To trochę się dziwię i nie rozumiem czego tak jaracie się tymi komiksami.
Jakiś czas temu przeczytałem wszystko co z X-Men wydał TM Semic i czytało mi się to naprawdę kiepsko (oczywiście poza Sagą Dark Pheniks), a Pieśń Egzekutora wymęczyła mnie niemiłosiernie.
Ale to była Twoja pierwsza lektura czy czytałeś już te historie "za dzieciaka"?
Bo zauważyłem, że zupełnie inaczej czyta się, gdy włącza Ci się sentyment do czasów minionej młodości. Wtedy aktywują się wspomnienia i odbiór danego komiksu nawet ze świadomością, że obiektywnie to nie jest jakaś wybitna historia jest o wiele lepszy "niż być powinien".
Mam za sobą taki eksperyment z "Hugo". Te zeszyty, które czytałem w latach 90-tych ponownie czytało mi się bardzo dobrze natomiast ostatnie dwa czytane po raz pierwszy nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Zabrakło tej właśnie warstwy sentymentalnej jak sądzę.
Dlatego gdy np. ktoś pisze, że "DPS" to też ramotka wtedy oczy rosną mi do rozmiaru spodków, bo przecież dla mnie to jeden z najlepszych komiksów w dziejach (lektura - rocznik 1992

).