mnie kiedyś zmniejszeni rozbitkowie zmęczyli niemiłosiernie, integral screamu połknąłem w 2 dni. nie odczułem specjalnie tej ramoty o której wspominacie. tekstu nie było więcej niż w tintinie wiec bez przesady. scenariusz jest spójny, bohaterowie jasno nakreśleni a akcja jest konsekwentnie prowadzona i rozwijana. a co do kreski to czekam na zestawienie kadrów polch / gillion.
Mam podobne odczucia, czytało się bardzo dobrze i płynnie, nie miałem pomniejszonego wydania więc brak mi punktu odniesienia. Z czystym sumieniem mogę jednak polecić, kilka godzin szybko zleciało, nawet nie chciało mi się odkładać lektury na kolejny dzień i zakończyłem grubo po północy. Do samej jakości wydania naprawdę trudno się przyczepić.