aby zrealizować twoje zamówienie (dostępne: 0). Przepraszamy za wszelkie niedogodności.
Pieprzyć to. Człowiek nie może do pracy iść.
Jeszcze blisko 3/4 nakładu zostało, więc spoko ;)
Po tym co stało się z Thorgalem, po tym, w jakich cenach chodzą te egzemplarze Thorgala na allegro, dziwię się że ktokolwiek jest zaskoczony tym, że 200 sztuk rozeszło się tak szybko.
Ja się jednak dziwię, bo o ile handlarze ostrzyli sobie na pewno ząbki na to wydanie, to jednak myślałem, że po ujawnieniu nakładu ich zapał ostygnie.Nakład wciąż jest mikroskopijny biorąc pod uwagę ile tysięcy egzemplarzy się sprzedało z poprzednuch wydań. Wystarczy że połowa z posiadaczy któregokolwiek z poprzednich edycji komiksu zacznie rozważać zakup - te 750 to wciąż niewiele za produkt, który nie można w tej chwiki dostać z pierwszej ręki.
Ja się jednak dziwię, bo o ile handlarze ostrzyli sobie na pewno ząbki na to wydanie, to jednak myślałem, że po ujawnieniu nakładu ich zapał ostygnie. Ciekawe w którą to stronę pójdzie i czy da się cokolwiek zarobić na tym.Nie no, skoro 350 egzemplarzy Thorgala rozeszło się w try miga (a było to jeszcze nim pojawiły się egzemplarze za ponad tysiaka na allegro), to czemu 200 egzemplarzy Szninkla miało nie zejść piorunem. Nie wszyscy kupują na sprzedaż.
Pieprzę tą ekskluzywność i te wydania - nie podoba mi się to od samego początku. Gdyby stał za tym jakiś sprawdzony, doświadczony krajowy wydawca.... A tak - skok na kasę i tyle.Niestety, wygląda na to, że "taki mamy klimat". W mojej ocenie polski rynek komiksowy jest mocno zepsuty. Podejrzewam, że jeśli chodzi o tego typu wydania to z 1/3 nakładu w ogóle nie jest wyjmowana z folii. Zalegają na półkach, w szafach, strychach w oczekiwaniu na mityczne zwroty z inwestycji. Wydawcy mają tego świadomość i być może tylko dzięki tej specyfice mamy cokolwiek na rynku (?)
Żal tylko Szninkla....
Ale jestem bardzo zadowolony z tych kolekcjonerskich wydań, jest na nie popyt, może jakoś to wpłynie na rynek i będzie tego więcej.
było kolorowe wydanie hachette w kioskach
a kolorowa edycja byla 18 lat temu, myle sie?
nikt inny nie wyda tego komiksu, PR o tym decyduje..
kolekcjonerka dla hardcore fanów.
kolekcjonerka dla hardcore fanów.
7) Dzwoniłem do Gildii dzisiaj z pracy. Jutro wrzucają swoją pulę. Kilka egzemplarzy dostępne będzie także w sklepie e-legion.
O tym jeszcze nie było chyba, ale zastanawia mnie, czemu oni to puszczają w przedsprzedaży. Czy deluxy na rynku frankofońskim/USA też tak są sprzedawane? Generalnie jak coś kosztuje 6 stówek, to chciałbym zobaczyć dokładnie, za co płacę (jaki grzbiet, jaka litografia, jak w środku wyglądają plansze etc.), a nie polegać tylko na pięknym opisie wydawcy. Dla mnie to trochę niepoważne przy takiej cenie.
Zresztą wiele osób nie tak wciągniętych w ten światek komiksowy, dowiaduje się o takim wydaniu deluxe Thorgala, dopiero jak zobaczy fotki wydrukowanych egzemplarzy na fejsie, ale wtedy to juz dawno pozamiatane.
Przepraszamy, nie mamy w magazynie wystarczającej ilości "Szninkiel - Ekskluzywne wydanie zbiorcze - Przedsprzedaż", aby zrealizować twoje zamówienie (dostępne: 0). Przepraszamy za wszelkie niedogodności.
Pieprzyć to. Człowiek nie może do pracy iść.
O tym jeszcze nie było chyba, ale zastanawia mnie, czemu oni to puszczają w przedsprzedaży. Czy deluxy na rynku frankofońskim/USA też tak są sprzedawane?.
Takie pytanie do szczęśliwych nabywców.Pewnie zależy od osoby. Ja swojego Thorgala kilka razy przekartkowałem, żeby nacieszyć oko, a potem przeczytałem. Bez rękawiczek, tylko czyste, suche dłonie i trochę delikatności w obchodzeniu się z tą „cegłą”. Zero śladów użytkowania.
Czy takie ekskluzywne wydania w ogóle się czyta, czy trzyma na półce jako lokatę kapitału?
Wiadomo, że można używać rękawiczek, czytać tylko przy stole itd. ale wiadomo, że każde otwarcie takiego woluminu wiąże się z ryzykiem zabrudzenia, zagięcia, zarysowania itd. Sam dbam o swoje komiksy, ale są dla mnie jednak przedmiotem użytkowym - czytam w łóżku czy przy jedzeniu. Czy taka skrajna ostrożność i świadomość wartości komiksu nie odbiera przyjemności jego czytania?
Dude, żyjemy w XXI wieku ;) W pracy są komputery z dostępem do internetu, a jeśli ktoś nie ma, to w kieszeni jest smartfon z dostępem do internetu ;)
Dude, żyjemy w XXI wieku ;) W pracy są komputery z dostępem do internetu, a jeśli ktoś nie ma, to w kieszeni jest smartfon z dostępem do internetu ;)
W temacie Szninkla, to zdecydowanie chciałem go mieć (może jeszcze się uda) do czytania. Właśnie ta praca bez internetu zapewnia mi dobrą kasę i ogólnie mam w nosie numerki i inwestycje w komiks. Wydany ładniej niż Thorgal, wewnątrz obie opcje kolorystyczne i sam komiks, który czytałem lata temu z dużym przejęciem.Jak chcesz, to jutro będę polował na gildii (przy internecie cały dzień) i mogę zamówić 2. Jak nie uda Ci się kupić, to jeden egz. przepiszemy na Ciebie.
Nie rozumiem teraz do kogo są wysnuwane 'pretensje' że się cały nakład sprzedał w ciągu dnia? Do Planety Komiksów, że nie uruchomiła sprzedaży o 20.00?Nie teraz, post jest z okolicy godz. 15, a teraz ktoś na niego odpowiedział
Ale dalej nie wie komu należy się bura, że sprzedaż ruszyła i zakończyła się kiedy niektóry byli w pracy.Z Thorgalem ruszyli w niedzielę .
Ale dalej nie wie komu należy się bura, że sprzedaż ruszyła i zakończyła się kiedy niektóry byli w pracy.
Takie pytanie do szczęśliwych nabywców.Z perwersyjną przyjemnością potargam folię a każdą stronę opalcuję. Mówię to poważnie, bez zgrywy. Nie jestem inwestorem a entuzjastą komiksów. Żadnego z albumów nie kupiłem z myślą o odsprzedaży. Lubię popatrzeć jak się prezentują na półce, od czasu do czasu przekartkować czy odświeżyć sobie historie.
Czy takie ekskluzywne wydania w ogóle się czyta, czy trzyma na półce jako lokatę kapitału?
Wiadomo, że można używać rękawiczek, czytać tylko przy stole itd. ale wiadomo, że każde otwarcie takiego woluminu wiąże się z ryzykiem zabrudzenia, zagięcia, zarysowania itd. Sam dbam o swoje komiksy, ale są dla mnie jednak przedmiotem użytkowym - czytam w łóżku czy przy jedzeniu. Czy taka skrajna ostrożność i świadomość wartości komiksu nie odbiera przyjemności jego czytania?
Nie bez powodu napisałem też o smartfonach z dostępem do internetu, właśnie mając na uwadze te zawody, którym komputer do pracy potrzebny nie jest. Proszę czytać ze zrozumieniem. A Megatrona proszę o powstrzymanie się od inwektyw, bo jak widać jesteś po prostu kolejną osobą, która narzeka dla samego narzekania. To dopiero cebulactwo. Kolega z forum zaproponował ci pomoc w zdobyciu egzemplarza, a ty i tak nie chcesz. Lepiej zalogować się na forum i narzekać... ::)
Sprzedaż na Centrum Komiksu już tak szybko nie idzie. Jeżeli rzeczywiście mieli na stanie 10 sztuk, to w godzinę sprzedali 3 sztuki.Nie jest tak szeroko znane i spodziewane do dystrybucji takiego tytułu, jak np. gildia.pl. Gildia już wprowadziła tytuł na stronie, przedsprzedaż rusza o 14.00.
No to jak ktos ma taka prace to musi sie liczyc z tym, ze nie kupi sobie czasem czegos przez internet i nie narzekac.
Czyli jak zejdzie z Gildii to razem pójdzie już ok 450 sztuk.
Jak dzwoniłem to uzyskałem odpowiedź, że około 200 ale konkretniej ilości nie mogą ujawnić.Dzięki Marceli.
Ja również sobie zamówiłem komiks. Teraz tylko czekać do czerwca na przesyłkę :) Swoją drogą jestem ciekaw jakie inne komiksy mogą ukazać się w takim wydaniu. Kolejne Thorgale ? Yans ? A może coś z super hero ?Kolejne Thorgale oczywiście - tomy 5-8 były już zapowiadane na jesień. A poza tym myślę, że raczej Zemsta hrabiego Skarbka. Może jeszcze Skarga Utraconych Ziem lub Western.
Dzięki Marceli.
Ciekawe czy ta pula w Gildii zejdzie już dzisiaj w całości...
Nie bez powodu napisałem też o smartfonach z dostępem do internetu, właśnie mając na uwadze te zawody, którym komputer do pracy potrzebny nie jest. Proszę czytać ze zrozumieniem. A Megatrona proszę o powstrzymanie się od inwektyw, bo jak widać jesteś po prostu kolejną osobą, która narzeka dla samego narzekania. To dopiero cebulactwo. Kolega z forum zaproponował ci pomoc w zdobyciu egzemplarza, a ty i tak nie chcesz. Lepiej zalogować się na forum i narzekać... ::)
Namówiliście mnie. Teraz i ja posiadam jedyną i właściwą wersję Szninkla ;)Nikt nie namawiał. Sam dokonałeś jedynie słusznego wyboru 😀.
[...] A poza tym myślę, że raczej Zemsta hrabiego Skarbka. Może jeszcze Skarga Utraconych Ziem lub Western.Tylko czy dla tych tytułów magia Rosińskiego jest wystarczająca silna żeby kusić się o edycje kolekcjonerskie?
Obstawiam, że zejdzie w ciągu godziny - dwóch.
Mając coś ekskluzywnego za 600 zł chciałbym, żeby to było naprawdę wyjątkowe wydanie, w niewielkim nakładzie.A kupilbys takie wydanie za 200zl wydane w 2tys. egzemplarzy?
Nie, nie wynaturzenie. Mając coś ekskluzywnego za 600 zł chciałbym, żeby to było naprawdę wyjątkowe wydanie, w niewielkim nakładzie.
Ja nie kupuję, bo już mam swojego Szninkiela. Niezależnie od tego jestem totalnie zdziwiony postrzeganiem niedostępności komiksu jako zalety. Wiele osób zrezygnowało z zakupu, gdy dowiedziało się o wysokim nakładzie. Czyli czerpią przyjemność nie z komiksu, nie z pięknego wydania a z tego, że posiadają coś czego nie posiadają inni. To jest wynaturzenie tego hobby.O wysokim nakładzie w stosunku do ceny. Jest między innymi tak wysoka, bo nakład jest (miał być) ekskluzywny, kolekcjonerski, limitowany. Przy cenie powiedzmy 350 PLN za ten komiks (plus ew. mały rabacik u dystrybutorów) nakład nawet 2500 szt. schodziłby bardzo ładnie. A tak, mamy drogi komiks, na który wiele osób sobie nie pozwoli, przy jednocześnie dość wysokim nakładzie, co z kolei odziera go trochę z kolekcjonerstwa.
A kupilbys takie wydanie za 200zl wydane w 2tys. egzemplarzy?Tak.
A tak, mamy drogi komiks, na który wiele osób sobie nie pozwoli, przy jednocześnie dość wysokim nakładzie, co z kolei odziera go trochę z kolekcjonerstwa.
Zakupiłem wczoraj i żałuje bo mogłem na spokojnie dzisiaj z gildii (gdzie zwykle zamawiam) i nie przepłaciłbym za wysyłkę. Tu trochę Planeta przegięła ale niech im będzie.Nie widzę problemu w odstąpieniu od umowy i kupieniu nowego egzemplarza na gildii.
Właśnie o takim podejściu do kolekcjonerstwa piszę. W takim podejściu nie chodzi o to, jak dobre i jak pięknie wydane komiksy posiadam w kolekcji, a o to jak niewiele osób posiada, to co ja posiadam. Ja wiem, że takie podejście to nie jest nic nowego, ale dla mnie w tym hobby chodzi o dobre, piękne komiksy. Wartość komiksu określana na podstawie niedostępności to już nie moje podejście do tego hobby.A gdybym ten komiks sprzedawal za 100zl kupilbys? No pewnie takie piekne wydanie za 100zl, super! A gdyby w sklepach byloby sprzedawane za 20zl, to czy wciaz bys u mnie kupil za 100? Czemu nie? Nagle przestalo byc tyle warte?
Nie widzę problemu w odstąpieniu od umowy i kupieniu nowego egzemplarza na gildii.Też o tym myślałem jednak zanim zwrócą mi pieniądze jest szansa że gildia się również wyprzeda - szkoda że nie dają informacji ile jeszcze mają na stanie.
Też o tym myślałem jednak zanim zwrócą mi pieniądze jest szansa że gildia się również wyprzeda - szkoda że nie dają informacji ile jeszcze mają na stanie.W gildii możesz wybrać przelew i zapłacić nawet po premierze, lub (jeśli masz Warszawę po drodze) odbiór własny z płatnością przy odbiorze. Możesz też w dowolnym momencie anulować zamówienie telefonicznie.
Ciekawe, ile z tych wczoraj kupionych na handel wróci do planety komiksów w ramach możliwości odstapienia od umowy. A stanie się tak na bank, gdy komiks nadal będzie dostępny w sklepach podczas odbiorów. Zanosi się, że za jakiś czas będą rabaty, bo ciężko będzie sprzedać 750 sztuk po 600 zyla. Zdecydowanie przegięli z nakładem i ceną. No i dobrze, niech się uczą i wyciągają wnioski.Planeta Komiksów ma jedną zaletę, że rozważają możliwość odbioru na WCC, co pozwoliłoby zdobyć wrys i autograf Grzegorza Rosińskiego. Jeśli takiej możliwości nie będzie, to ja u nich rezygnuję i biorę z gildii.
Ciekawe, ile z tych wczoraj kupionych na handel wróci do planety komiksów w ramach możliwości odstapienia od umowy. A stanie się tak na bank, gdy komiks nadal będzie dostępny w sklepach podczas odbiorów. Zanosi się, że za jakiś czas będą rabaty, bo ciężko będzie sprzedać 750 sztuk po 600 zyla. Zdecydowanie przegięli z nakładem i ceną. No i dobrze, niech się uczą i wyciągają wnioski.Stratni nie będą. Niech sprzedadzą połowę nakładu i pewnie wyjdą na swoje. Nie orientuję się ile wynosi koszt wydania takiego komiksu ale pewnie grubo ponad połowa z ceny okładkowej to czysty zysk dla wydawcy.
Zrezygnowałem z planety i zmówiłem w gildii. Ktoś się orientuje ile mam czasu by zapłacić ?Ja czasami zapominałem długo zapłacić, aż przysyłali uprzejmego maila. Na pewno masz czas do premiery, a pewnie i dłużej.
Tak.
@hansior. Nie, nie interesuje mnie to co inni posiadają. Interesuje mnie konkretne wydanie konkretnego komiksu. Tak ciężko to zrozumieć? Midar fajnie to opisał.
Cena musi miec uzasadnienie pod wieloma wzgledami w przypadku takiego kolekcjonerskiego wydania, tutaj przegirli z nakladem.
Dobra ekskluzywne nigdy nie sprzedają się w ciągu „godziny". Nakład Thorgala był ewidentnie niedoszacowany.Sprzedają się nieraz jeszcze szybciej np. niektóre zegarki z limitowanych serii. Nie rozumiesz, że ekskluzywny, limitowany i kolekcjonerski, to nie to samo, co powszechny, masowy, ogólnodostępny. Jeżeli wydawca (sam będąc kolekcjonerem) ogłasza, że wydanie jest unikatowe i kolekcjonerskie (świadczą o tym choćby użyte materiały i format) to nie oczekuj, że ma być dostępne wszędzie, tanio i przez lata.
Patrząc po tempie sprzedaży to wg mnie właśnie dla Szninkla nakład/cena zostały lepiej oszacowane. Sprzedaje się wolniej, ale na pewno prędzej czy później sprzeda się cały nakład. Dobra ekskluzywne nigdy nie sprzedają się w ciągu „godziny". Nakład Thorgala był ewidentnie niedoszacowany.
czy ktoś już przeliczał liczbę stron podwójnego wydania? zastanawia mnie czy dostaniemy dodatki, jeżeli tak czy coś więcej niż w kolekcji GR.
tak czy siak wydawca będzie świętował sukces i tylko śnić mu się będzie po nocach że Thorgala wydali 350 a nie 500 ;)
Sądzę że wydawca wydaje tę edycję by uczcić przejście ojca na emeryturę a nie by 'się nachapać'.Serio?
Niekoniecznie ten ekskluzywny skok na kasę.
Tyle, że jeśli to prawda to niemal cały nakład (750 egzemplarzy) poszedł w jakieś dwa i pół dnia. W przypadku przedsprzedaży Thorgala (zaledwie 350 sztuk), trzeba było na to czekać znacznie dłużej.No chyba nie. Wszędzie rozchodził się błyskawicznie. Każdy kolejny rzut. Na gildii jest dostępny non stop od 28 godzin. Nawet uwzględniając większy nakład Szninkla.
Obstawiam, że to taki marketing, by nakręcać ludzi bo już zaraz, już za momencik nie będzie.Oczywiście, że tak :)
Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że ktoś kto kupi opcje budżetową i mu się spodoba upgraduje i kupi exlusiva.
Taki komentarz dostałem od Marcina Borzechowskiego z Gildii w kwestii szybkości „schodzenia” Szninkla do Thorgala:
„ Jeśli chodzi o Gildię to wygląda to tak że gdybyśmy mieli tyle samo egzemplarzy co Thorgala to Szninkiel zniknął by w 5 min. Otwarcie miał dużo lepsze niż Thorgal. Potem faktycznie sprzedaż zwolniła ale w tym momencie została nam końcówka naszego nakładu :)”
Ciekawe ile w końcu mieli tych egzemplarzy.Stawiam na 350-400. Co oznacza, że wydawca poszedł po rozum do głowy i nie dał drugiego rzutu do Planety Komiksów. To czyni Gildię głównym dystrybutorem, a dodatkowo niektórzy mniejsi też trochę dostali. Poza PK chyba nikt nie pobierał opłat za przesyłkę.
No i to chyba zamyka usta wszystkim tym, którzy twierdzili, że Sznikiel będzie schodził znacznie gorzej niż Thorgal. Idzie znakomicie, nawet pomimo prawie dwa i pół razy większego nakładu.Powtarzam ci po raz piaty - Thorgal zszedl wnkilka godzin, Szninkiel schodzi drugi dzien i wciaz jest dostepny, wiec spokojnie z tym zamykaniem ust. Gildia pisala, ze doatala 200 egzemplarzy. Klamala? Jest sporo niewiadomych, trzeba czekac
Problem z takim nakladem jest jescze taki jak juz ktos wczesniej mowil - nie jest to ekskluzywny naklad scisle limitowany.
Zawsze myslalem, ze naklad moze byc wysoki lub niski. Nigdy nie slyszalem o eksluzywnym nakladzie.Użyłem tego sformułowania bo wydawca go bardzo często używa. Ja powtórzę, że jeżeli nie rozumiesz czym jest i czym powinno być takie kolekcjonerskie wydanie w ściśle limitowanym nakładzie to nie mój problem. Jakby to było wydanie normalne, to by mi nie przeszkadzał nakład i kilkunastotysięczny.
Abyway, po raz kolejny udowadniasz, ze bardziej niz o komiks, chodzi Ci o to by miec cos czego nie beda mieli inni.
Cyferki, cyferki, cyferki...
Egmont nie wyda szybko wznowienia gdyż TK wielokrotnie powtarzał, że chociaż wydawcy komiksowi są dla siebie konkurencją to mimo wszystko wszyscy się znają i świń sobie nie podkładają.
Bawi mnie ta rozmowa o ekskluzywności. Proponuję zrobić test. Kupcie żonie pierścionek z tombaku i powiedzcie, że jest tyle samo warty co złoty bo obrazuje te same uczucie. Żona się uśmiechnie bo niewątpliwie to romantyczny gest. Pierścionek wyląduje w szufladzie, bo po domu z nim chodzić to może ujdzie ale nie daj Boże w pracy spadnie z palca i uderzy o płytki. ;)
A niby w jaki sposób wznowienie podłożyłoby świnię temu wydaniu?Tylko jeśli TK nakupił egzemplarzy na handel.
A to nie jest Centrum Komiksu na allegro po prostu? Doliczyli prowizję allegro i kosz wysyłki.Nieee, to inna baja. Centrum Komisku nie sprzedaje z tego co wiem na alledrogo.
To są oni.Dziwna polityka jak mają własną stronę i tam po cenie jak wszędzie.
Przy takiej edycji mysle, ze placa na pewno wiecej niz 60-70% ceny. Bardziej 80-90% bym obstawiał.Ja jestem tego pewien. Przynajmniej jesli chodzi o Thorgala.
Przy 90% nikt by tego nie ruszył.Nikt by nie ruszył? Sprzedaje się 200 sztuk, na każdej sztuce 60zł zarobku. 200x60zł to 12000zł. Odjąć należy oczywiście koszta własne, ale i tak rachunek by się zgadzał.
Odjąć należy oczywiście koszta własne, ale i tak rachunek by się zgadzał.koszta własne i podatek.
Ciekawe w jakim czasie sprzeda się te 20 sztuk.Chyba już..
Przecież masz kilka postów wyżej napisane, że sprzedaż rusza jutro o 12.chyba już koniec, bo nie ma nic. O to mi chodziło.
Bedzie slipcase! xDObyś był dobrym prorokiem. Trzymam kciuki.
No to by musiało analogicznie to też dotyczyć Thorgala.Do Thorgala, to chyba dopiero na trzy pierw#ze tomy. Szninkiel, to znacznie grubsza „cegła”, waży ponoć 3 kg, a do tego jest całością w jednym powiększonym tomiszczu i taki slipcase mu się należy i pasuje.
Już widzę to poruszenie, że zamiast dla Thorgala gdzie faktycznie slipcase by się przydał dali do komiksu gdzie może, ale nie musi być.
Autografów GR mam kilka, a JvH żadnego, więc dla mnie bomba.
Takiego dodatku się nie spodziewałem. Świetna sprawa.Nikt się chyba nie spodziewał. Był tak nieprawdopodobny, że nawet nie przyszedł m do głowy. Super!
Mały falstart na Planecie. Właśnie pojawiła się jedna sztuka.U mnie aktualnie pokazuje 24. Fajnie, naprawdę fajnie z tym autografem.
http://planetakomiksow.pl/product/szninkiel-ekskluzywne-wydanie-zbiorcze-przedsprzedaz/
Tłumaczenie: Ksenia Chamerska.To samo, co tłumaczenie z edycji Egmontu.
To będzie nowe tłumaczenie, czy wykorzystane w wcześniejszych edycji?
Trochę przesadzili z tym nakładem, teraz będą wyskakiwac po parę sztuk co jakiś czas.Mysle, ze te dodatkowe szutki, to w wiekszosci, o ile nie wszystkie, pochodza z odstapienia od umowy na Planecie, bo ludziska zakupily sobie ponownie taniej i byc moze bez potrzeby placania z gory na Gildii.
Tak czy inaczej, wracajac do nakladu, to przynajmniej teraz beda mogli na przyszlosc oszacowac lepiej jego gorna granice dla prawidlowego tempa wyprzedawania, o ile oczywiscie aktualne uznaja za nieprawidlowe.
W Szninklu fajne jest to, że młodemu Rosińskiemu w końcu udało się zrobić naprawdę ładny projekt okładki. Bo GR z Egmontu czy limitowany Thorgal, to tak średnio.Mi się chyba bardziej podoba Thorgal. Egleganckie i schludne.
szekak. a kto kupuje na stronie planety komiksow? ja tam nawet nigdy nie bylem.
jesli sie uchowa do premiery to nawet dobrze, troche to chore zeby takie piekne rzeczy nie byly dostepne dla szerszego grona odbiorcow..
No i Szninkla z gildi wymiotło.
No i pewnie na festiwal jakaś spora porcja odłożona.Odłożona, ale raczej skromna, niż spora.
Czemu skromna? ;)Każdy ma swoje wyliczenia, ale wg mnie z tych 750 szt. (tej 50-tki dla bibliotek nie liczę) większość się sprzedała. Uważam, że Gildia miała 350-400 szt. Jestem przekonany, że została niewielka pula i będzie dostępna tylko na WCC w ramach premiery.
Prośba do admina - może wydzielimy te wątki o ekskluzywnym wydaniu (Thorgala również)? Trochę to żenujące czytać od kilkunastu stron o tym ile w jakim sklepie egzemplarzy się sprzedało, albo ile wołają spekulanci na allegro...
Tutaj niektórzy mają ból tyłka z powodu wydań kolekcjonerskich i stąd te dziwne pomysły.
Mister Slipcase się wypowiedział.. ;)Dobrze mieć wiernych fanów którzy wszędzie za tobą chodzą! :)
Niech zaoszczędzone pieniądze wydadzą na jakieś korepetycje z polskiego, bo w tym tekście zapowiedzieli właśnie, że będą wznawiać tego Szninkla, tak więc mit ekskluzywności właśnie upadł. ;D
Tak, dla ułatwienia wytłuszczam:
"Raz jeszcze bardzo Państwa przepraszamy i obiecujemy, że w kolejnych wydaniach - aby uniknąć tak niezręcznej dla nas sytuacji - wszelkie informacje o dodatkach umieszczać będziemy po ich otrzymaniu."
Jak widać nie tylko on nie wie, co oznacza słowo "wydanie".
Ale w końcu to forum komiksowe, a nie kółko polonistyczne. ;D
Ależ oczywiście, że jest. Mowa jest o kolejnych wydaniach, ale nie jest uściślone czego.[...]I tu właśnie się mylisz. Kolejne wydania to mogą być tylko Szninkla. Kolejne tytuły, pozycje, wydawnictwa to już zupełnie inna bajka. I być może o to wydawcy chodziło, ale cóż - chciał dobrze, a wyszło jak zawsze.
Na zakończenie, ustosunkowując się do głosu kolegi JanaT stojącego w opozycji do powyższej interpretacji, pozwolę sobie zauważyć, że "wydanie limitowane" danej rzeczy nie oznacza, że nie będzie ponownych wydań tej rzeczy; otóż ponowne wydania tej rzeczy jak najbardziej być mogą i to nawet jeszcze bardziej limitowane!Może być ale za parę ładnych lat.
W związku z tym w imieniu wydawnictwa chcielibyśmy Państwa BARDZO PRZEPROSIĆ za tą niedogodność.
Wszystkie osoby, które zakupiły komiks u dystrybutorów ze względu na podpis Van Hamme,
Raczej druga transza przyszła. Chyba, że ktoś wierzy że w Polsce znalazło się 750 osób, które stwierdziły że muszą koniecznie mieć Szninkla za 600 złotych.
Ale to o co ci w zasadzie chodzi? O to, że są wydawcy którzy wydają takie uber kolekcjonerskie wydania? Czy o to, że są na świecie spekulanci, którzy zawsze byli i zawsze spekulowali? Nawet Tomasz Kołodziejczak na ostatnim spotkaniu na Komiksowej Warszawie opowiadał, że zajmował się tym kiedyś i można było zrobić na tym niezłe pieniądze. Trzeba się pogodzić z faktami, a one są następujące - komiksiarze to w dużej części również kolekcjonerzy. Jak wydawnictwo chce zrobić uber kolekcjonerskie numerowane i limitowane wydanie, to ma do tego prawo. Mamy wolny rynek i jak ktoś chce kupić i spekulować, to może kupić i spekulować.
Na FB krąży anons Planety komiksów, którego fragment cytuję:
"Pan Grzegorz Rosiński złożył już podpisy w albumach, więc o jego wpis mogą być Państwo spokojni."
To w końcu gdzie ten podpis? Na grafice, czy w albumie? Ktoś się wybiera odebrać osobiście i może ostatecznie zweryfikować sprzeczne komunikaty?
Miałem szczęście. Można było wybrać sobie w którym tytule chce się wrys (10 szczęśliwców) :)Ile było ludzi do losowania mniej więcej? :)
Porządek był. Ci co dostali wrys, aby móc zdobyć autograf w innym tytule musieli ustawić się ponownie w kolejce. Autograf dostali wszyscy którzy przyszli. Max na osobę przy jednym podejściu 3szt.
Gratulacje!!!!
A komunikat jest do bani.
https://photos.app.goo.gl/XM5RqjPgN2EnXFB7A (https://photos.app.goo.gl/XM5RqjPgN2EnXFB7A).
(https://lh3.googleusercontent.com/Gjn55uz7kBMCit6rDsqYZsI_NF8N6O1E-s1pT5M69Z3UAWzzhdz_Xwx3p1O9GkICG84CLnv06mFICg_EOZqQg_l8ZAb3_EYJkxXW0CtkHj7s7z1pnDObS3WJJGx-8g_OLG8PlMkMDwk=w393-h786-no)
A ten komunikat:
"Pan Grzegorz Rosiński złożył już podpisy w albumach, więc o jego wpis mogą być Państwo spokojni."
Ciekawe ilu by było chętnych na wrys bez losowania..
GR zrobił dziś dedykacje około 15 osobom, podpisy dla wszystkich10:)
ciekawe jak będziesz odbierał ten komiks. ja go czytałem w wydaniu orbity po raz pierwszy. nie było wtedy zbyt dużo komiksów na rynku, wiec po lekturze szninkiel siedział mi w głowie jeszcze długo.Ja po lekturze z Orbity, odczekałem jeden dzień i zacząłem czytać od nowa. Kolorowy natomiast nie leży mi do dziś.
Mnie nikt nie przebije - to będzie moje pierwsze wydanie :)No więc najbardziej zaskakujące jest zakończenie (ostatnia plansza)- właśnie wtedy, okazuje się ,że Szninkiel...
Na olx takie ogłoszenie znalazłemTo jakiś „biały kruk” będzie chyba.
https://www.olx.pl/oferta/szninkiel-wydanie-ekskluzywne-wersja-kolor-CID751-IDA9Ep8.html#25407e043d
Jak ten Szninkiel jest w końcu wydany?
Wyszedł w 2 wersjach w osobnych albumach czy w jednym?
czujecie ten zapach skórki pomarańczowej ze szninkla czy to już ze mną coś nie tak?
Na olx takie ogłoszenie znalazłemJakbym wcześniej wiedział to bym chętnie wziął.
https://www.olx.pl/oferta/szninkiel-wydanie-ekskluzywne-wersja-kolor-CID751-IDA9Ep8.html#25407e043d
Jak ten Szninkiel jest w końcu wydany?
Wyszedł w 2 wersjach w osobnych albumach czy w jednym?
Mnie nikt nie przebije - to będzie moje pierwsze wydanie :)
No, to ja jestem na drugim końcu tej skali :)
Czyli ostatnie i już żadnego nie kupujesz? Nawet gdyby w następnej edycji Rosiński jr. dołączył certyfikat autentyczności podpisany krwią oćca? :)
Na olx takie ogłoszenie znalazłem
https://www.olx.pl/oferta/szninkiel-wydanie-ekskluzywne-wersja-kolor-CID751-IDA9Ep8.html#25407e043d
Jak ten Szninkiel jest w końcu wydany?
Wyszedł w 2 wersjach w osobnych albumach czy w jednym?
Gadałem z gościem. Koleś kroi komiks na pół i dorabia okładki u introligatora... :o
No to słabo. Generalnie wydanie super- hiper, na pierwszy rzut oka wygląda świetnie, ale czemu zawsze musi być jakieś ale. Wiem, że dla większości to będzie tylko moje narzekanie, ale w takim wydaniu brak tych okładek to dla mnie duży minus. W monografii są ich miniaturki, a tu aż się prosiło o wrzucenie ich w dużym formacie.
Dorzucenie kilku stron żeby mieć na prawdę kompletne wydanie to nie był chyba jakiś problem. Aczkolwiek wiem, że dla większości to nie ma pewnie aż takiego znaczenia.
Na FB jeden gość pisał, że zamówił 6 szt. ale wycofuje się z inwestycji. Gdzieś więc pojawi się więcej..
Kupię to gdzieś jeszcze ??
Według mnie biznesu na tym komiksie się nie zrobi. Nakład zrobił swoje.
No i Libertago nie będzie miało interesu by wstrzymywać reedycję.
A interesem będzie pozwolić komuś innemu zrobić interes na czym samo Libertago może zrobić interes?
Myślę że sporo więcej niż 100 zł :)
Dola dla tłumacza? Tantiemy dla van Hamme'a i Grzegorza Rosińskiego?Normalnie tłumacz bierze od strony tekstu, nie ma znaczenia książka czy komiks, nie sądzę, że tutaj było inaczej (BTW kto tłumaczył?)
[...]Plus zapewne jeszcze zysk na skitranych albumach z niską numeracją, które kiedyś wypłyną. :-D
750X250 ;)
profit na egz. to 250 złCzyli sporo więcej niż 100 zł :)
Obecna sytuacja może nie jest zbyt dobra dla zatwardziałych kolekcjonerów unikatów i spekulantów ale dla przeciętnego komiksiarza (owszem z dość głębokim portfelem) jest ona o wiele lepsza niż poprzednio - łatwiej o swoją kopię.
Jeżeli o mnie chodzi, to takie wydania z natury powinny być deficytowe, a dla przeciętnego komiksiarza powinno być wydanie zwykłe. Taki już urok ekskluzywnych wydań limitowanych.
mój nie wydziela żadnych zapachów owocowych 😀.
Dla spóźnialskich Szninkiel pojawił się na Gildii.
Zdecydowanie zgadzam się, że nerdozą jest kupienie komksu za 600 zł :D
Wystarczy nie jeść we dwoje przez półtora tygodnia i komiks nasz ;D
Jak kupuję komiks nowy to znaczy nowy a nie pełen wgniecień od paluchów systemu kontroli jakości, gdzie kartkują mi komiks w poszukiwaniu brakujących stron.
Przeciez kazdy egzemplarz z limitowanej serii byl recznie pakowany i chyba dokladnie sprawdzony pod katem oczywistych wad (pomijam rzeczy jak rysa widziana tylko pod jakims katem) typu brakujace strony albo wgniecenia.
Jak kupuję komiks nowy to znaczy nowy a nie pełen wgniecień od paluchów systemu kontroli jakości, gdzie kartkują mi komiks w poszukiwaniu brakujących stron.
Ktoś na Gildii napisał, że nie ma wydrukowanych stron 21-28 w kolorowej wersji Szninkla.
melduję że w nr 224 ta usterka nie występuje, innych też nie zauważono.. :)Podobnie w moim egzemplarzu. Tylko ta nieszczęsna strona 66 w obu wersjach drażni.
Myślisz że mack3 zaakceptowałby nawet najbardziej profesjonalne kartkowanie komiksu?Właśnie wbrew pozorom, które mógł stworzyć mój poprzedni post, moja nerdoza nie poszła w tę stronę. Generalnie rzecz biorąc nie mam problemów z kartkowaniem, co więcej nawet odcisk palca na 1, 2 czy 3 stronach czy też przygięcie takowych mi specjalnie nie przeszkadzają (dlatego pod tym względem nie mam problemu z kupowaniem używek, co innego oczywiści komiks za 600 stów) - w przeciwieństwie jednak do wad na okładce. A takie wgłębienie na środku okładki w tak drogim komiksie jest tym bardziej drażniące.
Na koniec drobna uwaga. Moim zdaniem te kartonowe zabezpieczenia na rogach wyrządzają więcej szkód niż faktycznie zabezpieczają komiks przez uszkodzeniem. W trakcie transportu ocierają się o okładkę i mogą powodować pojawienie się białych plamek na samych końcówkach. Miałem tak w Thorgalu, mam i teraz. Jak ktoś słusznie zauważył wcześniej warto coś umieścić pomiędzy komiksem a kartonikiem, ja bym dał mały skrawek folii bąbelkowej złożonej kilka razy.
Czy przy przechowywaniu komiksu lepiej pozbyć się tych kartonowych narożników?Wywal te tekturki w cholerę, okładki szkoda.
[...] Suma sumarum - rozważam opcję puszczenia w świat przy nadarzającej się okazji (oczywiście wcześniej zrobię za pomocą chińskiej pomarańczowej gumki myszki numer z pierwszej 10.) ;DPrzykro mi, Starcek, ale pierwsza 10 jest już zajęta. Chyba że pójdziemy w odmiany zapachowe pierwszych 10, na przykład pierwsza 10 pomarańczowa, pierwsza 10 cytrynowa itd.:
zero porządnego wstępniaka / słowa od twórców
Co do wstępu, to jeśli mieli dać coś takiego jak w Thorgalu, to lepiej, że nie ma ;)A co tam dali w Thorgalu? Jest aż tak źle?
Dla mnie jest to na plus. Ile jest takich zaczynających się od "z radością oddajemy w wasze ręce...". Nic nowego bym się z niego nie dowiedział. Ponadto, aby znów nie podnosić alarmu ludzi odrzucających daną wersję kolorystyczną powinien być wydrukowany 2x z obu stron.Tu nie chodzi o jakieś tam banalne słowa, ale o kilka zdań na temat twórców i historii wydawniczej tego komiksu. A tu nie ma nic - dostaliśmy "golasa", gdzie nawet nie ma danych tłumacza oraz tytułu oryginału. To wygląda jak wydanie "spółki no name", mające na celu tylko i wyłącznie zarobek.
A co tam dali w Thorgalu? Jest aż tak źle?
czy jak kupujecie omnibusa / absolute-a za 100 - 150$ to też wszystko w nim jest idealne? nie. obtarcia, pozaginane strony, złe bindowanie - wiele razy coś takiego wymieniałem. od tego jest procedura reklamacji / zwrotu.Nie do konca sie z tym zgadzam. Chodzi mi mianowicie o rzecz nastepujaca: W prawie rozroznia sie w miedzy "rzeczami oznaczonymi co do gatunku" i "rzeczami oznaczonymi co do tożsamości".
gdyby zrobili kontrolę manualną 100% to pewnie cena by podskoczyła o 100 pln
Porównałem sobie dziś 5 wydań Szninkla, trzy polskie i dwa francuskie (zdjęcie wrzuciłem w temacie mojej kolekcji).Jak duże są marginesy w starym wydaniu kolorowym Egmontu? O ile większe są same rysunki w najnowszym ekskluzywie?
O ile większe są same rysunki w najnowszym ekskluzywie?
Czy ten format jest większy niż Monografia Rosińskiego??
@kuki - zgoda ale wcześniej się do tego odniosłem, jeżeli sprawdzaliby każdy egzemplarz, żeby nawet belgijski dyplomata był zadowolony, to cena na pewno byłaby wyższa. jak dasz w prezencie zafoliowanego absolute sandmana to też nie masz pewności czy w środku nie ma błędów.750 egz. x 342 str. / egz . = 256.500 str. do sprawdzenia. ( jeden sprawdzacz nie da rady )
przy podobnej kalkulacji kosztów druku i licencji strzelam ze cena okładkowa szninkla wyniosłaby 300 pln, dlatego zostaje przy moim 100 pln więcej.Nie za bardzo rozumiem skad Ci wyszly te 100 zł od sprawdzenia jednego komiksu. Ja na sprawdzenie swojego poswiecilem jakies 5-10 min. wylapujac przy tym te wpadke na nieszczesnych stronach 66*. Mimo ze jako profesjonalny kopacz rowow nie narzekam na stawke godzinowa, to jednak jest ona duzo nizsza od 600-1200 zł za godzinę i za taka kase bardzo chetnie podjałbym sie sprawdzenia całego nakładu w bawełnianych rękawiczkach i tym podobnych akcesoriach tekstylnych.
Material okladki tez mi srednio odpowiada, bo jest z tych gumowych, ktorych raczej nie lubie, bo przede wszystkim jest podatny na przecieranie.
Itachi, podkrec klimatyzacje w domu skoro palce masz mokre od potu.. ;)
Uważam, że jako nabywca drogiego wydania również od ciebie zależy obnoszenie się z nabytym przedmiotem jak z jajkiem. Nie umiesz używać komiksu nie zostawiając odcinków palców - to raczej twój problem nie producenta, czyż nie?
zobacz na żywo, znowu zaczniesz wzdychaćDokładnie, wydanie mimo, że nie jest idealne, to jest tak przepiękne, że mucha nie siada. Z ilości słów krytyki na forum można wywnioskować, że to jest takie se wydanie, tymczasem jest to najładniej wydany komiks w Polsce i prezentuje się fenomenalnie.
Chciałbym Wam podziękować za zaoszczędzenie 600zl (komiks wciąż do kupienia). Macie tyle wątpliwości odnośnie tego wydania, że przestałem wzdychać do tej cegły, a serce przestało krwawić ;-).Będziesz żałował .
Bardzo trafne spostrzeżenie, ja po jednej sesji z komiksem mam odbite paluchy na okładce. Muszę się przejść do introligatora, aby stworzył dla Szninkla i Thorgala plastikową obwolutę. Wtedy problem zostanie rozwiązany, szkoda tylko że sam musi człowiek takie rzeczy ogarniać w komiksie za 600 zł.Itachi, 2 x poproszę 😀.
Będziesz żałował .
Itachi, 2 x poproszę 😀.
Dam znać czy i za ile u mnie robią coś takiego.I wrzuć później fotki, jak to wyglądać będzie na Twoich komiksach. Pozdr
Na Planecie zwolniły się nieopłacone Szninkle.Na Thorgala chyba nie ma szans na taką okazję cenową.
Bardzo trafne spostrzeżenie, ja po jednej sesji z komiksem mam odbite paluchy na okładce. Muszę się przejść do introligatora, aby stworzył dla Szninkla i Thorgala plastikową obwolutę. Wtedy problem zostanie rozwiązany, szkoda tylko że sam musi człowiek takie rzeczy ogarniać w komiksie za 600 zł.
Bardzo trafne spostrzeżenie, ja po jednej sesji z komiksem mam odbite paluchy na okładce. Muszę się przejść do introligatora, aby stworzył dla Szninkla i Thorgala plastikową obwolutę. Wtedy problem zostanie rozwiązany, szkoda tylko że sam musi człowiek takie rzeczy ogarniać w komiksie za 600 zł.
Szninkiel na Gildii się wyprzedał, zostało 14 sztuk nań Planecie KomiksówI, tak w nieskończoność. Tak to jest, jak ze standardowego makładu, jak na Polskę, próbuje się zrobić nakład limitowany. To jest standardowy nakład poczytnych tytułów np. ze SL.
Niektórym osobom trafiły się wadliwe egzemplarze. W jednym było brak wydrukowanych stron 21-28, w innym brak stron 165-166 oraz brak dwóch stron szkiców. Dlatego warto sprawdzić swój egzemplarz czy jest kompletny.
Niektórym osobom trafiły się wadliwe egzemplarze. W jednym było brak wydrukowanych stron 21-28, w innym brak stron 165-166 oraz brak dwóch stron szkiców. Dlatego warto sprawdzić swój egzemplarz czy jest kompletny.(https://i.imgur.com/dJUqjMv.gif)
Ale to potwierdzona informacja? Ktoś tu wspomniał o forum Gildii, ale tam nie widzę nic na ten temat. Jeśli tak by było, to taka wtopa przy tego typu wydaniu byłaby mega nieprofesjonalna, a wręcz niepoważna. Tylko czy mamy w ogóle jakieś wiarygodne źródło informacji na ten temat? Ja swój egzemplarz sprawdziłem, niczego nie brakuje.Oprócz forum Gildii jest jeszcze, a teraz nawet przede wszystkim, Sklep Gildii i to własnie w Sklepie Gildii ktoś podpisany jako MZ w komentarzu wspomniał o brakujących stronach 21-28 w wydaniu kolekcjonerskim "Szninkla":Ktoś na Gildii napisał, że nie ma wydrukowanych stron 21-28 w kolorowej wersji Szninkla.
Oprócz forum Gildii jest jeszcze, a teraz nawet przede wszystkim, Sklep Gildii i to własnie w Sklepie Gildii ktoś podpisany jako MZ w komentarzu wspomniał o brakujących stronach 21-28 w wydaniu kolekcjonerskim "Szninkla":
https://www.gildia.pl/komiksy/398107-szninkiel-wydanie-kolekcjonerskie
Jasne, ma swoje minusy (brak przedmowy, wszystkich okładek i zbyt duzy naklad)
Serio, czlowieku, uwazasz, ze wiekszy naklad to minus?Nie chodzi o to, by wiecej ludzi mialo cos czy nie mialo, chodzi o to, ze moim zdaniem ekskluzywne kolekcjonerskie limitowane wydanie z definicji musi byc juz samo w sobie towarem deficytowym. Mozesz sie ze mna nie zgadzac, ale daruj sobie teksty jak powyzej.
Bo wiecej ludzi ma cos, czego bardzo bys chcial aby nie mialo?
Jezusieslodki...
Wiesz jak sie to nazywa? Egoizm.
Serio, czlowieku, uwazasz, ze wiekszy naklad to minus?Wiesz, mozna tez na to patrzec od innej strony: wiekszy nakład implikuje statystycznie wiekszą liczbę egzemplarzy z wadami fizycznymi i co za tym idzie - potencjalnie wiekszą liczbę niezadowolonych klientow.
Bo wiecej ludzi ma cos, czego bardzo bys chcial aby nie mialo?
Jezusieslodki...
Wiesz jak sie to nazywa? Egoizm.
Gdybym dopuscilbym do glosu Moje Paranoje(tm), to powiedzialbym, ze to wszystko uklada sie w obraz zsynchronizowanej akcji majacej na celu zasianie defetyzmu wsrod obecnych wlascicieli nierozpakowanych egzemplarzy zmuszajac ich do niewolicjonalnego rozdziewiczania owych, aby upewnic sie, ze potencjalna spekulacja nie odniesie skutku odwrotnego niz zamierzony, co w koncowym efekcie prowadziloby do znacznego uszczuplenia liczby zafoliowanych albumow na rynku wraz z obnizeniem wartosci tych tomiszczy, ktore ulegly defloracji*.
Naprawdę niektórym przeszkadza nakład? Nieważne, że to wydanie jest ładne, ważne żeby inni nie mieli? Janusze komiksowa :)
Moim zdaniem jest to bardzo prawdopodobne - tym bardziej, że napisał to ktoś zupełnie anonimowy, nie przedstawiając żadnych dowodów. Takie coś nawet ma swoją nazwę: trolling :)
Dziwi mnie natomiast krytyka, że nakład jest za duży. Dla mnie ekskluzywność wydania to przede wszystkim powiększony format, w jakim Szninkla nigdy na polskim rynku nie było i pewnie nie będzie. Ma cieszyć przede wszystkim mnie i tak właśnie jest. Naprawdę niektórym przeszkadza nakład? Nieważne, że to wydanie jest ładne, ważne żeby inni nie mieli? Janusze komiksowa :)
Nieważne, że to wydanie jest ładne, ważne żeby inni nie mieli? Janusze komiksowa :)Do kogo nawiazujesz, kto tak twierdzi? Wole dopytac zanim nazwe cie januszem czytania ze zrozumieniem.
Serio, czlowieku, uwazasz, ze wiekszy naklad to minus?Większy nakład przekłada się na większą dostępność, czyli mniejszą wartość danego produktu (unikaty mają przebitkę cenową przynajmniej dwukrotną), a tym samym jego mniejszą ekskluzywność, bo towar jest dostępny dla szerokiego grona (czytaj: produkt masowy). W tym konkretnym przypadku masowość ta objawia się np. w wadach, które ludzie odkrywali w zakupionych przez siebie komiksach. Płaci się za limitowaną edycję, a nie za produkt masowy. Pomimo ładnego wykonania i wykończenia, w wersji powszechnie dostępnej komiks ten kosztowałby max 300-400 pln.
Bo wiecej ludzi ma cos, czego bardzo bys chcial aby nie mialo?
Jezusieslodki...
Wiesz jak sie to nazywa? Egoizm.
Serio, czlowieku, uwazasz, ze wiekszy naklad to minus?
Bo wiecej ludzi ma cos, czego bardzo bys chcial aby nie mialo?
Jezusieslodki...
Wiesz jak sie to nazywa? Egoizm.
a czy przypadkiem szninkiel nie był reklamowany jako ekskluzywny a nie limitowany?Nie, był (i jest) reklamowany jako "ekskluzywny i ściśle limitowany".
a czy przypadkiem szninkiel nie był reklamowany jako ekskluzywny a nie limitowany?
Jakby ktoś był zainteresowany, to Szninkiel jest dostępny jeszcze w warszawskim sklepie Komikslandia. Właściciel po raz kolejny postanowił przyjanuszować, dzięki czemu album ten może wpaść w nasze ręce już za... 1200 złotych!
Fantastyczne Światy i Tania (hłe hłe) Książka chcą po tysiaku, na Gildi widzę jeszcze "Ostatnie sztuki" po 600 zł. Łoooo panie. Sam mam za dużo komiksów zdecydowanie. Wydaję na nie zdecydowanie za dużo hajsu. Bardzo chciałbym mieć takie zbiorcze wydanie, w kolorze, na twardo, w powiększonym formacie. Ale żeby wydać na nie 600 zł, to jeszcze z byka nie spadłem. Moim zdaniem są pewne granice januszerki, które tu zostały przekroczone.
Osobiście dałbym dwie stówy za coś takiego. Autograf mi nie jest potrzebny, zwłaszcza na litografii. Przykro się patrzy na takie wykorzystywanie sytuacji. Nie można zrobić wznowienia normalnego wydania, ale robi się takie coś. Absurd.
Osobiście dałbym dwie stówy za coś takiego
Co jeszcze mogą wydać i na tym zarobić?Yansa, Skargę Utraconych Ziem i Zemsta Hrabiego Skarbka :)
Yansa, Skargę Utraconych Ziem i Zemsta Hrabiego Skarbka :)
[...] Mam nadzieję, że jeszcze doczekamy się takiego kolorowego (nie musi być razem z czarno-białym) integrala, w innym wydaniu, za cenę jaką obecnie Egmont ustala za superhero, czy Hellboya. Może jeśli właściciele praw zorientują się, że na rynku jest jeszcze sporo ludzi, którzy chętnie by kupili kolejne sztuki, tylko taniej, to pozwolą na nie kolekcjonerską edycję Szninkla dla mas. :DAle przecież jakiś rok czy 2 lata temu Twoje ukochane Hachette puściło kolorowego "Szninkla", co prawda nie integrala, ale w 3 zgrabnych cześciach po 30 zeta sztuka i jeszcze na dodatek z ładnymi grafikami. Tak więc masy mogły sobie kupić i cieszyć się kolorowym "Szninklem" po taniości, co zresztą moja masa zrobiła (mam już 5 wydań - hła hła hła) i Twoja masa też. Więc w czym widzisz problem? Że Hachette nie chce wznowić, czy co?
Ooo widzę, że ekspert się odezwał dzisiaj ;D
Mówisz o mnie czy 8 ce? :)
Faktycznie Zemstę Hrabiego chciałbym jeszcze kupić, ale też już rozsądniej. Daje to łącznie dwa tytuły spod ich znaku jakie mnie interesują. Nie jest to pomysł na długofalowy biznes.
Tylko, ze jakas czesc mnie nie moze pozbyc sie tego przekonania, ze komiks to sztuka, ktora nie powinna byc przedmiotem tak oczywistego dymania portfela blizniego swego.
Będzie cokolwiek ogólnie i w razie czego zawsze można wyciąć jako OT.
Właśnie wrzuciłeś do kanalizacji cały rynek sztuki, który dla mnie jest świetnym przykładem pewnego rodzaju hazardu (i który właśnie za to lubię). :)
Jasne, że kupić "dziś" komiks za 6 stów i sprzedać go "jutro" za 12 setek to taktyka prymitywna. Ale czym to tak naprawdę różni się od zakupu "XIX-wiecznej pracy niemieckiego artysty" za jakieś 20 tysięcy euro a następnie sprzedaży tego samego dzieła już jako pracy Leonarda za 150 milionów euro jeśli nie orientacją w temacie i posiadaniem odpowiednich informacji?
Jak dla mnie jedyna różnica polega na różnicy skali w kwestii liczby zer i zakresu wiedzy. Galeria, która sprzedała Leonarda za 20 kawałków powinna zamknąć się ze wstydu tak samo jak buraka powinien był spalić pewien antykwariusz ze "stolycy", który - jak mi się przyznał - kupił od klienta za "grubą kasę" pewne książki nie mając pojęcia, że lada dzień wyjdzie ich wznowienie. :)
We wszystkich trzech przypadkach mamy do czynienia z podobnym mechanizmem - ktoś kto ma wiedzę zarabia na tych, którzy jej nie posiadają. Czynienie zastrzeżeń, że w przypadku sztuki taka sytuacja nie powinna mieć miejsca jest niezbyt poważne. To, że sztukę się kontempluje nie znaczy jeszcze, że nie jest ona przedmiotem obrotu i spekulacji. XVII-wieczni mistrzowie flamandzcy sprzedawali swoje dzieła nieraz niemal na ulicy a ich pracownie bywały niemal manufakturami trzaskającymi malowidła jedno po drugim. Dzisiaj strasznie sakralizujemy sztukę. Może dlatego, że sami już jej nie tworzymy? ???
Chyba zle mnie odczytales, albo ja to napisalem nie dosc jednoznacznie, albo oba z powyzszych ;). Rozchodzilo mi sie ino o komiksy (parafrazujac - "...komiksy są sztuką, która w swojej komiksowej specyfice nie powinna...").
Wydaje mi się, że zrozumiałem co napisałeś. :) Po prostu poszedłem w argument "z mniejszego na większe" próbując wykazać, że (w sytuacji gdy komiks traktujemy jako mniej czy bardziej, ale sztukę - a tę dyskusję przerabialiśmy już nie raz i nie dwa razy) jakkolwiek sytuacja ze Szninklem jest raczej typowym "januszowaniem" tak sam schemat działa w odniesieniu do całości rynku tylko w innej skali i tym samym nie bardzo jest o co się obrażać, bo (ponownie z mniejszego na większe) jeżeli obrażamy się na "Janusza" od Szninkla za 1,2k zł to tym samym powinniśmy być oburzeni na "mądralę", który wykupił Leonarda za tysiące i po ekspertyzie był właścicielem dzieła za ponad setkę milionów. Porównanie z grubej rury, ale schemat podobny - chodzi o posiadanie wiedzy/informacji i zarabianie na niej.
Ponownie - sorry za OT.
Co zatem byś powiedział o grafikach, istniejących jednynie w odbitkach i zwasze tworzonych w paruset egzemplarzch? Książka artystyczna jest dziełem sztuki. W Łodzi jest nawet jej muzeum:
http://www.book.art.pl/index.php
Oczywiście, wydanie "Szninkla", o ktorym tu mowa, taką książką artystyczną nie jest, ale ma pewne jej cechy. I to właśnie te cechy sprawiają, że jest tak, jak ona traktowany. Ze względu zaś na to, że nie jest w pełni książką artystyczną, w zestawieniu z nią cenę ma raczej niską.
Obrót i spekulacja sztuka już dawno przybrała karykaturalne rozmiary, czego najlepszym przykładem jest to dzieło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3wno_artysty
I właśnie przez porównanie z nim chciałbym zaapelować o zachowanie umiaru w dyskusji, a zwłaszcza w używanych argumentach.
Sztuka to sztuka. Nie traktuj komiksu, jakby był sztuką szczególnej troski, nie dającą się porównać z innymi obszarami działalności artystycznej.
Limitowany nakład jest tworzony po to, by wzmóc popyt na coś, co się limituje. To normalna praktyka na rynku sztuki. Nie ma o co kruszyć kopii.
To taka ogólna uwaga była, rzucona, ponieważ ta cała dyskusja jest dość jalowa i męczaca w czytaniu. Nie mierzyłem w nikogo konkretnego.
Jedna sztuka na planecie komiksów dostępna.I już poszła. Jest jeszcze jedna sztuka w Centrum komiksu zdaje się ( jakby ktoś szukał: https://www.centrumkomiksu.pl/szninkiel-ekskluzywne-wydanie-zbiorcze,3,4183,8927 ). Ciekawe czy to już koniec "głównego rzutu" (bo pewnie na jakies targi, jakieś zbunkrowane egzemplarze jeszcze mają), czy też jeszcze będą w cenie okładkowej wystawiać...
Na OLX jeszcze niedawno było jakieś 5-6 egzemplarzy z ceną zbliżoną do okładkowej, w tej chwili w takiej cenie są może dwie oferty. Wydaje mi się, że wkrótce będą już tylko oferty z ceną wyraźnie wyższą lub dwa razy wyższą. Z resztą wcale mnie to nie dziwi.Nie wiem czy ceny już wkrótce będą tylko wyraźnie wyższe lub 2 razy wyższe (stawiałbym, że w okolicach 700-800 zł jeszcze będą pojawiać się egzemplarze)... ale jeśli chodzi o zakup w okładkowej to pewnie już końcówka. A może i ten egzemplarz w Centrum komiksu jest ostatnim (Fantastyczne Światy już wystawiają za tysiaka :) ).
Czy to nie znaczy przypadkiem że druk cyfrowy? Przy takim nakładzie to właściwie nie byłoby dziwne. Ale druku cyfrowego to ja bym nie chciał. A już na pewno nie w wydaniu deluxe.
przy takich możliwościach jakie daje teraz druk cyfrowy - chodzi mi o jakość , uwierz mi nie byłbyś w stanie stwierdzić czy to jest druk offsetowy czy cyfrowy.
Poza tym jest jeszcze coś takiego jak suchy offset - który pozwala wydrukować już nawet jedną sztukę, jeden arkusz w konkurencyjnej cenie.
Ja mam w tym wydaniu tylko Skargę utraconych ziem i pierwsze co zrobiłem po ściągnięciu folii, to przejechanie każdej literki super glue. :) Pisałem o tym lata temu na forum Gildii. Do dziś wygląda cacy. :)Potwierdzam. Komiks kupilem, zaraz tylko po ukazaniu sie. Literki bardzo szybko zaczely sie kruszyc i odpadac.
Przeczytałem wczoraj Szninkla w bieli i czerni. Która wersja bardziej przypadła mi do gustu? Hmm, 60% do 40% dla opcji kolorystycznej, która jest doskonała.Sądzę, że wynik jest podyktowany efektem pierwszego wrażenia (bo rozumiem, że wpierw czytałeś wersję w kolorze).
Sądzę, że wynik jest podyktowany efektem pierwszego wrażenia (bo rozumiem, że wpierw czytałeś wersję w kolorze).
Piotolenie, Westernem też niby zarządzał a zobacz w najnowszych zapowiedziach egmontu.
Piotolenie, Westernem też niby zarządzał a zobacz w najnowszych zapowiedziach egmontu.
Bawią mnie takie teorie spiskowe, bo jak widać na wspomnianym przeze mnie przykładzie, także na przykładzie klientów od lat proszących o róże tytuły (np zbiorczy Kajko i Kokosz) to zobaczysz olewcze podejście wydawnictwa, które najwyraźniej zmobilizowało się po wydaniach Libertago.
Posługujesz się nieaktualnymi informacjami, TK wypowiedział się w tym roku, że zbiorczy Thorgal będzie, bo tego chcą ludzie, ale jakoś za dwa lata, by odstęp od wydań Libertago zachować.
Posługujesz się nieaktualnymi informacjami, TK wypowiedział się w tym roku, że zbiorczy Thorgal będzie, bo tego chcą ludzie, ale jakoś za dwa lata, by odstęp od wydań Libertago zachować.Zgadza się, ale TK chyba zapomina, że Libertago może sobie w każdej chwili, a tym bardziej za 2 lata, wznowić Thorgala/Szninkla kolejną ekskluzywną edycją - kwestia dogadania się z Piotrem Rosińskim zapewne. Nie znamy kwestii licencyjnych ale obstawiam, że aktualnie Egmont ma tylko prawa/licencję (z wyd. Lombard?) do pojedynczych tomów (tak jak ukazują się wszędzie).
"Szninkiel" w wydaniu ekskluzywnym poszedł w 500 sztukach. Na ile jest jeszcze zapotrzebowanie? Nawet gdyby wydać kolejne 500, to skąd tylu nabywców? Znowu będzie się mówić o nowych czytelnikach? Do tej pory ich nie ma i nie będzie, Egmont przespał ten tytuł, aby zbić na nim kokosy. Wymykają się im inne tytuły, chyba, że Egmont, aby zarobić będzie drukował budżetowe egzemplarze 250 - 500 sztuk.Nakład Szninkla to było 750+50, a nie 500. ;)
"Szninkiel" w wydaniu ekskluzywnym poszedł w 500 sztukach. Na ile jest jeszcze zapotrzebowanie? Nawet gdyby wydać kolejne 500, to skąd tylu nabywców?
Posługujesz się nieaktualnymi informacjami, TK wypowiedział się w tym roku, że zbiorczy Thorgal będzie, bo tego chcą ludzie, ale jakoś za dwa lata, by odstęp od wydań Libertago zachować.
"Szninkiel" w wydaniu ekskluzywnym poszedł w 500 sztukach. Na ile jest jeszcze zapotrzebowanie? Nawet gdyby wydać kolejne 500, to skąd tylu nabywców? Znowu będzie się mówić o nowych czytelnikach? Do tej pory ich nie ma i nie będzie, Egmont przespał ten tytuł, aby zbić na nim kokosy. Wymykają się im inne tytuły, chyba, że Egmont, aby zarobić będzie drukował budżetowe egzemplarze 250 - 500 sztuk.
Bez żartów, nakład Thorgala to ponad 10 tysięcy sztuk i niby wydanie 750 egzemplarzy za 600 złotych i wydanie które od kilku lat jest niedostępne nasycają rynek?
Chociaż ten zapowiedziany Western może obalac moją teorię spiskowa :(
Powinien, ale zdaje się prawami do publikacji zarządza P. Rosiński, a jak wiemy związał się obecnie z wydawnictwem serwującym ekskluzywne wydania... W innym przypadku już by pewnie takie wydanie dla zwykłych śmiertelników dawno zaistniało.
Gdzie się wyczerpał?
Nie znam się na cenach oryginalnych plansz, antykwariatach i galeriach sztuki, ale widzę, że mają tam niezłe marże :)
Plansza planszy nie równa. Czasami plansze z tego samego albumu mogą różnić się kilkukrotną różnicą w cenie, a czasami jest to mocno przeszacowane.
Niektóre rzeczy są rzadsze i powstało ich mniej, innych powstało więcej (dłuższa seria lub np słabsze albumy) i przez to ich dostępność i cena jest bardziej przystępna.
Ja kupuję na stronkach zagranicznych, czasami na ebay.
Tam rynek plansz jest świetnie rozwinięty.
Ale wiadomo, to nie bułki, więc nie kupuje się ich codziennie.
Wydawało mi się oczywiste, że plansza planszy nierówna.Skoro to wiesz, to bezsensowne porównanie dałeś w swoim poprzednim poście dotyczącym zunifikowania cen.
Wydawało mi się oczywiste, że plansza planszy nierówna.
BTW na ebayu kupujesz plansze polskich komiksów? :OPo co ten sarkazm?! Doskonale wiesz, że na ebayu nie znajdziesz zbyt wielu (o ile w ogóle) plansz naszych rysowników, zwłaszcza w innych wersjach językowych ebaya, które najbardziej mnie interesują.
Skoro to wiesz, to bezsensowne porównanie dałeś w swoim poprzednim poście dotyczącym zunifikowania cen.
Porównałeś planszę z uszkodzeniem z Kajka i Kokosza do niewiadomo jakiej planszy z Desy.
A te porównałeś jeszcze do pełnokolorowej planszy z gry Kajko i Kokosz.
Mają one jedną cechę wspólną - autora, ale poza tym są to zupełnie inne rzeczy.
Po czym rzucasz hasło, że:
W kolejnym zdaniu napisałeś:
Po co ten sarkazm?! Doskonale wiesz, że na ebayu nie znajdziesz zbyt wielu (o ile w ogóle) plansz naszych rysowników, zwłaszcza w innych wersjach językowych ebaya, które najbardziej mnie interesują.
Te kupuję na naszym lokalnym portalu sprzedażowym i poprzez inne źródła. Zdarzało się kupować plansze z artkomiksu i z polishcomicart. Najwięcej czasu poświęca się na wyszukiwanie i oczekiwanie na okazję.
Ja kupuję na stronkach zagranicznych, czasami na ebay.Te strony to w zdecydowanej większości przedstawiciele artystów jak polishcomicart czy artkomiks, posiadający w swojej ofercie grupę swoich rysowników i masę prac innych twórców.
Tam rynek plansz jest świetnie rozwinięty.
W dalszej części mojej wypowiedzi odniosłem się do Twoich sugestii, że u nas (w domyśle) panuje wolna amerykanka, a na zachodzie mają wszystko poukładane.
Skoro Allegro jest odpowiednikiem ebaya, to po prostu kupujesz tam gdzie taniej, co jest logiczne, gdybyś kupował na zachodnich odpowiednikach Artkomiksu to zapewne byłoby drożej, tym samym nie rozumiem, gdzie tu dowód na lepsze rozwinięcie rynku?
Ja kupuję na stronkach zagranicznych, czasami na ebay.
Widzę że od siedzenia w domu niektórzy zrobili się jeszcze bardziej drażliwi, niż zazwyczaj ::)Kto siedzi w domu ten siedzi, niektórzy zapieprzają na dwa etaty :/
Kto siedzi w domu ten siedzi, niektórzy zapieprzają na dwa etaty :/
Akurat nie miałem na myśli ciebie ;)Domyślam się, ale wolałem wyklarować sytuację, żeby kolejny raz nie było niedomówień ;)
Widzę że od siedzenia w domu niektórzy zrobili się jeszcze bardziej drażliwi, niż zazwyczaj ::)Widzę że niektórzy nie mają nic do roboty, poza pisaniem słabo prowokujących komentarzy :)
Widzę że niektórzy nie mają nic do roboty, poza pisaniem słabo prowokujących komentarzy :)
Wciąż nie ma :)Hła, hła, hła - ale śmieszne ::) Żartowniś się znalazł. Przecież po liczbie stron od razu widać, że będzie w kolorze:
Druk:kolor
Od mojej znajomej współpracującej z E. dowiedziałem się, że okładka Szninkla będzie czerwona. Nic więcej mi nie powiedziała.Pachnie szpiegostwem przemysłowym. Lepiej nie wrzucać tu żadnych zdjęć ;)
Na pewno nie, znajoma wspominała że będzie cała czerwona.Znając podejście kobiet do kolorów, pewnie będzie pomarańczowa ;D
Znając podejście kobiet do kolorów, pewnie będzie pomarańczowa ;D
Żeby jeszcze w środku było jak za Orbity... A np. za rok wydanie kolorowe z niebieską okładką...Czyli, że jak? Komiks rozpadający sie na czynniki pierwsze po pierwszym otwarciu?
Czyli, że jak? Komiks rozpadający sie na czynniki pierwsze po pierwszym otwarciu?Mam egzemplarz Orbity od momentu jego premiery. Oprócz wielokrotnej lektury przechowuję go w foliowym protektorze. Do dziś stan bardzo dobry. 8)
Mój pierwszy egzemplarz rozleciał się w pizdu.Mój tak samo no ale czytałem go chyba z gazylion razy.
Czekam teraz na ten nowy od E. Liczę na kolor.Ale to, że będzie to wydanie w kolorze to chyba jest już potwierdzone...
Czyli, że jak? Komiks rozpadający sie na czynniki pierwsze po pierwszym otwarciu?
To chyba na odwrót - kobieta mogłaby stwierdzić że jak facet powiedział że czerwona, to pewnie będzie purpurowa, czy coś w ten deseń.Wychodzi, że nie - ja tu widzę mieszankę żółtego (poświata wokół monolitu) z czerwonymi plamami czyli jednak odcień pomarańczowy, ale możesz uważać jak kobieta, że okładka jest czerwona :P
Antologia Rosińskiego Egmontu - Byłoby nieźle, gdyby nie standardowy format i tylko czerń i biel
Ach, nie wiedziałem, w to była antologia...A ja nie wiedziałem, że były w niestandardowym formacie - A4?!
To chyba będzie pierwsze w końcu porządne wydanie Szninkiela, bo każde wcześniejsze czegoś nie miało.Dla mnie to najpiękniejsze wydanie. Jak mi mama kupiła (komiks był sygnowany jako dla dorosłych)a miałem ledwie 10 lat, byłem mocno rozczarowany brakiem koloru. Parę kadrów nawet sam pokolorowałem. Pamiętam jak sceny seksu przyprawiały o wypieki na twarzy, jak musiałem ukrywać, że to zwykły nudny czarno-biały komiks. Na tamte czasy był to mercedes zarówno cenowy jak wydaniowy.
-Orbita - tylko czerń i biel, na miękko, gazetowy papier (chyba, bo nie miałem tego w rękach)
Tyle, że akurat w tym poście napisał, że właśnie był w standardowym.Bo widzisz, sam jestem trollem albo kompletnym i... :)
@Bazyl - wydanie Orbity nie jest na "gazetowym papierze". Jak nie miałeś w rękach to pytaj ;)Okładka w miękkiej kredzie a środek trochę jak KAW-owskie wydania Kajko i Kokosz ,lekko szorstki papier. Czytając po raz n-ty, po dość długim czasie, świetnie się bawiłem widząc elementy, które można również odnaleźć we wczesnych Thorgalach.
Okładka w miękkiej kredzie a środek trochę jak KAW-owskie wydania Kajko i Kokosz ,lekko szorstki papier.
A dzisiaj, że „gazetowy papier” :(
Ciekawe, nie znałem tej historii.
Ale wiesz, że to opinia osoby, która nie miała tego w rękach? :)
A co było nie tak w pierwszym druku?
Nie wiem w czym tkwi Twój problem, ale nudzą mnie Twoje zaczepki.Że z czytaniem ze zrozumieniem masz problem, zdążyłem już zauważyć ::)
Stwierdzasz, że jednak rysownicy rzeczywiście mieli pretensje, a reszta to dośpiewane rzeczy.
Owa petycja również?
Możemy się zastanawiać, jak wyglądały tarcia i rozgrywki wśród decydentów, a nie przedstawiać tego jako jedyną i właściwą prawdę.W wspomnianych przeze mnie publikacjach, oraz kilkunastu innych tytułach, których nazwiska autorów mogę wymienić jest masa bardzo ciekawego materiału.
BTW robisz w życiu coś więcej, czy tylko się przypieprzasz i snujesz teorie spiskowe?
...przemądrzały na wyrost na forum gość, który uważa że we wszystkim ma racje.
A ja gdzieś czytałem wypowiedź jednego z fanów, który rozmawiał z Grzegorzem Rosińskim o brakach jego komiksów w Polsce i rysownik powiedział, że chwilowo wydawca ma inne plany wydawnicze i nie jest zainteresowany wznawianiem albumów. Wypowiedź była sprzed 4-5 lat i chyba wtedy nawet nikt nie planował wydań ekskluzywnych.
Dlatego jestem niemal pewien, że wielkie E. cały czas wciskało fanom głupoty, a dopiero oddech konkurencji na plecach spowodował że wzięli się do wydawania tego co chcą fani.
Wszyscy mówili , że chcieliby Western i Hrabiego Skarbka w takim deluksie, a skoro (wg niektórych) licencje były blokowane, to przecież pierwsi wydałby to Libertago z Polishcomicartem.
Dlatego uważam wyjaśnienia E. za ściemę. Po prostu mieli nas gdzieś i nagle jak ktoś inny zabrał się za wydawanie to polecieli szybko załatwiać te licencje z problemami i chop - 4 tytuły w jeden rok :)
Zauważyłem, że dzięki wydaniom od Libertago Egmont nagle w tym roku przyspieszył z wydawaniem komiksów, o które fani prosili od wielu lat.
Dostaliśmy Western, Zemstę Hrabiego, zbiorczą Skargę i teraz Szninkla. Mam wrażenie, że to takie szalone tempo tylko po to aby te tytuły te nie zostały wydane w deluksach. Cztery tytuły w jednym roku - nie wierzę w przypadki :)
Wychodzi na to, że to jednak nie Rosińscy blokowali licencje , tylko egmont nie chciał wydawać ich tytułów.
Ciekawe czy ma to związek z poglądami politycznymi Wolverina z Egmontu a Grzegorza Rosińskiego 😂
Od lat czekam też na zbiorcze wydanie Kajka i Kokosza i powoli oczywistym staje się fakt, że dopóki ktoś nie zrobi dla wielkiego E. konkurencji, to „ludzki Pan” nie pozwoli na wydanie jakie chciałaby masa fanów.
To zupełnie dwa różne posty a co do wydawania albumów Rosińskiego, to nadal uważam, że gdyby nie Libertago to Egmont nie wydałby tych albumów, tylko oddech konkurencji na plecach sprawił że potrafili jednak zakupić te niedostępne licencje.
Co wiesz o Libertago? ::)
Poczytaj w fachowych publikacjach, a nie się głupio pytasz! ;D
O kurde człowieku, ale popłynąłeś.
„Tęczowe grajdołki, patokomiksy” o czym ty piszesz?
Czy za każdym razem jak nie masz argumentów w dyskusji to musisz pisać bzdury o poglądach politycznych i szukać tam źródła problemu?
Masz pecha bo jestem od uzyskania świadomości politycznej osobą o bardzo liberalnych poglądach i próba prawicowego szufladkowania mnie jest mocno nietrafiona.
Wyśmienicie bawię się czytając posty na jednym fanpage, którego admin wyraźnie wkurzył się działaniami owych „wybrańców” (określenie to pozwoliłem sobie zapożyczyć, bo świetnie określa te znakomite i siejące gównoburzę jednostki). W końcu ktoś pokazuje żałosne zachowania kilku komiksowych świętych krów...
A tak całkiem serio, z pominięciem Twoich złośliwości, bardzo polecam Ci po sięgnięcie po kilka z przytoczonych książek nie tylko Tobie, ale każdej osobie zainteresowanej historią rynku wydawniczego i księgarskiego w Polsce.
Wiem co to Libertago, syn Grzegorza Rosińskiego i galeria Polishcomicart.
Brawo, i z taką wiedzą wypisujesz to co wypisujesz?
Serio?
A co ma jedno do 2 ??
Widzisz, w tym się zgadzamy :)
Turucorp [któremu - jak mi się wydaje - z aktualną władzą również nie po drodze]
Poglądy polityczne są tutaj kwestią poboczną. Chodziło mi raczej o pokazanie zakłamania/hipokryzji/chciwości kilku starszych panów artystów i manipulacji, którym sami się poddajemy trzymając to z tym to z tamtym. Zwłaszcza jeśli istnieją fakty nieznane tzw. opinii publicznej ;)
Poglądy polityczne są tutaj kwestią poboczną. Chodziło mi raczej o pokazanie zakłamania/hipokryzji/chciwości kilku starszych panów artystów i manipulacji, którym sami się poddajemy trzymając to z tym to z tamtym. Zwłaszcza jeśli istnieją fakty nieznane tzw. opinii publicznej ;)Mowisz, ze sa kwestia poboczna, a u cb wysuwaja sie na pierwszy plan, ale to pewnie przez to, ze nienawidzisz lewactwa jak sam twierdzisz. Gdyby nie ta skrajna ideologia wylewajaca sie z twojej wypowiedzi to moze i daloby ja sie czytac bez usmiechu politowania.
Dla jasności - komuchów i lewactwa nienawidzę, ale na polską (i zagraniczną) scenę polityczną patrzę trzeźwo i dostrzegam niewielu wartościowych, ideowych ludzi. Także nie wsiąkajmy w tematy polityczne, bo nie od tego jest to forum.
Mija czas - Hans [który uważa, że zły, prawicowy Kołodziejczak odgrywa się na Rosińskim]
Natomiast Baranowski po spotkaniu zapodał kilka ciekawych szczegółów, które rzucały nowe światło na karierę Rosińskiego na zachodzie.
wszystko jednak się spinało.
A czym się różni ultraVIP od zwykłego VIP? :)Plakietką?
Czy można więcej o komiksie?Serio? :o
Bo już zapomniałem o jaki chodzi....
Co jeszcze chcesz wiedzieć o samym komiksie?Nie, dzięki. Wolę go czytać niż czytać o nim za dużo :P
Analizuję go od 32 lat, służę pomocą.
Nie, dzięki. Wolę go czytać niż czytać o nim za dużo :P
Ej, no ale teraz to marudzisz :(hmmm, po poprzednim Twoim poście myślałem, że zajarzyłeś...
Chciałeś coś więcej o samym komiksie, a jak masz okazję to nie chcesz.
Wcale aż tak bardzo nie chciałem czytać więcej, ale na pewno nijak ma się do komiksu kogo p. Rosiński lubił, lubi czy jeszcze kilka odmian tego czasownika lub innych...
Napiszę tak - zbyt wiele było wówczas frustracji i emocji u Pana Tadeusza żebym był stuprocentowo pewny tych informacji i mógł to oficjalnie powtarzać. Z mojego punktu widzenia (tak w 2010 r. jak i dziś) wszystko jednak się spinało.
„Szninkiel” jest jednym z elementów zajęć warsztatowych, które prowadzę (zarówno dla twórców jak i czytelników), jeżeli mówię, że służę pomocą, to mówię poważnie.A gdzie konkretnie? W ramach Śłąskiej Akademii Komiksu czy jakaś inna "platforma"?
Ktoś wie, czy Empik będzie to kolportował?
A gdzie konkretnie? W ramach Śłąskiej Akademii Komiksu czy jakaś inna "platforma"?
Na 99.9% tak. To w końcu regularny komiks Egmontu, żaden special.No i super - w Empiku już można zamawiać, premiera 12.11
No i super - w Empiku już można zamawiać, premiera 12.11Po co zamawiać w empiku? :o W dyskontach będzie za ~62 zł.
Po co zamawiać w empiku? :o W dyskontach będzie za ~62 zł.Bony facet, bony ;)
No i super - w Empiku już można zamawiać, premiera 12.11Dostępny od wczoraj. Odebrałem sztukę w tania książka.pl.
Lubię te empikowe premiery bo zawsze przychodzi przed :)
Ciekawostka. W stopce redakcyjnej widnieje "Wydanie III". Czyli Egmont liczy tylko swoje publikacje, pomijając Orbitę i Hachette.A ty w swoich obliczeniach, pominales rowniez wydanie Libertago, a powinienes je ujac.
Ciekawostka. W stopce redakcyjnej widnieje "Wydanie III". Czyli Egmont liczy tylko swoje publikacje, pomijając Orbitę i Hachette.Coraz lepsze masz ten komentarze :)
Ciekawostka. W stopce redakcyjnej widnieje "Wydanie III". Czyli Egmont liczy tylko swoje publikacje, pomijając Orbitę i Hachette.
I jak szybko schodzi. Zlozylem wczoraj reklamacje w tantisie na nowego Szninkiela( srodek wklejony do gory nogami) i zwracaja mi kase bo obecnie jest niedostepny. Na gildii tez juz go nie ma.Ja bym sobie ten egzemplaz zostawił i kupił nowy. Po latach taki rarytas może mieć wysoką cenę. Tak przynajmiej jest z błędami w monetach i znaczkach pocztowych
Ja bym sobie ten egzemplaz zostawił i kupił nowy. Po latach taki rarytas może mieć wysoką cenę. Tak przynajmiej jest z błędami w monetach i znaczkach pocztowychZawsze mozesz go ode mnie odkupic i na nim zarobic, jesli uwazasz, ze sie da. Sprzedam po kosztach, bez zysku ☺
Ach, a słynna jakość druku Egmontu, tak chwalona przez michała81.Szukasz widzę dziś zaczepki. Poczytaj co pisałem o pewnym tomie WKKM, gdzie cały nakład był zjebany, a tu tak nie jest. Odebrałem w poniedziałek Szninkiela i nie mam takiej sytuacji jak ty.
Ja już mam takie dwa, odwrotnie wklejone Egmonty, jak już kiedyś pisałem - pierwszy Czerwony Syn, oraz Wieczny Batman 1. Widzę, że "tradycja" zaczęta w 2015 r trwa nadal.Jak tak cię to boli to wymień, bo tutaj nakład nie jest taki. Widać, że lubujesz się w takich wadliwych sztukach i je chomikujesz.
Ja już mam takie dwa, odwrotnie wklejone Egmonty, jak już kiedyś pisałem - pierwszy Czerwony Syn, oraz Wieczny Batman 1. Widzę, że "tradycja" zaczęta w 2015 r trwa nadal.
Dopisz tam sobie, że tradycja rozpoczęła się wcześniej. Ja mam odwrotnie wklejone Dni pośród nocy Gaimana z 2007 roku.Ja ostatnio rozfoliowałem pierwszy tom "Promethei" i ta sama sytuacja. Chociaż u Moore'a nie zdziwiłoby mnie, gdyby tak miało być...
A ja nic nie mam wklejonego odwrotnie :(A rozfoliowales wszystko?☺
2) obrazu J'ona z G'wel
Ciekawostka: w scenie rozpadu słońca obydwa wydania różnią się kolejnością i kierunkiem kadrów, jeśli mogę to tak nazwać. Jest tylko jedna strona w całym komiksie, która się tym charakteryzuje. Nie wyłapałem tego wcześniej.
No i muszę nadrobić ten Ciemny Kryształ.
Wszystko zależy, jak komiks dostanie we własne ręce. Jeśli rodzic wręczy go, to dziecko myśli, że nagość jest normalna. Jeśli znajdzie go w pokoju starszego brata pod jego nieobecność (jak ja), to czuje, że widzi coś czego nie powinno widzieć. I nie powoduje u niego żadnego zboczenia.
Postempakom marzy się edukacja seksualna dzieci w wieku przedszkolnym
Ale w Szninklu jest nie tylko sama nagość, ale gwałty i przemoc. A spółkowanie Iona z Volgą nie jest spowodowane miłością, tylko ma być formą rekompensaty (czy też warunkiem) uzyskania pomocy. Więc zdecydowanie nie dla dzieci.
A spółkowanie Iona z Volgą nie jest spowodowane miłością, tylko ma być formą rekompensaty (czy też warunkiem) uzyskania pomocy.J'on się puszcza po prostu :)
Zaznaczam, że serial jest lepszy od filmu tylko w opinii Gieferga.
Postempakom marzy się edukacja seksualna dzieci w wieku przedszkolnym więc Szninkiel to pikuś przy tym.
Że co?!?
J'on się puszcza po prostu :)
I w opinii 90% ludzi, których opinie na ten temat czytałem ---> KLIK (https://forumkmf.pl/Thread-The-Dark-Crystal-film-1982-i-serial-Age-of-Resistance-Netflix-2019--4594?pid=607308#pid607308)
Poza jakimś jednym kapralem i jeszcze jednym kolesiem.
Gdzieś czytałem info, że po Egmoncie takich rzeczy można oczekiwać w marcu, ewentualnie kwietniu.
Szninkiel i rysunek karykaturalny?Sznikiele to jest karykatura postaci, a sam komiks wpisuje się w parodię różnych elementów popkultury. Nawet we wstępnie jest wyraźnie wspomniane, że bazuje na Władcy Pierścieni i postacie są właśnie karykaturą hobbita ("biedny mały Sznikiel").
Fabularnie, przyznaję, jest to dobry kawałek fantastyki ale jak na rok 2021 niczym się już nie wybija.Masz tu sporo racji, ale trzeba też brać pod uwagę, kiedy komiks wyszedł zrobił trochę zamieszania. To trochę taki przypadek jak Powrotu Mrocznego Rycerza i Strażników Moore'a. W obecnej chwili te komiksu nie wydają się takie rewolucyjne, jak z datą premiery.
Graficznie ... niestety nie lubię rysunku karykaturalnego. W praktyce jak zobaczyłem te postacie to musiałem się długo zmuszać żeby komiks w ogóle zacząć.Czy możesz podać konkretne przykłady rysunku?
Sznikiele. Każdy.
Czy możesz podać konkretne przykłady rysunku?
Sznikiele. Każdy.Dziwny zarzut, bo taka jest wizja/kreacja/przedstawienie tej rasy w tym świecie fantasy. To tak jakby przyczepić się do wizerunku krasnoludów, hobbitów, orków czy innej rasy ze światów fantasy, że wyglądają jak wyglądają. Mam wrażenie, że bardzo mało przeczytałeś komiksów skoro twierdzisz, że to rysunek karykaturalny.
Mam wrażenie, że bardzo mało przeczytałeś komiksów skoro twierdzisz, że to rysunek karykaturalny.Może to jest to :) Ale też wiem, że konkretnie to przedstawienie postaci mnie kłuje w oczy tak samo jak wielka głowa na rowerku.
Fabularnie, przyznaję, jest to dobry kawałek fantastyki ale jak na rok 2021 niczym się już nie wybija. Graficznie ... niestety nie lubię rysunku karykaturalnego.
Fabularnie, przyznaję, jest to dobry kawałek fantastyki ale jak na rok 2021 niczym się już nie wybija.
Pewnie zaraz zostanę zbesztany przez użytkowników i zbanowany przez admina ale jak dla mnie Szninkiel nie jest niczym wybitnym. Przypuszczam, że tytuł jedzie na sentymencie albo na poleceniu. Sam zresztą kupiłem ze względu na "ochy" i "achy" jakie ten tytuł zbierał przez lata na forach.
Fabularnie, przyznaję, jest to dobry kawałek fantastyki ale jak na rok 2021 niczym się już nie wybija. Graficznie ... niestety nie lubię rysunku karykaturalnego. W praktyce jak zobaczyłem te postacie to musiałem się długo zmuszać żeby komiks w ogóle zacząć. Na szczęście mam doświadczenie z karcianek gdzie jak "akcja" się już rozkręci to grafiki przestają kłuć w oczy. Jeżeli chodzi o resztę elementów graficznych - świat, miejsca, przedstawione wydarzenia - to faktycznie jestem pod wrażeniem ale też są inne komiksy ilustrowane przez Rosińskiego, które duuuużo bardziej cieszą oko.
Ciekawa opinia. A jaki komiks fantasy wybija się twoim zdaniem jak na rok 2021?Po przeczytaniu patrzę z perspektywy czy mi się podobał i się zastanawiam czy będę do niego kiedyś chciał wrócić. Sznikiel jest na razie półce ale nie wykluczam, że go kiedyś sprzedam, a są też na półce komiksy, które wiem że nie sprzedam i do nich wrócę. Każdy chyba ma swoją taką półkę? (edycja: patrząc na półkę z prespektywy roku 2021)
...
Pierwszy raz też spotykam się z porównaniem Szninkla do Władcy Pierścieni. Przecież tu praktycznie nie ma żadnego wspólnego mianownika. Porównanie Szninkli do hobbitów, czy zwrócenie uwagi na występowanie krasnoludów jest mocno naciągane. Akurat w Szninklu nawiązania są do innych kwestii - przede wszystkim oczywisty wątek mesjanistyczny, smaczek z Odysei Kosmicznej.... ale Tolkien? Nigga, please.....
W końcu komiksy zbieram dopiero od miesiącaI to by wiele wyjaśniało.
„Wiedzieliśmy tylko, że Szninkiel miał być odrębną całością, rozgrywającą się w świecie zbliżonym do Tolkienowskiego.
Po przeczytaniu patrzę z perspektywy czy mi się podobał i się zastanawiam czy będę do niego kiedyś chciał wrócić. Sznikiel jest na razie półce ale nie wykluczam, że go kiedyś sprzedam, a są też na półce komiksy, które wiem że nie sprzedam i do nich wrócę. Każdy chyba ma swoją taką półkę? (edycja: patrząc na półkę z prespektywy roku 2021)
Szninkiel strona 6 (chyba). We wstępie jest wyraźnie napisane, że komiks nawiązuje do Władcy Pierścieni. Tu już trzeba składać reklamację do wydawcy jeżeli tak nie jest :)
To weryfikuję, zatem proponuję nie dyskutować o gustach, tylko o konkretach.To czy komiks, książka, film itd. się komuś podobał to jest wyłącznie kwestia gustu. Więc jeżeli doszliśmy pod ścianę to ja mówię "nie bo nie", Ty mówisz "tak bo tak" i tu dyskusja się zakończy, bo inaczej można to tak ciągnąć w nieskończoność. Każdy ma swoją opinię i chyba dobrze, bo dzięki temu można poznać rzeczy z innej perspektywy niż swoja.
No ale jeżeli np. twierdzisz że Szninkiel czerpie z Tolkiena, to możesz przecież wskazać podobieństwa. Chyba że jest nim niski wzrost szninkli i hobbitów ::)Sam wzrost to może niekoniecznie. Ale w połączeniu z rzuceniem postaci w przygodę w której normalnie by się nie znalazła widzę podobieństwo może raczej do Hobbita niż Władcy Pierścieni. Gdzieś też pojawia się tez tekst z ubolewaniem "biedny mały szninkiel" co jeżeli dobrze pamiętam to też występowało gdzieś w świecie Władcy Pierścieni ("biedny mały hobbit"). Jak dla mnie to są, może niewielkie, ale nawiązania do świata tolkienowskiego.
Sznikiele.
Jedyne karykatury Rosińskiego jakie znam to te pokazane w Monografii na końcowych stronach, no i chyba ta poniżej
Sam wzrost to może niekoniecznie. Ale w połączeniu z rzuceniem postaci w przygodę w której normalnie by się nie znalazła widzę podobieństwo może raczej do Hobbita niż Władcy Pierścieni. (...)Ależ to podobieństwo jest do jednego i drugiego z dzieł Tolkiena. W obu hobbici są wrzucani w wir "nieplanowanej" przygody, a wątek ratowania całego świata to już domena bardziej "Władcy" właśnie.
...No dobra. Może niepotrzebnie użyłem tego słowa, przepraszam jeżeli kogoś uraziło. Aczkolwiek ten typ grafiki użyty do narysowania postaci mi się akurat nie podoba.
Co do dyskusji o warstwie graficznej, która się tu przetoczyła, to nie mam odczucia, żeby Rosiński tworzył ten komiks w stylu karykatury...
Tu się w pełni zgadzam. Nie jestem obciążony wieloletnim zbieraniem komiksów, więc oceniam z pozycji osoby, która w temat weszła na początku 2021. (Edycja) I żeby nie było ... zainteresowania "graficzne" mam już co najmniej od 20 lat tyle, że w innej formie niż komiks (planszówki, karcianki, anime, itd.)CytujW końcu komiksy zbieram dopiero od miesiącaI to by wiele wyjaśniało.
Cyrkiel - cyrkla - cyrkleNo tutaj mam zagwozdkę, bo pamiętam, że jak czytałem to w tekście było właśnie szninkiele. Hmm...
Winkiel - winkla - winkle
Szninkiel - szninkla - szninkle
Cyrkiel - cyrkla - cyrkle
Winkiel - winkla - winkle
Szninkiel - szninkla - szninkle
Apasz, wstęp w najnowszym wydaniu E jest kopią wstępu z poprzedniego wydania B&W napisany przez Ksenię Chamerską.
Tłumacz: Ksenia Chamerska
Co do dyskusji o warstwie graficznej, która się tu przetoczyła, to nie mam odczucia, żeby Rosiński tworzył ten komiks w stylu karykatury...
No dobra. Może niepotrzebnie użyłem tego słowa, przepraszam jeżeli kogoś uraziło. Aczkolwiek ten typ grafiki użyty do narysowania postaci mi się akurat nie podoba.
I to by wiele wyjaśniało.
Prawdopodobnie szninkla na szninkiela zmieniła tłumaczka Ksenia Chamerska, żeby było inaczej niż w poprzednim przekładzie, do którego Egmont zapewne nie miał praw autorskich.
Prawdopodobnie szninkla na szninkiela zmieniła tłumaczka Ksenia Chamerska, żeby było inaczej niż w poprzednim przekładzie, do którego Egmont zapewne nie miał praw autorskich.
Mam odwrotnie. Im więcej czytam współczesnych kreacji fantasy tym coraz bardziej utwierdzam się, że idą w coraz większą brutalizację świata. Jest to fajne, bardziej prawdziwe i bohaterowie nie są czarno-biali, ale Szninkiel wciąż czaruje wymyślona mitologią i umiejscowieniem akcji w konktetnym miejscu i czasie. To uniwersalna historia, która starzeje się słabomSzninkiel jest właśnie realistycznie brutalny. I bohaterowie nie są czarno - biali. Zdaje się tam jest próba gwałtu, mordy i inne tego typu akcje. A głównemu bohaterowi też daleko do świętoszka.
Tak mnie ta dyskusja nakręciła, że znowu przysiadłem fałdów i przeczytałem na nowo Szninkla i zaprawdę powiadam Wam, że pani Ksenia za Szninkiele do kresu swych dni – lub i nawet jeden dzień dłużej – powinna już tylko tłuc korekty dla Libertago, Labrum, Studia Lain i innych wydawniczych troglodytów językowych.Razem z tymi, co to Hansa na Yansa zmienili ;) I też pasuje "Nie będziesz mi tu przy dziecku czytał po niemiecku!"
Najbardziej w tym kraju kultowy europejski komiks. Wszystko dlatego, że rysował go Polak. Co by było gdyby nie rysował? Cóż, Van Hamme na tyle dostarcza, że tytuł cieszy nawet gdyby trochę inaczej wyglądał.