Ja tak nie dzielę. Jestem fanem Goscinnego, ale nie psychofanem. I tak np. nie przepadam za albumem Asteriks i Normanowie, gdzie kompletnie nie bawi mnie i za przekombinowany uważam pomysł z lataniem i strachem, a Reszehezadę i Odyseję uważam za jedne z lepszych albumów, choć nie pisał ich Goscinny. Są dużo lepsze od Wielkiej przeprawy czy Podarunku Cezara. I podobnie w serii Lucky Luke. Daily Star czy Narzeczona Lucky Luke 'a uważam za lepsze niż kilka albumów Mistrza. Ale w topie ich nie mam.