A tak ogólnie to warto się tym zainteresować? Blueberry'ego uwielbiam. Nie nudziłem się ani chwili. Ta seria to nie jest takie zwykłe odcinanie kuponów?
jest i nie jest, trudno ocenić jednoznacznie całość, tym bardziej gdy czytało się to na raty dość dawno temu.
pierwsze albumy z rysunkami Gira to zbieranina szortów z magazynu, historyjki raczej słabe, rysunki Gira też czasem widać, że robione na szybko, choć oczywiście nie wszystkie; nierówny poziom.
potem kilka albumów z rysunkami C. Wilsona do scenariuszy Charliera - to chyba najlepszy moment tej odpryskowej serii.
dalej zmiana scenarzysty i w dalszym ciągu nie jest źle, ale trochę czuć już jazdę w dół po równi pochyłej.
natomiast kilka ostatnich albumów to już mocne słabizny.