Ale przedstawione plansze pokazują jakieś ekstremalnie odjechane eksperymentowanie z formą, kadrowaniem i narracją, a tego jako zwolennik raczej tradycyjnego podejścia do formy raczej nie lubię i unikam (po prostu mnie męczy czytanie takich tripów). Nie wiem, jaka część tego komiksu jest właśnie tak utrzymana, ale praktycznie każda plansza z przedstawionych wygląda jak zabawa formą, a to dla mnie już nieco za dużo.
Ciekawe, że dla jednych taka forma komiksu to uczta, a dla innych męka. Ja, po przeczytaniu twojego posta, brałbym komiks w ciemno (mimo że pisałeś, dlaczego nie będziesz go brał). Pamiętam, gdy czytałem "Alan Moore. Wywiady" i znajdujące się tam opisy kadrów tego komiksu (m.in. słynna wstęga Moebiusa) - aż mnie nosiło, żeby mieć ten komiks.
Dla pewności (gdyż często przy słowie pisanym następuje nieporozumienie) - nie krytykuję twojego wyboru. Ciekawią mnie tylko tak diametralne różnice w odbiorze i oczekiwaniu co do ułożenia kadrów. Ja bym chciał, żeby wychodziło więcej komiksów z takim kwaśnym ułożeniem, a inni oczekują bardziej standardu i spokoju, niezakłócającego odbioru treści.