Ok, doskonale rozumiem selekcję, chyba każdy to robi (z wyjątkiem typa, który napisał, że kupuje wszystko jak leci, no ale cóż...), ale jak rozumiem chodzi tu przede wszystkim o treść, czyli fabułę i kreskę. Te są takie same niezależnie od wydania. Rozumiem też niechęć do wielu mało przyjemnych wydań, jak np. format Fantasy Komiks, czy egmontowskich wydań super hero "ze skrzydełkami". Tak, ciężko się je czyta i obrazki zdecydowanie zbyt małe - ale to jest ten jabol, o którym wspominałem. Sam preferuję format OHC/absolute, ale np. taki format, jaki proponuje Libertago lub (wracając na rynek amerykański) XXL to już za duże i przez to np. niewygodnie się czyta. Format HC proponowany również przez Egmont (a tym bardziej ten, w jakim Egmont wydaje Thorgala) też jest przecież fajny - czytelny i wygodny.
A ty w ogóle czytasz te wydania ekskluzywne? Bo pomijając niewygodę, to np. ja mam duże obawy, że przypadkiem uszkodzę albo pobrudzę. To dodatkowa niedogodność, obok wspomnianej niewygody. Zresztą niewygodny format zwiększa ryzyko uszkodzenia, bo żeby to poczytać, trzeba się czasem trochę nagimnastykować, a wtedy łatwiej o jakieś zagięcie, pociągnięcie, upuszczenie, itp.