Mnie osobiście to właśnie tom 6 MAX-a podszedł najbardziej. Miałem tomy 2,3 oraz 6 i tylko ostatni sobie zostawiłem. Dlaczego? Ponieważ Ennis mi nie podszedł, wymęczyłem się czytając historię o mafii z Bałkanów, dodatkowo rysunki Dillona też nie w moim guście. A tom szósty był bardziej podobny do klasycznego Punishera, którego znałem z czasów tm semic. Moim zdaniem historia "Girls in white dresses" Hurwitza jest bardzo interesująca, rysunki trochę w stylu "Skalpa". Uważam, iż Hurwitz ma tutaj dużo wyższy poziom, niż we wspomnianym przez Ciebie Batmanie. Zresztą, Hurwitz jest autorem tylko wspomnianej wyżej historii, dla mnie mega zabawą było czytanie "Welcome to the Bayou", którą z czystym sercem polecam, tutaj to już czysto semicowski klimat
