Ok, według
https://batlore.wordpress.com/2022/06/02/creators-on-the-ending-of-the-killing-joke/ scenariusz mówi:
“…[The Batman] and the Joker are going to kill he each other one day. It’s preordained. He may as well enjoy this one rare moment of contact while it lasts.”
Czyli Batman z Jokerem któregoś dnia się pozabijają, jest to nieuniknione. Mogą więc w tym zakończeniu, spokojnym momencie, chwilę się pośmiać.
Moore w 2016 skomentował:
“…my intention at the end of that book was to have the two characters simply experiencing a brief moment of lucidity in their ongoing very weird and probably fatal relationship with each other, reaching a moment where they both perceive the hell that they are in, and can only laugh at their preposterous situation. A similar chuckle is shared by the doomed couple at the end of the remarkable Jim Thompson’s original novel, The Getaway.”
Czyli że jego intencją było to, aby postaci przeżywały w tym zakończeniu krótki moment oderwany od tej całej historii [lucidity = np. przejaśnienie, klarowność], moment w którym mogą się tylko śmiać z tego piekła w jakim się znajdują.
Liternista z kolei:
“This came up as soon as the book came out. Brian [Bolland] said to me, he’s just leaning on the Joker because he’s laughing so hard, what’s the big deal? Oh, wait, no, he said Batman is breaking the Joker’s neck. Yeah, that was it.”
Klaryfikując:
“No. They are laughing. Batman is laughing so hard he leans on the Joker for support. The End. Brian described it to me that way when this craziness first came up. In 1986.”
Czyli: taka interpretacja pojawiła się od razu po publikacji komiksu (stąd: nikt nie "wymyślił", tym bardziej nie Morrison...), Bolland powiedział mu że nie rozumie dlaczego ludzie tak zinterpretowali, bo Batman po prostu opiera się na Jokerze nie mogąc ustać na nogach ze śmiechu.
W polskim tłumaczeniu wydania Egmontu posłowie Bollanda mówi:
"Ludzie często uważają, że Zabójczy żart nie ma jednoznacznego zakończenia, dlatego zamierzam ujawnić, co tak naprawdę się tam stało. (...) nasi protagoniści stoją w deszczu, śmiejąc się z ostatniego żartu, policyjne światła rozświetlają kałuże brudnej wody pod ich stopami, Batman wyciąga rękę i..."
Oczywiście sobie z tematu żartując kończy w ten sposób.
Także jeśli ktoś zakłamuje wypowiedzi twórców (bo chyba nie do mnie z tym pisałeś) to wyżej są zacytowane. Bolland tak narysował, że nie jest jasne, tyle, jeśli faktycznie zakończenie miało być proste to, cóż, wyszło jak wyszło, nie sposób przewidzieć wszystkiego, że tak zostanie zinterpretowany kadr. Do odbioru prostej bądź co bądź sztuki nie powinna być wymagana znajomość intencji twórców... Jak rozumiem co piszesz, tak te wszystkie argumenty, w tym spójność historii w tym jednym komiksie, nie wykluczyły dla mnie alternatywnej interpretacji. Dowiedziałem się za to, że jest to interpretacja faktycznie niezamierzona przez twórców.
