Gdzie sobie zaprzeczam, poprawny politycznie ortodoksie umysłowy?
Spoko, mam cierpliwość do dzieci.
Napisałeś, że miarą "lepszych historii" jest posiadanie wydanego komiksu. A potem napisałeś, że nagrody i cena nie są miarą dobrej treści. Co ewidentnie sobie zaprzecza, bo żeby dostać nagrodę, albo żeby ustalić cenę, to trzeba mieć wydany komiks. Jeśli więc moje gówniane licealne historie są gówniane, bo nie zostały wydane, to jak możesz twierdzić, że nagrody i cena nie są wyznacznikiem dobrego komiksu. Przecież musiały zostać wydane.
A na serio to nie mam cierpliwości do dzieci, więc nie mam ochoty na dyskusje z kimś, kto pieprzy głupoty dla samego faktu dowalenia się. No i ten pocisk o poprawnym politycznie ortodoksie (wut?)
jak dziecko, serio, nawet wyzywać się nie umiesz.