Czytam Incala i wcale nie jest fajne. Rysunki wiadomo dobre, ale "post-ironiczne" dialogi i sposób prowadzenia fabuły mocno zniechęcają.
Poza tym "epic sci fi", wszechświatowa epopeja itd... to nie bardzo, w ogóle nie czuć, wagi wydarzeń, postacie skaczą między miejscami, rzeczy się po prostu dzieją, ale nie ma w tym żadnych emocji, w ogóle nie przejmuję się tym, co się dzieje.