Znaczy w tym jednym tomie zamiennie występuje zarówno "opancerzona" jak i "uzbrojona forma"?
Egmont: "Niet... To petarda... Wybuch mnie zaskoczył... Nie mogę się skupić... transformuję się w uzbrojoną postać!"
Tm-Semic: "Niet... To petarda... Eksplozja ogłuszyła mnie... Nie jestem w stanie się skoncentrować... Przechodzę w swoją stalową formę!"
Oryginał: "Nyet... The firecracker... Explosion startled me... Cannot maintain my concentration... I am reverting to my armored form!"
No tak. Tyle że dymek "Moja uzbrojona postać was ochroni", ma dla mnie mniejszy sens niż gdyby użyto formy "Stalowa" lub "Opancerzona".
Dalej przysypiam czytając tego Claremonta. Czy tylko ja tak mam, czy innym też wydaje się nudnawy?
No i te przekrzywione daszki do literki "t" we wstępie Upadku Mutantów sprawiają, że wygląda ona jak "ł". Mogliby zmienić czcionkę.
I zaraz. Ten tom ma tylko 9 zeszytów. I kosztuje okładkowo 119.99 zł? Przecież to jest bardzo dużo. Oburzenie we mnie wzbiera, że tak drogo. Jeszcze jeden argument na rzecz tego, że kioskowe kolekcje komiksowe są zwykle lepsze. Znaczy nie Marvel Origins, ale BiZ na pewno.