Z tych wydanych w PL powiedziałbym, że KA14 są naj... najbardziej spójne (jedna historia), najbardziej epickie i może też "najistotniejsze" - tak wcześniej jak i później były istotne historie, do których inni autorzy nawiązywali po latach itp., ale w PL jest na razie tego mało, a z tego co jest chyba nic nie było o takiej skali.
Dotychczas nie przeczytałem polskiego wydania KA14, ale przed decyzją o zakupie (są to jednak drogie tomy) sprawdziłem wcześniej historię i o ile wstępnie przeglądałem pobieżnie, to dość szybko się "wkręciłem" i może to żadna wybitna rzecz itp., ale oczekując Dredda ta historia okazała się naprawdę dobra. Mogę coś źle pamiętać, ale podbudowa pod Necropolis (KA14) była już w KA13, a później w KA15 były nie tyle konsekwencje, co w tle świat radził sobie z tym co działo się w poprzednim tomie, stąd z tych historii u nas wydanych właśnie 14 bym polecał najbardziej (a później inne tomy).
Jest ta druga strona medalu przywołana wyżej, czyli krótsze historie - Dredd i ogólnie 2000AD w zasadzie skupia/skupiało się na komentowaniu świata, czy to sfery politycznej, społecznej itd., w ramach jednej serii (tutaj np. Dredd) pisane były historie krótsze i dłuższe w różnych gatunkach, nie śledzę na bieżąco ale dawniej przeważała satyra (nie tylko polityczna), w Dreddzie z oczywistym tłem sci-fi, no i historie po prostu sci-fi. Opinie są różne, jedni wolą krótkie właśnie satyry, a inni dłuższe historie, niby rozumiem, chociaż nie do końca - zawsze jest bowiem ta czasem groteskowa, karykaturalna, a niekiedy przerażająca (w kontekście przekonań itp.) postać Dredda, także dla mnie i humorystyczne i te poważniejsze historie mają uzasadnione miejsce w tym świecie. Tyle że mogę nie być dobrym wyznacznikiem - w komiksach Dredda poznałem z humorystycznych shortów w Świecie Komiksu, jednocześnie znając Dredda filmowego (tak, lubię film ze Stallonem, ten nowszy film też ma wady wynikające z hollywoodzkich schematów, także...), stąd oba podejścia (uogólniając - satyra i sci-fi) odbieram dobrze
Rysunki... 2000AD to była/jest świetna rzecz jako całość (wydawnictwo, magazyn itd.), brytyjscy twórcy którzy właśnie pracami w 2000AD się przebili, stworzyli później (i tworzą dalej) możliwie że najlepsze/najbardziej przełomowe komiksy gatunkowe (tu mam na myśli jak podnieśli poziom komiksów superhero i zbliżonych w USA). W każdym razie - dzięki temu że była/jest w UK swoboda twórcza i może mniej deadline'ów (na pewno dawniej), to w takich Kompletnych Aktach jest spory przekrój styli graficznych, z tych wczesnych tomów najbardziej mnie (i na pewno nie tylko mnie) leżą prace Bollanda, dużo też jest fanów Ezquerry, ale dla mnie jw.. W dalszych Aktach naprawdę fajnie robi się w KA16 - Staples, Power, Fabry itd., twórcy którzy wtedy nie szczędzili czasu poświęcanego na kolejne plansze. Żeby się nie rozpisywać - uwielbiam komiksy malowane, lata 90 pod tym względem w 2000AD (i też czasem w USA) to był okres najlepszy. Mam tu na myśli prace w stylu wymienionych wyżej twórców, jest różnica między tym, a również nakładanymi wtedy ręcznie, ale plamami kolorów. Przykładowo Slaine z tego okresu (pierwsza połowa lat 90) to są świetne graficznie komiksy, w Dreddzie jest większy rozrzut, ale wiedzę jak wygląda to w kolejnych tomach - 14 jeszcze nie, 15 miejscami, 16 już spora część tomu bardzo mi się podoba... A 17 i późniejszych nie mam (jeszcze
), ale widziałem że jest co najmniej w porządku (w skrócie - jest różnie, czegoś na poziomie znacznie nowszej Mrocznej Sprawiedliwości może nie ma, ale miejscami jest na czym oko zawiesić
).
Co do Cursed Earth - nie mam KA2, ale pamiętam że Ongrys starał się aby nasze wydanie/a były możliwie kompletne, także na 99% jest to to "uncensored" (powiedziałbym że na 100%, ale jw. nie sprawdzę, pamiętam tylko że tak miało być wydane).