Pan M - pewnie, że tak Gry to ruchome obrazki, a komiksy nie. No a po co komu skupiać się na kadrach zawierających niekiedy złożoną symbolikę skoro można ekscytować się dekapitacją brukolaka
Red Dead Redemption, Bioshock, gry Hideo Kojimy, Obsidianu czy ogrom gier indie z Undertale na czele specjalnie nie odstają warstwą fabularną od najlepszych komiksów. W tych przypadkach już jakims cudem nie ma problemu z przekazem.
Efekciarstwo w grach jasne jest, ale w rzeczywistości to medium, bardzo filmowe obecnie- powiedziałbym, że stare pokolenie filmowców, reprezentujących konserwatywne wprost zamiłowanie do kina na pewno łapie ból d o pozycję gier wideo. Co do komiksów, to nie ma aż takiego trudnego kodu kulturowego, symboliki kadrów w DC- bo o nim jest ten temat- czy Marvelu. Komiksy superhero mogą poruszać tematy chorób psychiczny, tożsamości zamaskowanych ludzi, przemocy czyli generalnie trykoty mogą być totalnie niepokojące dla dzieci, które tez są jednym z ich największych grup odbiorców, ale to banalne u korzeni tego kodu historie czerpiące z klasycznych mitologii.
Komiksy sh to nie jest antyteza gier wideo. Sh może być ambitne, ale nie musi. Ba, z definicji to są historie akcji, rozrywka. Takie gry jak Red Dead Redemption 2 czy Death Stranding stoją na czymś kompletnie innym niż "dekapitacja brukolaka"- co swoją drogą brzmi podobnie do "śmieszne książeczki z obrazkami". Chyba, że ten tekst to ironia, wtedy zwracam honor.