Kolekcje prenumerowałem do prawie setnego tomu, potem kupowałem wybiórczo. Wtedy się brało bo nic innego nie było, z perspektywy czasu trochę żałuję wejścia w WKKM. Praktycznie wszystkie najlepsze historie zostały już wznowione lub zapowiedziane w innych, lepszych i pełniejszych wydaniach. Te naprawdę dobre tytuły, które jeszcze nie zostały ponownie wydane można policzyć raptem na palcach jednej ręki. Główna zasługa kolekcji to według mnie rozkręcenie rynku. Rynek przed WKKM i po, to dwa zupełnie inne byty.