Autor Wątek: Hermann  (Przeczytany 19819 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Castiglione

Odp: Hermann
« Odpowiedź #15 dnia: Nd, 31 Maj 2020, 13:25:13 »
No zobaczymy. W pierwszym uderzyła mnie też warstwa dialogowa i choćby po słownictwie widać, że komiks trochę ma - no chyba, że to polskie tłumaczenie jest takie drętwe.

Niemniej pewnie jeszcze wrzucę kolejny tom-dwa do którychś zamówień, może się przekonam.

Offline tuco

Odp: Hermann
« Odpowiedź #16 dnia: Nd, 31 Maj 2020, 18:15:23 »
No zobaczymy. W pierwszym uderzyła mnie też warstwa dialogowa i choćby po słownictwie widać, że komiks trochę ma - no chyba, że to polskie tłumaczenie jest takie drętwe.

Niemniej pewnie jeszcze wrzucę kolejny tom-dwa do którychś zamówień, może się przekonam.
więc wrzuć któryś z trochę późniejszych albumów, np. Zima błazna, Gniewne wody albo Sekta. Jeremiah prezentuje naprawdę wysoki poziom, ale nie od samego początku i nie do samego końca. Ale w przeciwieństwie do np. Blueberryego trudno jednoznacznie wskazać momenty przełomowe. Jednak, podobnie jak we wspomnianym Blueberrym, prawie cała seria trzyma się na tyle dobrze, że warto poznać ją w całości, może niekoniecznie po kolei od początku, ale to już jak kto woli.

Offline tuco

Odp: Hermann
« Odpowiedź #17 dnia: Pt, 19 Czerwiec 2020, 11:57:50 »
post pod postem, ale na inny temat.....

BERNARD PRINCE
Domyślam się, że pierwszy integral Bernarda nie wszystkim zainteresowanym przypadł do gustu. Jeśli dobrze liczę, na forum G. jedynie 2 opinie na temat, fakt że obie dosyć entuzjastyczne, ja wówczas nie podzielałem tego entuzjazmu: rysunki wydały mi się jeszcze dosyć toporne, potaci i twarze w pierwszych albumach z gruba ciosane, kreska (zapewne z powodu słabo doświadczonego warsztatu) zmierzająca w kierunku lekko humorystycznej. Skojarzenia z pierwszymi albumami Blueberryego jak najbardziej na miejscu. Historyjek nie bardzo już pamiętam, kojarzę, że były na takim właśnie średnio-tintinowatym poziomie. Z dużym ociąganiem wziąłem z kupki W. następny (2.) tom. Spodziewałem się, że im dalej w kierunku lat '70-'80, tym poziom graficzny, jak i scenariuszowy będzie systematycznie rósł, ale nie spodziewałem się, że ta Przygoda (jak by to nazwał GB) tak mnie pochłonie! Zrazu, dla lepszego strawienia grubego tomiszcza, miałem w planie przetykanie kolejnych albumów - czymś innym, ale Przygoda tak wciągała, że kończąc albumy, nie mogłem powstrzymać się przed rozpoczynaniem kolejnych. Wciągało starego chłopa jak gdyby miał 7 lat i czytał po raz pierwszy Relax nr 22, a w nim "W zatoce piranii" czyli kolejny odcinek Tajemniczego rejsu z Guckiem i Rochem. I to wcale nie oznacza, że Bernard dorównuje Guckom, w mojej opinii znacznie je przewyższa. Nie ujmując niczego komiksom Christy (bo naprawdę bardzo je lubię, ale nie potrafię ich ocenić z dzisiejszej perspektywy), ciężko mi sobie wyobrazić sytuację symetrycznie odwrotną. No nieważne, bo chyba znów niepotrzebnie zapędziłem się w kozi róg... W każdym razie, chciałem tylko powiedzieć, że Bernard (podobnie jak Blueberry i Gucki :) sięga w tym drugim integralu najwyższych poziomów europejskiego komiksu przygodowego (tak, wiem, dziś takie komiksy robi się zupełnie inaczej, w rezultacie są zupełnie inne niż te z przełomu '70/80, ale po głębokim namyśle, starając się usunąć czynnik nostalgii - wybieram jednak najlepsze z tamtych lat: Blueberryego, Princea....)
Trzeci integral (z winy chytrości jednej z internetowych ksiągarń) nigdy do mnie nie dotarł, ale na pewno będzie to pierwsza pozycja, którą wrzucę do kolejnych większych zakupów.
Jeśli ktoś jeszcze nie zaczął przygody z Bernardem, a chce uniknąć (niewielkiego) rozczarowania ramotkowością i nie przeszkadza mu rozpoczynanie zabawy od środka - niechaj zacznie od środkowego integrala.

PS.
Poziom wydania bardzo porządny. Za tłumaczeniami pana Jakuba nie przepadam, ale trawię bez większego bólu trzewi. Dodatki jak najbardziej na PLUS, tego mi właśnie bardzo brak w wydaniach wielkiego E.

ramirez82

  • Gość
Odp: Hermann
« Odpowiedź #18 dnia: Pt, 19 Czerwiec 2020, 20:10:19 »
Ja już całość mam zaliczoną, tylko, że mnie seria od początku kupiła swoją "tintinowatością" ;) Co do topornych rysunków wczesnego Hermanna, to pełna zgoda - w Comanche też mieliśmy okazję obserwować jak Hermann rozwijał się w tamtym okresie. Choć nie wiem czy nie wolę tego wczesnego Hermanna, od tego obecnego...

Dodatki jak najbardziej na PLUS, tego mi właśnie bardzo brak w wydaniach wielkiego E.

Na szczęście ostatnio więcej klasyki europejskiej dostajemy od Kurca i Ongrysa. Valerian od Taurusa też na bogato jeśli chodzi o dodatki. Mi najbardziej dodatkowych materiałów brakuje w Blueberrym, Corto Maltese i Wieżach Bois Maury.

Offline tuco

Odp: Hermann
« Odpowiedź #19 dnia: Pt, 19 Czerwiec 2020, 21:21:37 »
eee, no właśnie tintinowatość a la '60 (czyli np. Comanche#1, B.Prince 1-6, Valerian 0-1, Blueberry 1-5, wczesny Luc Orient, itp) [pewnie się ktoś przyczepi do tego terminu, bo przecież Blueberry to przecie Pilote a nie Tintin, no i styl Gira jest zupełnie inny... mi raczej umownie idzie o pewien "trend" w uproszczeniu kreski, być może ze względu na jeszcze niedoskonałość warsztatu, może modę właśnie w magazynach, a może mniejszą ilość czasu na rysunek/planszę ze względu na niższe stawki... tego to naprawdę nie wiem, muszę się domyślać...

... i tutaj NIEZASTĄPIONĄ funkcję spełniają właśnie DODATKI, to takie mini machiny czasu, które trochę przenoszą mnie w czasoprzestrzeni i staję się 10latkiem czekającym przez tydzień na ciąg dalszy przygód moich ulubionych bohaterów. Dzięki dobrym dodatkom potrafię czasem wczuć się w atmosferę tamtych lat i prawie zupełnie nie przeszkadzają mi uproszczenia kreski, umowność kolorów czy schematyczność fabuły, ach jak szkoda, że nie zawsze jest nam dane z tym obcować... [właśnie zaczynam Jima Cutlassa bez cienia dodatków....:(]
Na szczęście ostatnio więcej klasyki europejskiej dostajemy od Kurca i Ongrysa. Valerian od Taurusa też na bogato jeśli chodzi o dodatki. Mi najbardziej dodatkowych materiałów brakuje w Blueberrym, Corto Maltese i Wieżach Bois Maury.
...a mnie się marzy ustanowienie takiego "standardu" integralnych wydań klasyki.
- dodatki przybliżające okoliczności powstania, wydania komiksu,
- zawarte w stopce/dodatkach/na okładkach daty wydań albumowych oraz wcześniejszych publikacji w czasopismach,
- info z oryginalnymi tytułami,
- reprodukcje okładek (co najmniej pierwszych, a najlepiej różnych) wydań oryginalnych,
- (tak jak w oryginale integrala Princea: dla lepszej orientacji - na tylnej okładce informacje o albumach wewnątrz integrala, a nie jak u Kurca kilka zdawkowych zdań o serii, których niestety nie przeczyta żaden przypadkowy czytelnik),
- w miarę możliwości (koszty vs nakład) powiększony format
....ech, marzenia....

Offline pokia

Odp: Hermann
« Odpowiedź #20 dnia: So, 20 Czerwiec 2020, 17:21:21 »
To czy są dodatki czy ich nie ma najczęściej wynika z tego jakie materiały zakupi wydawnictwo. To jest zrozumiałe, bo ciężko by było przygotować materiały dodatkowe francuskiej serii z lat 70-tych.

O ile dobrze pamiętam, to Ongrys przygotował autorskie dodatki go integrala Bruce Hawkera.

Inna sprawa to komiksy polskie. Miło by było trzymać w rękach integral Kajka i Kokosza z obszernymi dodatkami i opracowaniami, które powstaną przy współpracy z np. portalem Na Plasterki.

Dlatego to są dla mnie dwie osobne sprawy - to co wydawca przetłumaczył, od tego co sam przygotował.


Offline tuco

Odp: Hermann
« Odpowiedź #21 dnia: So, 20 Czerwiec 2020, 19:00:18 »
To czy są dodatki czy ich nie ma najczęściej wynika z tego jakie materiały zakupi wydawnictwo. To jest zrozumiałe, bo ciężko by było przygotować materiały dodatkowe francuskiej serii z lat 70-tych.

O ile dobrze pamiętam, to Ongrys przygotował autorskie dodatki go integrala Bruce Hawkera.

Inna sprawa to komiksy polskie. Miło by było trzymać w rękach integral Kajka i Kokosza z obszernymi dodatkami i opracowaniami, które powstaną przy współpracy z np. portalem Na Plasterki.

Dlatego to są dla mnie dwie osobne sprawy - to co wydawca przetłumaczył, od tego co sam przygotował.
hmmm, to chyba E. ma pecha z tymi seriami, prawie zawsze wydaje takie, do jakich nikt nie stworzył sensonbych dodatków. (:przypadekniesądzę:)

Offline pokia

Odp: Hermann
« Odpowiedź #22 dnia: So, 20 Czerwiec 2020, 20:58:11 »
hmmm, to chyba E. ma pecha z tymi seriami, prawie zawsze wydaje takie, do jakich nikt nie stworzył sensonbych dodatków. (:przypadekniesądzę:)

Taaaaaaaaak! Egmont ma pecha, nikt z tych dziesiątek komisów nie postarał się. A jak się już postarał, to dodatki nie zmieściły się do komiksu i trzeba je było wydać osobno (Hugo).

Offline MarcusSz

Odp: Hermann
« Odpowiedź #23 dnia: So, 20 Czerwiec 2020, 21:10:11 »
Już nie przesadzajmy - ostatnio uzupełniłem Yansa - tam się pięknie dodatki zmieściły  :P
Ale fakt, wydania czy to Bernard Prince, czy Bruno Brazil, czy Valerian - pod względem dodatków są super.
Tak teraz mi się przypomniało że chyba jeszcze w Cliftonie też są zawarte jakieś dodatki. Choć z drugiej strony tacy Władcy Chmielu też nic nie mają, a Lester Cockney raptem dwie strony wstępu i kilka na końcu przedruków okładek z Tintina. Więc jak widać różnie u różnych wydawców bywa.

Offline horror

Odp: Hermann
« Odpowiedź #24 dnia: Nd, 21 Czerwiec 2020, 10:57:46 »
Aż dziw, że nikt nie wspomina o Stormie. Moim zdaniem najlepiej zdodatkowany komiks, może po cześci dlatego, ze tyle tam było zawirowań przy jego tworzeniu. Szkoda, że czas oczekiwania na kolejne tomy tak niemiłosiernie wydłużony.

Offline tomsawyer

  • Wiadomości: 277
  • Polubień: 257
  • Żywych zwołuję, zmarłych opłakuję, gromy kruszę.
    • Zobacz profil
    • Rush Hemispheres
Odp: Hermann
« Odpowiedź #25 dnia: Nd, 21 Czerwiec 2020, 11:13:01 »
Może dlatego, że to wątek Hermanna ;-)
"Nie od razu Rzym zbudowano, oczywiście, z tamtą robotą nie miałem nic wspólnego."

Offline andrewk21

Odp: Hermann
« Odpowiedź #26 dnia: Śr, 29 Lipiec 2020, 19:44:33 »
Comanche w Polsce wydano 10 tomów. Jeszcze powinno być 5. Czy będą wydane? Ostatni chyba 3 lata temu wydane. Dlaczego zaprzestano wydawania?
 

Offline Lyricstof

Odp: Hermann
« Odpowiedź #27 dnia: Śr, 29 Lipiec 2020, 20:16:36 »
No chyba fajnie, że dociągnęli do końca albumy rysowane przez Hermanna. Pozostałe tomy, inny autor rysownik, oceny jednak słabsze. Jesteś pewien, że warto. Co do wydawców Prószyński wrócił do wydawania komiksów w tempie, sprzed "kolabo" z WK. A WK zajęło się wydawaniem komiksów polskich (ostatni wydali ponad rok temu) - może już nie istnieją. Tego nie wiem.
People are like the sea, sometimes gentle and friendly, sometimes stormy and treacherous. First of all, it's just water.

Offline andrewk21

Odp: Hermann
« Odpowiedź #28 dnia: Śr, 29 Lipiec 2020, 20:33:27 »
Ok nie wiedziałem , że to inny rysownik. Mimo wszystko fajnie mieć całość  :)

Offline JonasCrow

Odp: Hermann
« Odpowiedź #29 dnia: So, 19 Wrzesień 2020, 00:26:42 »
chyba nikt nigdzie o tym nie pisał, ale Hermann zabrał się za prequel Wież Bois-Maury... sam, bez syna