Autor Wątek: X-Men  (Przeczytany 239966 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline michał81

Odp: X-Men
« Odpowiedź #705 dnia: So, 26 Wrzesień 2020, 20:09:02 »
A te wcześniejsze 3 tomy Uncanny X-Men też prawie pewne bo dwa to są dwie części "Wolverine and Cyclops" a żadnej serii z Wolverinem nie ma w tym czasie.
Całkowicie zbyteczne, i jeszcze bardziej zbyteczne jeśli nie będzie Age of X-men oraz War of the Realms: Uncanny X-Men.
Uncanny X-Men: Disassembled (1 tom) prowadzi do Age of X-man. Natomiast War of the Realms: Uncanny X-Men ma znaczenie ze względu na jedną z wielu śmierci w Uncanny X-Men: Cyclops and Wolverine (tom 2 i 3).

Takimi wydaniami Egmont tylko bardziej zrazi czytelników do X-men.

Z co do braku serii z Wolverine w czasie o jakim piszesz to nie jest tak do końca. Prawda nie ma serii All New Wolverine, ale to jest przyczyną Disassembled, a później Age of X-man. Przed Uncanny X-Men oryginalny Wolverine wałęsał się po wszystkich innych tytułach Marvela, więc nie mógł mieć swojej serii ;). Jest za to seria ze Staruszkiem.
« Ostatnia zmiana: So, 26 Wrzesień 2020, 20:16:46 wysłana przez michał81 »

JanT

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #706 dnia: So, 26 Wrzesień 2020, 20:18:13 »
Tak, jest. Najgorszy chłam z mutantami jaki czytałem :(
Pamiętam że podobnie pisałeś o All-New Wolverine :)

Offline amsterdream

Odp: X-Men
« Odpowiedź #707 dnia: So, 26 Wrzesień 2020, 22:12:39 »
Obie mają jeden wspólny mianownik.

Online xanar

Odp: X-Men
« Odpowiedź #708 dnia: So, 26 Wrzesień 2020, 22:48:43 »
Jaki ?
Twój komiks jest lepszy niż mój

sum41

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #709 dnia: Nd, 27 Wrzesień 2020, 10:28:35 »
Oj, to już w latach 90-tych ubiegłego wieku wieku się zaczęło. W sumie teraz mamy Age of Apocalypse, gdzie standardowe tytuły zniknęły a w ich miejsce zaczęły się pojawiać inne, pod inną flagą :)

Jednak serie dobijaly w wiekszosci do setki a teraz...

Motyl

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #710 dnia: Nd, 27 Wrzesień 2020, 11:03:37 »
Jednak serie dobijaly w wiekszosci do setki a teraz...

O nawet lepiej niż do setki.
Uncanny X-Men 544
X-Men - 275
Wolverine - 189
X-Factor -149 - kontynuowane w Mutant X -32
Alpha Flight - 130
Excalibur - 125
Cable - 107 - kontynuowane w Soldier X -12
New Mutants - 100 - przemianowane na X-Force - 129, kontynuowane w X-Static - 26
Exiles - 100
Ultimate X-Men -100
Generation X - 75
X-Man - 75
Dazzler - 42

JanT

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #711 dnia: Nd, 27 Wrzesień 2020, 12:54:17 »
Teraz i tak jest już lepiej i nie ma co chwilę kasowania numeracji bo taki Amazing Spider-Man już idzie poza 50 zeszytów, Avengers ponad 40, Immortal Hulk będzie 50.

sum41

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #712 dnia: Nd, 27 Wrzesień 2020, 14:10:06 »
Temat co w jakiej kolejnosci csytac jest spotykany doslownie na kazdym forum przez ten burdel.

Kiedys to bylo pasuje jsk nic, dzis zarabiaja na jedynkach ale co z tego jak wielu tez odstrasza w tym mnie Avengrrs volume 12...

Motyl

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #713 dnia: Nd, 27 Wrzesień 2020, 18:54:59 »
Nie wiem, jak jest teraz, od dawna nie zbieram zeszytów ze współczesnymi przygodami mutantów czy innych postaci, ale kiedyś było bardzo klarownie. Na końcu zeszytu pojawiała się adnotacja, że kontynuacja historii znajduje się w danej serii i w konkretnym zeszycie. Na przykład opowieść z 50 numeru Generation X kontynuował 50 zeszyt X-Man czy Cable 30 i 31 przecinał 14 zeszyt X-Man, nie mówiąc już o takich eventach jak Phalanx Covenant, gdzie było rozpisane, co i kiedy czytać. Mimo wielu serii dało się to jakość ogarnąć. Natomiast w zeszytowych Supermanach w nawigacji ułatwiającej kolejność czytania pomagały słynne trójkąciki na okładkach.

Offline OokamiG

Odp: X-Men
« Odpowiedź #714 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 11:05:21 »
Przeczytałem wczoraj 1 tom Ery Apocalypse'a i bawiłem się przednio. To są moi X-Meni. TM-Semici co prawda mnie ominęły, ale wychowałem się na klasycznym serialu animowanym, estetyka lat. 90. nie jest mi obca i lektura tego tomu była nostalgiczną podróżą do przeszłości. Dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem. Warstwa graficzna to oczywiście przesadzona anatomia, dużo akcji, że niekiedy nie wiadomo, co się do końca dzieje. Scenariuszowo jest bardzo dobrze, dostajemy wprowadzenie w postaci Legion Quest, po czym następuje wielka intryga kosmiczna. Mamy tutaj alternatywne rzeczywistości, cofanie w czasie. Można więc powiedzieć, że twórcy upchnęli tutaj wszystko, co jest możliwie, jednak o dziwo trzyma się to razem, dostarczając satysfakcjonującej zabawy bez trzymanki. Całość też jest wypełniona masą pomniejszych interakcji, które podkreślone są charakterystycznymi dialogami, pełnymi one linerów. Mucha dobrze zrobiła wydając Erę Apocalypse'a. Dzięki historii, która jest alternatywną rzeczywistością nie czujemy się zagubieni. Wystarczy znać tylko głównych mutantów, co czyni całość dość przystępną także dla nowego czytelnika, oczywiście jeśli nie jest uczulony na lata 90., a wiemy że wielu prominentnych vlogerów stara się ten okres dyskredytować, kiedy to te historię standardem nie odbiegają od głupot serwowanych taśmowo obecnie, a wielokrotnie, jak w tym wypadku wyprzedzają je o kilka długości. Ja jestem zachwycony tomem zaserwowanym  przez Muchę, komiks na pewno znajdzie się w moim top 10. Oczywiście nie względu na to, że skłania do refleksji, ale świetnej, nostalgicznej rozrywki, którą dostarczył. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom i na Wasze oceny, bo tych jak na razie prawie wcale nie ma.

ramirez82

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #715 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 11:56:26 »
Też przeczytałem kilka dni temu i daleki jestem od twojego entuzjazmu. Powiedziałbym, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony mam dziś problem z stylistyką lat 90-ych, przeładowaniem akcją i milionem postaci, niemal wszystkimi rysownikami starającymi się rysować w stylu Jima Lee, ale z drugiej strony zawsze jakaś łezka nostalgii po policzku spływa, jak powracam do czasów TM-Semic. A przecież Era Apocalypse'a chronologicznie była chwilę po ślubie Scotta i Jean, czyli momencie w którym TM-Semic zakończyło publikację X-Men. Biorąc jeszcze pod uwagę, jak ważny jest to tytuł w historii mutantów, mogę się tylko cieszyć, że Mucha po niego sięgnęła, na pewno zapoznam się z całością.

Po Erze Apocalypse'a sięgnąłem od razu po ostatni tom Uncanny X-Force Remendera i jednak jego lektura, przyniosła mi dużo większą frajdę. Szkoda tylko, że Opene zastąpili inni rysownicy z Philem Noto na czele, bo była to ogromna strata :(

Motyl

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #716 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 17:16:35 »
Pierwsze zeszyty AoA czytałem jeszcze w okresie upadku Semica, więc inaczej odbierałem tę historię wówczas, gdy miałem na świeżo przygody mutantów serwowane w podobnej stylistyce. Pełne AoA przeczytałem jakieś pięć lat temu i się nie zawiodłem, toteż podzielam entuzjazm :) Twierdzenie, że wszyscy rysownicy w tamtym okresie starają się rysować jak Jim Lee, jest krzywdzące i sprowadza się do wrzucenie wszystkich do jednego wora. Oczywiście znaleźli się naśladowcy, ale jest to nie tak wielki odsetek, jakby się myślało. Natomiast podobny wniosek przytaczany jest właśnie ze strony "prominentnych vlogerów" (swoją drogą zacny oksymoron). Pytanie tylko, jak wiele dokonań twórców z tamtego okresu mieli okazję przeczytać i porównać? Swego czasu zbierałem sporo serii z lat dziewięćdziesiątych, nadal zalega mi w szafach blisko tysiąc zeszytów i jeśli czasami chcę sobie przypomnieć jakieś starocie z tamtego okresu, to pechowo nie trafiam na ilustratorów kopiujących styl Jima Lee :)

ramirez82

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #717 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 17:31:17 »
Twierdzenie, że wszyscy rysownicy w tamtym okresie starają się rysować jak Jim Lee, jest krzywdzące i sprowadza się do wrzucenie wszystkich do jednego wora.

Przede wszystkim, nie wszyscy, a...

niemal wszystkimi rysownikami starającymi się rysować w stylu Jima Lee...

I to "niemal wszyscy" nie odnosiło się do całego rynku, tylko do tego pierwszego tomu AoA. Teraz jestem w pracy, ale wieczorem mogę przejrzeć dokładnie, ilu rysowników w tym tomie stara się rysować w ten sposób.

Motyl

  • Gość
Odp: X-Men
« Odpowiedź #718 dnia: Śr, 21 Październik 2020, 17:37:31 »
Przede wszystkim, nie wszyscy, a...

I to "niemal wszyscy" nie odnosiło się do całego rynku, tylko do tego pierwszego tomu AoA. Teraz jestem w pracy, ale wieczorem mogę przejrzeć dokładnie, ilu rysowników w tym tomie stara się rysować w ten sposób.

To żadna różnica :) jak słowem wszyscy określisz zbiór 100, a niemal wszyscy np. 98 to różnica jest znikoma. Przejrzyj tom, czekam na twarde dane :) 

Offline Toranga

Odp: X-Men
« Odpowiedź #719 dnia: Cz, 22 Październik 2020, 12:25:31 »
Na ośmiu rysowników, którzy współtworzą pierwszy tom Ery Apocalypse'a o rysowanie w stylu Jima Lee, można oskarżyć Tony'ego Daniela i Rogera Cruza (choć drugi zeszyt z jego rysunkami, czyli X-Men Alpha, to już rysunki pokazujące dalszy kierunek jego rozwoju, a nie kopiowanie Jima), ewentualnie Ian Churchilla, choć on moim zdaniem zawsze miał swój charakterystyczny styl.
Andy Kubert jeśli kogoś kopiuje to swojego ojca - Joego Kuberta - i to nieudolnie.
Joe Madureira - w jego stylu, który będzie jeszcze dopracowywał widać wpływy Artura Adamsa, ale na pewno nie Jima Lee.
Chris Bachalo to tak charakterystyczny i oryginalny rysownik, że o podobieństwie do Lee nie może być mowy.
Zarówno Ron Garney jak Steve Epting mają swój własny styl, choć w tym tomie ich występy to tylko fill-iny, więc nie są charakterystyczne. Ale Epting jeszcze się pojawi w kolejnych tomach (seria Factor X) i wtedy też nie będzie wątpliwości, że to klon Jima Lee, choć jego rysunki będą się mocno różnić od tego co pokaże przy współpracy z Brubakerem nad Kapitanem Ameryką.
Czyli wychodzi 3/8 maksymalnie po mojemu.