No a Punisher Max #22 - War's End to co?
Poza dopiskiem do tytułu nic się nie zmieniło, numeracja została ta sama.
Ok, tym razem w mojej rozpisce #22 nie było, jako, że jest to numer nijako podsumowujący, poza konkluzją kończącą się na #21 (podobnie jak #75 Punisher Max Five Stories, który to został uroczyście pominięty przez Egmont, również z niewyjaśnionych powodów).
Dopisek do tytułu miał chyba za zadanie sugerować opóźnioną zmianę scenarzysty (co powinno nastąpić de facto już w #61). Przy Aaronie usunęli znowu dopisek, a wznowili numerację i weź tu się połap człowieku.
Obecnie wszystkie imprinty Max wchodzą znowu do kanonu Max Comics.
No tego to jeszcze nie wiemy. Przekonamy się jak Egmont ogłosi co robi dalej z Punisherem.
Skoro umieścili w zapowiedziach okładkę PunisherMax Aarona, to już wiemy co będzie. Z racji tego, że to dość obszerny run, to chyba nie będą go przeplatać jakimiś one-shootami, chyba, że po nim.
Ostatnio zaliczyłem 7 i był to zdecydowanie najgorszy tom wydany przez Egmont (…) Paradoksalnie po przeczytaniu wszystkich tomów najbardziej podobał mi się tom 6 gdzie Ennisa wcale nie było.
Dla mnie tom 7-my był miłą niespodzianką - Born i The End znałem, ale nie miałem go na półce. Reszta to przynajmniej komplet od Ennisa, Barracudę rzeczywiście mogli sobie darować i dać inne one-shooty, chociaż też pasuje do serii. A 6-tkę sobie z serii wybiłem, bo mimo starań, z Ennisem to się w ogóle nie klei, a wizualnie to już w ogóle.