Ja tam bawiłem się dobrze. Dwa czy trzy razy nawet zaśmiałem się na głos, co ostatnio w przypadku omawianej serii zdarzyło na mi się chyba przy Papirusie Cezara.
Mega-słaby był w moim przekonaniu poprzedni Asteriks i Gryf, gdzie niby wysłano bohaterów do odległych krain, ale zupełnie zabrakło humoru, a historia okazała się totalnie nie wciągająca.