A jak oceniacie te pierwsze 7 zeszytów Wonder Woman wydanych po polsku i tworzonych przez Pottera i Pereza? To był dobry początek, czy dopiero później WW nabrała swoich prawdziwych barw?
Bardzo mocne wejście w ten run! Ta Diana jest zupełnie inna niż tą, którą znam z bardziej współczesnych komiksów (zwłaszcza drużynowych).
Zawsze miałem problem z tą postacią - chciałem przeczytać jej przygody, ale run Rucki (Deluxe, pierwszy tom) mnie odrzucił i znudził. Nie interesują mnie wątki społeczne, równościowe, polityczne (stricte jako ambasadorki), chciałem dostać przede wszystkim Dianę-wojowniczkę, Dianę-Amazonkę. Perez mi to zafundował. Dał mi początek od jej narodzin, całą otoczkę skąd się wzięły Amazonki (i ich historię wygnania na Temiskirę), świat bogów/herosów oraz pierwsze kontakty Amazonek ze światem mężczyzn.
Podobało mi się to zagubienie Diany w dzisiejszej rzeczywistości, ale z drugiej strony ukazana była jej chęć niesienia pomocy i czynienia dobra, jej oddanie bogom (którzy nota bene cały czas bawią się Amazonkami, wykorzystując je do swoich celów) oraz przyjaźń z rodziną Kapatelisów (fakt, że profesor zna starożytną grekę i jest mentorem Diany w tym naszym świecie).
Odpowiadając na Twoje pytanie WW swoich prawdziwych barw nabiera troszkę później. Na początku runu, czyli w trakcie tych pierwszych 7 zeszytów widać tę młodzieńczą naiwność, niedoświadczenie, ale też z drugiej strony wielką odwagę i dobre serce, z którego Diana przecież jest znana.
Ja naprawdę jestem oczarowany komiksami tamtych czasów
p.s. wiem, że run Azzarello jest równie nasycony mitologią, ale odrzucają mnie rysunki. Chciałbym natomiast przeczytać run Jimeneza, lecz niestety omnibus jest niedostępny.