I jak mam wątpliwość czy nazwa "Wielka Kolekcja" nie była cokolwiek przeszarżowana (...)
Wiesz, to się rozbija o semantykę. Kolekcja ciągnąca się przez 6,5 roku, obejmująca 170 tomów to jednak Wielka rzecz
Jeżeli brać pod uwagę poziom, to bywało z tym różnie, fakt, ale jakby nie patrzeć - przekrój przez Marvela potężny, od początku do czasów współczesnych. I kamienie milowe i główne eventy... Boli co prawda położenie nacisku na Avengers przy zaniedbaniu X-Men, ale jak to rozmawialiśmy na Gildii, na osobną kolekcję poświęconą mutantom może jeszcze przyjść czas.
Ja już zawsze będę darzył dużym sentymentem WKKM. Nigdy nie poczułem znużenia przy zbieraniu, panorama mnie dalej zachwyca, no i dzięki niej wróciłem do komiksów i odkryłem inne perełki w stylu Skalpu, Bagniaka, Cromwell Stone'a, Bluberry'ego czy paru innych, po które nigdy bym nie sięgnął bez zwrócenia się ponownie w stronę komiksów i odnalezienia forum Gildii (z drugiej strony, jak sobie pomyślę, ile kasy bym zaoszczędził, gdybym nie wrócił do tego hobby...
).
Jeżeli nową kolekcją będzie Spider-Man, to całości na pewno nie biorę. Brak miejsca to jedno, ale bardziej bolą duble. 10-11 powtórek to ~400 zł - a to wolałbym wydać na inne pozycje, niż na kompletny obrazek. TM-Semiców mam tylko kilka, więc dla mnie to duble nie będą, a poza tym i tak nie uważam ich za takie, bo jednak jakościowo to będzie skok - akurat zeszyt semikowy z Juggenautem mam, ale nie wyobrażam sobie nie kupić tej historii z porządnym tłumaczeniem, kolorami i na dobrym papierze, o twardej okładce nie wspominając.
Reasumując - żegnaj WKKM, było mi niezmiernie miło i wiele Ci zawdzięczam