Czyli jak jakaś seria ma ponad 20 tomów to już nie jest kolekcją? A co w takim razie jeśli ktoś posiada ponad 20 komiksów z różnych serii, to nie jest już kolekcjonerem, tylko tasiemco-zbieraczem? Czy może tylko to odbieranie statusu kolekcji dotyczy serii numerowanych jak właśnie WKKM? W takim razie takie "Baśnie" od Egmontu (22 tomy) to już też nie kolekcja, a może w ogóle wszystkie komiksy Egmontu, które mają numery KŚK, jeśli ktoś uzbiera ponad 20 to można uznać, że te komiksy, które posiada nie są jego kolekcją? W takim razie warto może zmienić tytuł działu "Nasze komiksowe kolekcje".
Chyba, że ten wywód odnosi się tylko do jakości tomów. Ale co wtedy jeśli komuś podobały się tomy po 20 i je posiada, czy w takim wypadku mógłby warunkowo nazwać swój zbiór kolekcją? Czy zatem słowo kolekcja powinno być zarezerwowane do rzeczy, które w mniemaniu większości, albo nawet mniejszości są dobre? Moim zdaniem nie. No chyba, że skoro została zwrócona uwaga, że to "Przykrywka do opychania staroci", to komiksy wydane od którego roku, jeśli jest ich więcej niż 20 można nazwać kolekcją? Kiedy kończy się zakres słowa kolekcja i nie powinniśmy go używać w stosunku do komiksów?