Kiedyś rysunki w stylu kiepskiej podroby cartoon network były domeną Marvela. Szkoda, że wirus przeszedł na DC.
Supermen też nie wygląda zbyt ciekawie na tych planszach.
Widzę nie jestem jedyny, który odbija się od wielu współczesnych rysowników. Mimo, że wciąż jest ogrom świetnych rysowników i rysowniczek. Niestety co drugi komiks po który nie sięgnę z nowości, mi się nie podoba. Przede wszystkim mam wrażenie że rysunki są dziś jakoś mniej... nie wiem, z braku lepszego słowa - dociśnięte ołówkiem? Jakby miały być w zamyśle trochę rozmazane.
Nie znam żargonu rysowniczego, więc lepiej tego opisać nie umiem. Natomiast wiem że to nigdy nie jest kwestia wyłącznie rysownika, ale również kolorystów. Najlepszy przykład to Greg Capullo, którego rysunki w Batmanie są wyśmienite, a w ostatnim crossoverze Batman/Deadpool, przez dziwnie dobrane kolory co najwyżej średnie. Podobny zjazd w mojej ocenie zaliczył niejaki Humberto Ramos. Porównajcie sobie
Spectacular Spider-Man (Paul Jenkins), do
The Amazing Spider-Man (Dan Slott). Oba runy rysowane przez Ramosa, a jakość nie do porównanie. I znów tutaj obserwuje to o czym pisałem wyżej - jakby "nie dociskał" metaforycznego ołówka.