Ongrys chyba nie rozdawał egzemplarzy recenzenckich Zygfryda bo wyszukać kilka opinii stało się rzeczą nieosiągalną... Postaram się pomóc.
Jak słusznie zauważył Łukasz A fabularnie główny motyw nie jest czymś wyjątkowym. Światło Pana pada na wybrańca, któremu zapisana jest pewna misja. I jak to zazwyczaj bywa punktem kulminacyjnym będzie wypowiedzenie słowa "sprawdzam" czy się udo czy się nie udo. To w największym skrócie. W tym miejscu przyznam że fabuła mimo wszystko lekko mnie zawiodła, w sensie jest całkiem dobrze napisana jednak nie dotrzymuje tempa stronie graficznej. Ta jest oszałamiająca! Na niektórych rozkładówkach zatrzymywałem się na kilka minut aby nasycić duszę pięknem. Nie zagłębiałem się w historię powstawania komiksu, ale jeżeli wszystkie obrazy zostały stworzone bez technicznych poprawek to jest absolutny sztos, liga światowa... Plansze są bogate w detale, ale tam gdzie trzeba czujemy wolność jakbyśmy sami musieli przebrnąć przez krainy które obserwujemy. Nie można zapomnieć o kolorach te dodają grafice głębi, dowartościowują je i wybijają na galaktyczny poziom. Sami zobaczcie:
Z takich obserwacji to Wiedźma z komiksu wygląda podobnie jak Leszek z Wiedźmina, no sami spójrzcie:
Alex Alice mocno różnicuje układami stron, trochę jak Andreas. Nie ma regularności, raz mamy pełne obrazy za chwilę kadry podzielone są na mniejsze, osadzone jakby lekko chaotycznie. Dzięki temu czujemy dynamikę powieści. Na uwagę zasługują jeszcze prawa rządzące światem. To chyba najciekawsza wizja która wyróżnia historię od innych fantastycznych imaginacji. Główny schemat może i jest podobny, ale otoczka mocno wpływa na klimat różnicując go.
Podsumowując dla mnie to komiks kompletny, nie doskonały ale bardzo dobry. Można na kilka godzin dosłownie wsiąknąć i stracić poczucie czasu. Dla fanów fantastyki must have, dla osób szukających pozycji mocnych graficznie must have, dla fanów oczekujących nieszablonowych historii także, ale bez przesadnych oczekiwań.
8/10