Chciałbym, żeby spec istniał w czasach wydawania pierwszego Black Panthera. Wtedy to by się tu dopiero działo haha
Związek jak każdy inny w komiksie, obyczajowy wątek poboczny, którego nie brakuje od początków gatunku. Jakoś nigdy nie widziałem tu narzekań na dynamikę MJ/Parker czy Lois Lane/Clark Kent, a mogło by się przecież zmieścić więcej stron tradycyjnej nawalanki zamiast wpychania na siłę romansidła
No tak świetne podejście jeśli chodzi o dyskusje. Od razu założyć, że każdy kto się nie zgadza z nami jest homofobem i nie podoba mu się związek LGBT, a nie np. sposób w jaki go wprowadzono i do tego oczywistym jest że także rasistę (no bo co by było z Black Pantherem ha ha ha). Przy tym warto rzucić kilka ikonicznych, lubianych przez fandom związków damsko, męskich jako te przciwko, którym prawicowcy nie protestują (jakby nie było na forum przypadków, kiedy komuś nie podoba się, nie rozumie skąd wziął się jakiś związek kobiety i mężczyzny w komiksie) i retoryka kompletna, można zamykać dyskusję.
Moim zdaniem łatwo da się odczytać z wypowiedzi większości przeciwników tej decyzji (po za kilkoma "śmieszkami"), że nie są przeciwnikami konkretnego związku, dla tego że dotyczy osób tej samej płci, tylko trendu nagłego zmieniania orientacji konkretnych bohaterów po latach istnienia jako hetero i licznych związkach, w przypadku niektórych jak Alan Scott nawet małżeńskim, który zaowocował dziećmi. Nagle któregoś dnia te postaci budzą się i stwierdzają, że w sumie podobają im się też osoby tej samej płci. Ale zaraz ktoś napisze że są przecież bi, a nie homo to związki z kobietami z przeszłości nie są przekreślone. No jasne, tylko w moim przekonaniu orientacja seksualna nie jest czymś co może zmienić się z dnia na dzień, a tak wygląda w przypadku tych postaci na temat których dyskutujemy i już wcześniej powinny być jakieś sygnały, że danej postaci mogą podobać się także mężczyźni. Jeśli nawet można się zgodzić że Jonatham jest nową postacią i dotąd nie zasygnalizowano jeszcze jego orientacji to ok, ale pozostałe postaci do których odnosi się ta dyskusja dotąd były pisane jako 100% hetero. Tak nadal sytuacji z nowym Esem śmierdzi po prosty chwytem marketingowym. Jasne dany bohater mógł nie chcieć wchodzić w związek z mężczyznami, bo akurat w danym momencie był z kobietą, która bardziej mu "pasowała", albo bać się zrobić coming outu ze względu na reakcję społeczeństwa, ale jakieś przesłanki powinny być wcześniej teasowane przynajmniej przez jeden run, a tymczasem każdym coming out jest oczywiście wielkim szokiem, dzieje się z d*py, po to by zaskoczyć odbiorców. Te wszystkie ostatnie coming outy to po prostu zwykła strategia marketingowa, by o naszym tytule było głośno, a nie jakieś działania na rzecz poprawy sytuacji LGBT, bo wtedy faktycznie stworzono by postać od nowa, z którą mogliby się utożsamiać, albo jeśli już zmieniano postać, która istnieje to w sposób wiarygodny i rozplanowany, a nie w stylu, w tym numerze ta postać jest LGBT cieszcie się. Jeśli środowisku LGBT oraz osobom ich wspierającym takie akcje się podobają ich wybór, ale jak dla mnie to tylko zwykłe żerowania na nich i na ich miejscu oczekiwałbym właśnie jakichś lepszych historii, a nie taniego szokowania. Ale cóż pewnie zdecydowana większość tych osób nie czyta komiksów i nie oczekuje ciekawej analizy, podejścia do problemów, życia osób LGBT w dzisiejszym świecie, tylko zadowala się tym, że ma argument w kolejnej dyskusji z "prawakami" że Robin i Superman tez są LGBT.