Papier kredowy ze współczesnych egmontów też pożółknie za 30 lat.
Kluczem jest przechowywanie, największy wpływ ma słońce, wystarczy że komiksy/książki znajdują się w nasłonecznionym pokoju (nawet jeśli słońce nie świeci bezpośrednio na nie) i degradacja postępuje. Patrzę np. na Egmonty sprzed 20 lat i u mnie np. tusz ze stron "kolorowych" odciska się i pozostaje na stronach "białych" (tj. na marginesach itp.), nie jest to bardzo widoczne (a może i dla niektórych niezauważalne), nie przeszkadza, ale nie można mówić, że tego nie ma. Semicowemu papierowi, niestety, szkodzi to że istnieje, tj. szkodzi mu po prostu powietrze - wysokokwasowy papier po prostu się rozsypie z upływem czasu (utlenianie itp.). Czytałem o tym kiedyś i przewidywany okres życia takiego papieru to kilkadziesiąt lat, podczas gdy papier używany dawniej i "sensowny" papier obecnie (tj. nie ten "z makulatury" jaki jest stosowany w niektórych książkach itp.) bez problemu nas przeżyje, a Semicowy - raczej nie. Mimo tego obstaję przy tym co napisałem, dopóki się trzyma to wolę trzymać w ręce Semica.
Te stare komiksy, semiki w szegolnosci powinni na offsecie wydawać. Na kredzie widać mniej szczegółów, wygląda to jak jakiś kiepski remaster kreskówki.
Jak był wydawany Batman Noir to zrobiłem tu na forum eksperyment i usunąłem kolory z pliku jpg:
https://forum.komikspec.pl/komiksy-amerykanskie/batman-noir-ankieta/msg34719/#msg34719W sposób automatyczny były 2 opcje - albo zostają odcienie szarości (miejscowo), albo poświęcam trochę szczegółów, czyli krawędzie, kropelki tuszu itp. na rzecz usunięcia tych niepożądanych odcieni szarości. I tak ta digitalizacja jest robiona z grubsza - nikt nie wybierze opcji nr 1 bo musiałby każdą planszę doczyszczać manualnie, więc poświęca się detal. Ale nie ma to nic z papierem wspólnego, to kwestia procesu digitalizacji, który w przypadku starszych komiksów (i materiałów) polega na skanie -> wyczyszczeniu wszystkiego poza czarnym tuszem -> ponowne wypełnienie kolorem cyfrowo. Są też inne przypadki, ale mam wrażenie że o tego typu Tobie chodzi.
A forma zeszytowa lepsza niż cegły? Nie wyobrażam sobie czytać takiej Śmierci Supermana czy No Man's Land - dziesiątki zeszytów różnych serii - i baw się w zbieranie tego, nie przegapienie niczego - a grubasa kupujesz, masz tam wszystko ładnie ułożone, i sobie czytasz po prostu.
Subiektywne preferencje, jako że u nas i tak nie ma wyboru (chcąc zbierać po polsku), to też sobie nie wyobrażam

Ale dla uzupełnienia - formy zeszytowej amerykańskich przedruków u nas praktycznie nie ma, najbardziej "budżetowa" forma to miękka okładka typu Marvel Now, po 4-6 zeszytów w każdym tomie; tomy tych epopei Batmanów i Supermanów mają po ile - 500 stron? Na jeden taki tom wchodzą ze 4 TPB typu Marvel Now - czy takie wydania również byłyby zbyt "problematyczne" (tj. Knightfall zamiast 5 tomów HC miałby 20 tomów TPB)?