Ostatnia z wielkiej trójki DC nie ma swojego wątku, a więc pora to zmienić.
Wonder Woman
Nadrobiłem cały run Azzarello, dzięki przyjemnej wyprzedaży z poprzedniego miesiąca. Nastawiałem się na taktykę "czytaj-sprzedaj", bo raz że nie mam miejsca gdzie tego trzymać, a dwa czytałem kilka lat temu dwa pierwsze tomy i nie zaskoczyło. Bez bicia i kopania po wątrobie przyznam się Wam, że teraz trybiki zaskoczyły praktycznie od razu i muszę przyznać, że kurczaczki jest/była to chyba najlepsza seria z Nowego DC. Okey, czy najlepsza można delikatnie podyskutować, z pewnością była najrówniejsza. Nie potrafiłbym wskazać jednego tomy z tych sześciu, który w jakiś sposób odstaje od reszty. Po prostu nie potrafię.
Poprzednio miałem problemy z kreską Chiang'a, nie do końca czułem jego styl z opowieścią o mitologicznych bogach, kreowanych na kałamarnice czy gościa ze świeczką na głowie. Przetarłem się jednak przez ostatnie tygodnie z Paper Girl, także płynnie wchodząc w run Azzarello miałem łatwiej. I również albo mój gust się zmienił, albo jakiś dziwny byt ingerował w moje odczucia ale to co kiedyś uważałem za wadę, teraz stało się to dla mnie bez znaczenia i po prostu czerpałem czystą przyjemność z lektury. Sześć tomów w dwa dni chyba mówi samo za siebie. Wonder Woman jest zaplanowana od a do z, zawsze warto podkreślać projekty, które nie pozostawiają nic przypadkowi.
Ok, ale co wyróżnia ten run od innych oprócz koncepcji. Prowadzenie postaci. Azzarello znakomicie żongluje charakterami Bogów, My czytelnicy znamy ich zalety i wady, scenarzysta dokłada do tego w sprawny sposób politykę. Tworzące się obozy, wydają się być rozsądnymi posunięciami, czytelnik nie ma kłopotu aby szybko połapać się w pajęczynie kłamstewek, oszust czy zdrad. Sam pomysł, aby pozbyć się Zeusa i totalnie poprzestawiać pionki na szachownicy był genialnym posunięciem, ponieważ zdjęto kajdany jego dzieciom. Pojawiła się wolna droga do objęcia tronu, co przy tylu wybuchowych i impulsywnych bohaterach musiało dać ogromne pole do popisu.
Show skradł Ares, rewelacyjnie poprowadzono jego wątek z Dianą. Samo "przekazanie" władzy przebiegło w tej relacji niezwykle dramatycznie i zaskakująco. To także jest siła tej serii, z jednej strony dialogi, momentami ostre i celne, sporo akcji (bo nie oszukujmy się każdy tom jest gwarantem wymiany ciosów ) powoduje odpowiednie wyważenie. Sporą rehabilitację przechodzi również Hera i jej relacja z dziewczyną także dodaje kilka punktów do odbioru całości. To nie jest takie sztuczne przestawienie charakteru z zeszytu na zeszyt, ale powolny projekt prowadzony przez kilkanaście zeszytów.
Reasumując, kto tak ja nabył całość z promki -60% - piona.
Kto był na tyle ogarnięty, że nabył kilka lat temu - podwójna piona.
Za całość runu daję bardzo mocne 9 punktów. Przede wszystkim za wysoki i równy poziom.