Problem z X-menami po Avengers vs X-men jest taki, że Marvel nie miał ustalonego kierunku z mutantami. W tym czasie woleli też promować Avengers ze względu na filmy. Przy czym serię z Marvel Now na tle późniejszych wypadają jeszcze ok. To co się dzieje z seriami X-men po Secret Wars, aż do czasu HoX/PoX to jest masakra jak dla mnie. Jest motyw związany z mgłami Terrigenu, ale to miało raczej promować Inhumans, finalnie nie zaskoczyło i Inhumans zostali zajechani, choć to były przyzwoite serię. Próbowano odbudować markę w ResurrXion (coś co Egmont całkowicie u nas odpuścił) nawiązując do podziału teamów jak w latach 90, czyli Blue i Gold. Gold było laniem wody, Blue zaczęło się robić ciekawe jak O5 zostało zepchnięte na drugi plan i wtedy Marvel uznał, że pora zamknąć rozdział z O5 w przyszłości i przywrócić oryginalną serię Uncanny X-men, która od razu wywaliła (prawie) wszystkich mutantów z tego świata do alternatywnej rzeczywistości (to się stało po 10 zeszytach serii). Z tego okresu o dziwo dobrą serią jest X-force z prawie całym składem z lat 90, które jest w pewien sposób konsekwencją wydarzeń Extermination (czyli historii odesłania O5 do przeszłości). Dopiero HoX/PoX wniósł jakiś konkretny plan dla mutantów.