W związku z premierą albumu z rysunkami Vancea mam pytanie:
Czy jest jakiś tytuł w dorobku autora gdzie rysunki wewnątrz komiksu odpowiadają poziomem ilustracjom z okładek ?
Pytam ponieważ dotychczasowa moja styczność z rysownikiem (Rodryk i Ramiro) charakteryzowała się zachwytem nad ilustracją okładek i rozczarowaniem rysunkami w komiksie.
co o zasady, to okładki to zawsze tzw. inna-inkszość niż zawartość. zazwyczaj powstają innymi technikami, autorzy poświęcają im więcej czasu, itp.
a w szczególności:
1) większość tasiemcowych serii frankofo publikowanych w magazynach, było drukowanych w albumach dopiero rok, dwa, lub więcej po wydaniu magazynowym, a jeszcze więcej - gdy liczyć od początku rysowania serii, np. Rodryk w magazynie pojawił się już w '72, a w albumie dopiero w '79.
2) nasze wydania integralne zazwyczaj obdarzone są jeszcze znacznie późniejszymi okładkami, które zazwyczaj były rysowane specjalnie do tych wydań, więc siłą rzeczy pokazują zupełnie inny stopień rozwoju rzemiosła autora niż zawartość albumów. (idąc dalej przykładem Rodryka, okładka integrala to rok 2001, czyli prawie 30 lat po pierwszych stronach samego komiksu).
Więc odpowiadając na pierwszą część Twego pytania:
- "poziom" (hmm, brzydkie słowo w tym kontekście) okładki Ringo "odpowiada" mniej więcej zawartości, ale pewnie już sama ta okładka Cię zniechęca,
- drugi tom Ramiro: okładka też mniej więcej z czasów (i z "poziomem") zawartości,
- Bruce J. Hawker: również okładka jak najbardziej w klimacie zawartości
- Marshall Blueberry też, ale tu mamy tylko 2 albumy Vance'a i 1 nie-Vancea,
- XIII: tutaj to już w ogóle podobny "poziom", bo to pojedyncze albumy, więc nie ma efektu przesunięcia integralowego w czasie.
I odpowiedź na pytanie, którego nie zadałeś:
- Z powodów, które podałeś, zapewne nie spodoba Ci się zawartość Howarda Flynna i być może pierwszego Brunona Brazila (choć to naprawdę fajny komiks)