Autor Wątek: X-Men  (Przeczytany 296649 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Simon11

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1890 dnia: Wt, 14 Styczeń 2025, 11:38:31 »
Jak to bywa w życiu, mamy różne doświadczenia. ;)

Offline michał81

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1891 dnia: Nd, 16 Luty 2025, 21:35:22 »
Ostatnio czytam sobie X-men Punkty Zwrotne wydane przez Egmont (co jest dla mnie powrotem bo i tak znam te historie z oryginalnych wydań, kiedy nadrabiałem kilka lat temu mutanckie serie) i tak jestem po Pieśni Egzekutora, historii którą pierwszy raz poznałem jeszcze z semikowych wydań.

Porównując to co wydał semik z nowym wydaniem zbiorczym dostaliśmy jeden dodatkowy zeszyt Uncanny X-Men #297, cztery wycięte strony z pozostałych zeszytów, wszystkie okładki zeszytów oraz Stryfe’s Strike File, zeszyt który nie jest do końca komiksem, ale bardziej zbiorem przedstawiającym postacie pojawiające się na łamach poszczególnych serii. Dodatkowo przedmowę Scotta Lobdella, galerie kart kolekcjonerskich, które były dołączane do oryginalnych zeszytów, kilka alternatywnych okładek zbiorczych wydaniach oraz historię powstanie tego crossovera z punkty widzenia redakcji.

Sam historia rozpoczyna się od trzęsienia ziemi - postrzelania Profesora X przez jak wydaje się na początku Cable'a. Pamiętam jak w semikach nic nie zapowiadało tego, bo historie poprzedzające dotyczyły rywalizacji Upstars, poza jedną stroną, która jak okazało się pochodziła z jednego zeszytów.... X-force. Tak cała podbudowa pod ten cross odbywała się w innych seriach niż X-men. Sam prolog to zeszyty X-factor i ich pojedynek z Apocalypse’em (które semic wydał w X-MEN 9-10/94), a następnie między innymi w serii X-force. Samo zaskoczenie, że Stryfe posiada twarz Cable'a było za czasów semica spore, ale po prawdzie to już w ostatnim zeszycie serii Ne Mutants wyjawiono ten sekret, co było pewnie wtedy jeszcze bardziej zaskakujące, bo pozostawiono to bez odpowiedzi na długo. Wracając do historii, nadal wg mnie jest tak samo dobra jak te 30 lat temu. Jest to rozwiązanie pewnych wątków, które były od pewnego czasu budowane. Wyjaśnienie kim jest Cable i ściślejsze powiązanie go z rodziną Summersów. Konflikt pokoleniowy pomiędzy kolejnymi drużynami ma tu swój wydźwięk. Dawni New Mutants podążyli swoją ścieżką po tragediach jakie ich spotkały we wcześniejszych przygodach (innych puntach zwrotnych), której nie popierają członkowie X-men i X-factor. Może całość jest trochę za długa, ale nie ma co się dziwić, w końcu zaangażowano prawie wszystkie serii z mutantami (zabrakło Excalibur i Wolverine). Co mi się podobało i nadal działa to interakcje pomiędzy postaciami (najlepiej pisze je Peter David) oraz nie wymuszony humor. I jest to też historia, gdzie jest dużo świetnie zilustrowanej akcji. Wizualnie całość wygląda rewelacyjnie: Greg Capullo (to co już wtedy robił było świetne), Andy Kubert, Jae Lee (którego kreskę doceniłem po latach) i Brandon Peterson (który mi się podobał wtedy, a teraz uważam, że wypada najsłabiej, ale poprawnie, dlatego że za bardzo próbuje udawać Jima Lee).

Podsumowując, ta historia to trochę taki nostalgiczny trip dla tych, którzy znają ją z czasów semika. Duże wydarzenie, ale sprawnie napisane pomimo wielu scenarzystów. Rysunkowo wg mnie wypada rewelacyjnie. Osoby nie znające wydarzeń poprzedzających mogą czuć się trochę zagubieni i przytłoczeni ilością postaci.
« Ostatnia zmiana: Nd, 16 Luty 2025, 21:47:15 wysłana przez michał81 »

Offline Bazyliszek

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1892 dnia: Pn, 17 Luty 2025, 11:31:42 »
Ten Mega Marvel 1/96 to był mój wtedy pierwszy komiks o mutantach Marvela. I uważam, że bardzo dobrze, że wrzucono tam dużo postaci, bo dzięki temu ten zakątek Marvela mnie zainteresował. I teraz mam dużo komiksów z mutantami za sobą, ale zaczęło się właśnie od środkowej części Pieśni Egzekutora.
Spoiler: PokażUkryj
Od sceny gdzie statek Cable'a gasi papieros Wolverine'a a ten potem niszczy system gaśniczy swoimi pazurami. Że Stryfe ukazuje swoją twarz Cable'a. Że Apocalypse musiał wstawać ze swojego regeneracyjnego snu, bo bez niego tyle rzeczy się odjaniepawla. :)
Plus fajne starcia i sceny bitew. Czekałem od pierwszego Punktu Zwrotnego, aż dojdziemy do tego tomu.

Offline michał81

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1893 dnia: Pn, 17 Luty 2025, 12:05:03 »
Wyjaśnienie że Cable wie jak wygląda Stryfe bo zostało ukazane w mini serii Blood and Metal, która poprzedzała wydarzenia Pieśni Egzekutora, w której to też Cable skoczył w czasie i stąd jego brak podczas wydarzeń z początku crossovera. Widzisz jak dużo cię omija jak nie czytasz oryginałów. Więc nie jest tak jak piszesz, że to wyjaśniło się w Pieśni. Ona to dopiero spieła z innymi wątkami porozrzucanymi wcześniej w seriach. Sam epilog znajduje się natomiast w zeszytach regularnej serii Cable #6-8, gdzie zostają już wyjaśnione wszystkie wątpliwości czyli kim jest Cable i kim jest Stryfe.
« Ostatnia zmiana: Pn, 17 Luty 2025, 13:43:58 wysłana przez michał81 »

Offline Gustavus_tG

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1894 dnia: Pn, 17 Luty 2025, 20:38:50 »
Tutaj mamy jeden numer więcej Uncanny X-men, Semic natomiast dołożył jeszcze X-Factor #65-68, 2 strony ze Stryfem i zeszyty Cable #1,2,6-8. Zwłaszcza te 3 ostatnie są istotne dla wyjaśnienia przyczyn tego całego zamieszania i zrozumienia, o co w Pieśni Egzekutora chodzi i co właściwie ją spowodowało. Dobrą, choć może nieobowiązkową lekturą jest też numer 102 z kolekcji Superbohaterowie Marvela, w którym Jean i Cyclops opiekują się jego synem w przyszłości. Wszystko to robi dobrą podbudowę pod główną historię. Historię, która jest kolejnym eventem rozgrywającym się na łamach większości X tytułów i będąca częścią większej mutanciej telenoweli. I choć w oderwaniu od całości da się czytać, to nagromadzenie postaci i wydarzeń, które nie do końca zostają wyjaśnione może pozostawić z niezłym bólem głowy. Ale to i tak fajna lektura. Ciekawe interakcje między postaciami i X-drużynami, dynamiczna akcja, nieoczywiste sojusze, wszystko dobrze narysowane (no może poza nieszczęsnym Petersonem), a zeszyty od różnych scenarzystów ładnie się ze sobą zazębiają. Przy okazji warto wspomnieć o tłumaczeniu, które jest więcej niż przyzwoite (w końcu). Feminatywy też w akceptowalnej ilości i jakości ;) Powtórka po tych prawie 30 latach dała sporo frajdy.
Blood and Metal nie czytałem i chętnie nadrobię. Tak samo jak potyczki Cable-Stryfe w serii New Mutants.

Offline X

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1895 dnia: Pn, 24 Luty 2025, 00:24:59 »
Znalazłem zapis prelekcji o intrygującym tytule:


Offline Gieferg

Odp: X-Men
« Odpowiedź #1896 dnia: Nd, 09 Marzec 2025, 06:19:22 »
Parę słów o X-Cutioner Song:

https://filmozercy.com/wpis/zamieszanie-recenzja-komiksu-x-men-punkty-zwrotne-piesn-egzekutora

Jak dla mnie na pewno lepsze od X-tinction agenda (również graficznie równiejsze) choć miewa podobne problemy (przeładowane postaciami).

Ja akurat nie czytałem tego w czasach semika, ale teraz weszło całkiem nieźle (prócz grupowych nawalanek z udziałem drugo- i trzecioligowych mutantów, bo te były przeważnie słabe i nudne). Na plus główny antagonista.

No i w ramach wstępu, żeby się czuć mniej zagubiony zarzuciłem sobie X-Menów Lee od Muchy. W sam raz wprowadzenie.