Autor Wątek: Superman  (Przeczytany 106873 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Juby

Odp: Superman
« Odpowiedź #690 dnia: So, 26 Październik 2024, 17:47:06 »
@bibliotekarzu
Ale przecież to, że już kiedyś takie wydarzenia miały miejsce i udało się je rozegrać na przestrzeni jednego-dwóch zeszytów, nie oznacza z automatu, że pomysł, aby podobne wydarzenia połączyć i rozegrać na przestrzeni +20 zeszytów kilku serii oznaczał od razu kierowanie się wyłącznie kwestiami marketingowymi. Może i dało się Knightfall rozegrać krócej (na dobrą sprawę jest on gorszym rimejkiem czteroczęściowej powieści graficznej Batman: Sekta), ale ja tam takich ewidentnych zapychaczy i przeciągaczy w nim nie dostrzegam. To zaczęło się wraz z kolejnymi eventami.

Ongoingi z historiami na jeden czy kilka zeszytów i jakimiś tam dłuższymi wątkami w tle są dla mnie ok.
Dla mnie też są okej (zresztą z ongoingów wywodzi się wiele z moich ulubionych historii, np. Batman: Year One Franka Millera, czy Batman: Hush), ale muszę wiedzieć, że właśnie są to historie, które zostały zamknięte, lub serie, które wiem, że się zakończyły. Dlatego przy zakupach ongoingów celuję niemal wyłącznie w jedną epokę (1986-2010, czyli po restarcie tego całego pierdolnika w Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach i przed kolejnym dużym, niekonsekwentnym resetem w The New 52) i z wyjątkiem najtisowego Batmana omijam wszystkie cegły, w które wrzucane jest wszystko o danej postaci (czyli wszystkie Epici, czy właśnie te Supermany). A ten Spider-Man - jeśli polecasz - trafia do listy na potencjalne przyszłe zakupy.

Skończyłem Śmierć (zostało mi jeszcze ok. 30 stron dodatków). Wszystko, co związane projektem Cadmus jest absolutnie tragiczne (szczególnie historia z tym gangiem dzieciaków-klonów kogośtam) i nie ma za grosz sensu (na co im ten klon Supermana skoro mają tak zajebistego superbohatera jak Auron, a nad Metropolis fruwa Supergirl?). Knowań Luthora jak dla mnie jest tutaj za dużo, a wątki pobocznych bohaterów Metropolis Egmont śmiało mógł pominąć. Ale udało się jakoś dokończyć, szczególnie nieźle podeszły ostatnie dwa zeszyty (Supergirl w przedostatnim kilkukrotnie wygląda jak młodziutka Geena Davis!), więc dałbym takie 3-3,5 w skali 1-6. Nie czuję chęci poznania dalszych losów tej historii (o wiele chętniej kupiłbym początki Supermana Byrne'a z 1986). Dla tej rozkładanej strony (pierwszy raz takie coś widzę) zostawiam tom na regale, ale nie ukrywam, że drugi raz bym nie kupił (krótsze wydanie z WKKDC jest dla mnie wystarczające).

Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)


Offline bibliotekarz

Odp: Superman
« Odpowiedź #691 dnia: So, 26 Październik 2024, 20:20:08 »
Ale przecież to, że już kiedyś takie wydarzenia miały miejsce i udało się je rozegrać na przestrzeni jednego-dwóch zeszytów, nie oznacza z automatu, że pomysł, aby podobne wydarzenia połączyć i rozegrać na przestrzeni +20 zeszytów kilku serii oznaczał od razu kierowanie się wyłącznie kwestiami marketingowymi. Może i dało się Knightfall rozegrać krócej (na dobrą sprawę jest on gorszym rimejkiem czteroczęściowej powieści graficznej Batman: Sekta), ale ja tam takich ewidentnych zapychaczy i przeciągaczy w nim nie dostrzegam. To zaczęło się wraz z kolejnymi eventami.
Oczywiście, pisanie historii na kilkadziesiąt zeszytów może wynikać z tego, że ma się mnóstwo fajnych pomysłów na sceny do pokazania w ramach dłuższej historii. A czy tak jest w Knightfallu? No niestety, ale pomysłów na pojedynki z kolejnymi uciekinierami z Arkham to tam nie ma. To takie odfajkowywanie kolejnych przeciwników Batmana żeby przeciągnąć finalny pojedynek i sprzedać więcej zeszytów.

Oczywiście można było coś takiego wtedy schrzanić jeszcze bardziej, jak było z Sagą Klonów, kiedy też wzięto stary pomysł, rozdmuchano go absolutnie przesadnie a po drodze momentami wręcz gubiono się, w którą stronę ma podążyć historia.

Dlatego przy zakupach ongoingów celuję niemal wyłącznie w jedną epokę (1986-2010, czyli po restarcie tego całego pierdolnika w Kryzysie na Nieskończonych Ziemiach i przed kolejnym dużym, niekonsekwentnym resetem w The New 52) i z wyjątkiem najtisowego Batmana omijam wszystkie cegły, w które wrzucane jest wszystko o danej postaci (czyli wszystkie Epici, czy właśnie te Supermany).
Też coraz mocniej celuję w wybrane okresy, bo życie jest za krótkie żeby wszystko przeczytać. Ale dla mnie lata 90-te rozmieniły na drobne wszystko, co osiągnęły lata 80-te. Dlatego w przypadku Batmana celuję w lata 1968-1991. Resztę już traktuję wybiórczo.

To zresztą znakomity okres dla wielu innych postaci. Widać ich ciągły rozwój. Widać ambicje twórców. Widać nowe pomysły. Nawet głupie serie stają się coraz dojrzalsze. Z roku na rok.
A potem sru! Wielkie spluwy, wielkie mięśnie i przeciąganie przez cały rok jednej napierdalanki, po której "nic już nie będzie takie samo".
« Ostatnia zmiana: So, 26 Październik 2024, 20:29:55 wysłana przez bibliotekarz »
Batman returns
his books to the library

Offline Gieferg

Odp: Superman
« Odpowiedź #692 dnia: So, 26 Październik 2024, 20:39:50 »
Cytuj
A ten Spider-Man - jeśli polecasz - trafia do listy na potencjalne przyszłe zakupy.
Historia Zycia? A nie wiem w sumie, czy polecam, przeczytałem i zapomniałem.
Wolę cegły, z tym że w tej chwili czekam tylko na kolejne tomy Supermana :P Inne jeśli nawet może  postawię na półce, to ciśnienia zero.

Cytuj
na co im ten klon Supermana skoro mają tak zajebistego superbohatera jak Auron,
...który sobie robi co chce i poleciał cholera wie gdzie?

Cytuj
a nad Metropolis fruwa Supergirl?
...na smyczy Luthora.

Mnie komiksy superhero interesują w zasadzie tylko w zakresie czasowym Semika, gdy tylko próbuję wyjść trochę dalej (jak z Batmanem), to momentalnie mi się odechciewa.

« Ostatnia zmiana: So, 26 Październik 2024, 20:46:27 wysłana przez Gieferg »

Offline Juby

Odp: Superman
« Odpowiedź #693 dnia: So, 26 Październik 2024, 22:22:11 »
Też coraz mocniej celuję w wybrane okresy, bo życie jest za krótkie żeby wszystko przeczytać. Ale dla mnie lata 90-te rozmieniły na drobne wszystko, co osiągnęły lata 80-te. Dlatego w przypadku Batmana celuję w lata 1968-1991. Resztę już traktuję wybiórczo.
1986-1991 to i dla mnie jeden z najlepszych okresów w historii Batmana, ale już starsze historie - w zależności od artysty i scenarzysty potrafią być dla mnie zbyt archaiczne.

...który sobie robi co chce i poleciał cholera wie gdzie?
Przez działania Cadmusa. Trzeba było od początku wszczepić mu dyrektywę zastąpienia Supermana, to by się nie zbuntował i nie spierniczył na księżyc.

...na smyczy Luthora.
Bez znaczenia dopóki ratuje ludzi, a cały czas ratuje ludzi. I w sumie nie wiem jak w jej obecności przestępczość w Metropolis wzrosła w dwa tygodnie o 300% :P

Mnie komiksy superhero interesują w zasadzie tylko w zakresie czasowym Semika, gdy tylko próbuję wyjść trochę dalej (jak z Batmanem), to momentalnie mi się odechciewa.
Najwyraźniej próbowałeś w niewłaściwe tytuły ;)
Juby - polski użytkownik, polska ksywa. Czytamy i odmieniamy po polsku (Jubemu, Jubego, itd.)


Offline amsterdream

Odp: Superman
« Odpowiedź #694 dnia: So, 26 Październik 2024, 23:00:56 »
Dla tej rozkładanej strony (pierwszy raz takie coś widzę) zostawiam tom na regale, ale nie ukrywam, że drugi raz bym nie kupił (krótsze wydanie z WKKDC jest dla mnie wystarczające).

W WKKDC nawet nie ma okładek. To wydanie to bubel.
Czas nas zmienił, chłopaki.

Ratujmy wilki!
https://dzialaj.greenpeace.pl/wilki

Offline bibliotekarz

Odp: Superman
« Odpowiedź #695 dnia: Nd, 27 Październik 2024, 18:47:16 »
1986-1991 to i dla mnie jeden z najlepszych okresów w historii Batmana, ale już starsze historie - w zależności od artysty i scenarzysty potrafią być dla mnie zbyt archaiczne.
Większość ludzi raczej jednak nie odróżni Batmana z 1987 od tego z 1984.

Archaiczne są z pewnością historie ze Srebrnej Ery, która kończy się w przypadku Batmana właśnie około 68-ego. Po poluzowaniu zasad CCA rozpoczęła się droga do tego, co miało finał w 1986.

Nie znając Brązowej Ery uważam, że jednak traci się sporo. Mają wtedy miejsce debiuty wielu ważnych postaci: Ra's al Ghul, Talia, Liga Asasynów, Man-Bat, Rupert Thorne, Clayface III, Lucius Fox, Firebug, Killer Croc, drugi Robin - Jason Todd, Harvey Bullock, Nocturna, Black Mask (inni - Joker, Catwoman, Two-Face, Pingwin - dostali odświeżone wersje). Dla postaci takich jak Joker, czy Ra's al Ghul to czas powstania najbardziej ikonicznych historii z ich udziałem. Amerykańscy twórcy do dziś czerpią z wielu historii tamtego okresu i przetwarzają wątki, co, przy nieznajomości materiału podstawowego, umyka polskim czytelnikom.
Batman returns
his books to the library

Offline Takesh

Odp: Superman
« Odpowiedź #696 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 08:22:45 »
@Juby i bibliotekarz

Dokładnie się zgadzam co do brązowej ery. Do tej pory twórcy inspisują się historiami O'Neila i Adamsa i kolejnych kontynuatorów. DC zebrało co najlepsze w Legend of the Batman (tak chyba ten tytuł brzmiał, jestem w pracy i nie mam ich pod ręką). Coś tam wydano u nas w kolekcji DC.

Podsumowując - w brązowej erze jest bardzo dużo dobra, które nadal broni się i inspiruje kolejnych twórców.
« Ostatnia zmiana: Pn, 28 Październik 2024, 08:58:32 wysłana przez Takesh »

Offline Gieferg

Odp: Superman
« Odpowiedź #697 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 11:45:42 »
A może by tak wypad z Batmanem do wątku o Batmanie?