W weekend skonczylem czytac cykl "Cyann" - oto kilka luznych wrazen z lektury:
1. Podszedlem do tego komiksu bez wielkich oczekiwan, bo stosunek do Burgeona mialem dosc mieszany: "Towarzysze zmierzchu" nie do konca mi podeszli, ale "Pasazerowie wiatru" byli juz bardzo dobrzy. Ale ostatecznie, bilans z lektury "Cyann" wyszedl bardzo na plus. Komiks fajny, rysunki realistyczne, w stylu typowym dla Burgeona ( kto czytal cos tego autora, bez trudu rozpozna ten styl), idealnie pasujace do fabuly.
2. Komiks wciagnal mnie w lekture bardzo szybko, zaciekawil w ten cudowny sposob typu:"a co bedzie dalej?", ktory nieczesto zdarza mi sie juz, niestety, odczuwac przy lekturze.

3. Pierwszy tom czytalem dlugo, bo swiat przedstawiony w komiksie ( przyroda, klimat, wierzenia, polityka, system spoleczny) jest bardzo zlozony, a przez to nie do konca czytelny. A le to w sumie dobrze, bo pobudzilo to moje szare komorki i komiks wciagnal mnie, paradoksalnie, wlasnie dlatego, ze musialem sie zastanawiac co z czym i do czego. Objasnienia na koncu tomu byly bardzo pomocne, ale mysle, ze daloby sie zrozumiec fabule i bez nich ( choc pewnie calkowicie zrozumialy komiks bylby dopiero przy drugim czytaniu).
4. W ciekawy sposob odwraca sie w trakcie lektury spojrzenie na bohaterki: na poczatku jednej nie lubisz, a druga jest sympatyczna, a z biegiem lektury " bieguny sie odwracaja" i jest na odwrot.
5. Wszystko sie na koncu bardzo fajnie splata, watki sa pozakanczane, nie ma sie wrazenia "niedosytu". Jest to dzielo skonczone. Oczywiscie, Burgeon moglby napisac ciag dalszy (zawsze mozna), ale uwazam, ze juz nie powinien. Niech zostanie jak jest, bo jest idealnie

.
6. Czytalem ten komiks w okresie swiatecznym przez okolo tydzien (dosc szybko jak na mnie) i lektura sprawila mi czysta przyjemnosc

( w odroznieniu od innego przeczytanego w tym okresie komiksu, "Shangri-La", ktory to zdecydowanie mi nie podszedl

)
Podsumowujac: cykl "Cyann" Burgeona zdecydowanie wszystkim polecam!
