Jak na razie czytałam jeden jej komiks - "I love this part" - i średnio mi podszedł. Mam dość obyczajowych historii o smutnych dziewczynach. A że jest tego wysyp i autorki nie pokazują nic specjalnie odkrywczego, to i komiks mnie nie zainteresował. Jednakże nie skreślam autorki od razu, w końcu to była tylko krótka forma.
Lubię autobiografie więc kupiłam "Spinning", ale jeszcze nie miałam czasu przeczytać, a do wishlisty na Book Depository dodałam "On a Sunbeam" zachęcona opinią, że jest to shoujo sci-fi. Zastanawia mnie jedno, tworząc w takim tempie (5 albumów w ciągu ilu? trzech lat?) czy autorka za szybko się nie wypali.