Lubię komiksy Johna Laymana. Uwielbiam Chew i chyba jako jeden z nielicznych cenie co robił w Batman Detective Comics z Nowego DC Comics. Tym bardziej jestem zaskoczony tym jakim słabym komiksem jest Predator vs. Judge Dredd vs. Aliens - Dziel i plącz wydany przez Scream Comics. Długo szukałem jakby zobrazować różnicę pomiędzy tym komiksem a innymi obecnymi na naszym rynku komiksami z Dreddem. I chyba najlepszym będzie takie porównanie: komiksy Ongrysa lub Studia Lain to takie jak Dredd z Karlem Urbanem z 2012, a wydany przez Scream to taki Sędzia Dredd z Sylvester Stallone z 1995. To tu co dwie strony Dredd krzyczy, że on jest prawem, Obcy którzy powinni być straszni, są absurdalnie śmieszni i groteskowi (Obcy ze trąba słonia -jest, Obcy z rogami - jest, Obcy z futrem - jest), a to wszystko oblane wręcz w śmierdzącym sosie superbohaterów z szalony villanem kręcącym wąsem. Jest naprawdę źle, tu akcja pędzi na załamanie karku, a Dredd zachowuje się jak idiota. I nie ma co się dziwić to nie jest Dredd z AD2000 tylko z IDW, co pokazuje tylko, że amerykanie nie czują co ta postać prezentuje. Komiks ma tylko dwie zalety, całkiem niezłe rysunki i jest krótki. Szkoda, że wydawca nie zdecydował się wydanie pierwszego spotkania Dredda z Obcymi i Predatorem, które jest zdecydowanie lepsze.