Nie wiem, czy to pomoże, ale gdy swego czasu robiłem listę zawartości kolekcji SW, na końcu opisów podawałem orientacyjny czas akcji. Trzeba by to zestawić z chronologią z Bastionu.
Część pierwsza (tomy 1-31):
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973Część druga (tomy 32-46):
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058Część trzecia (tomy 47-70):
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124Z innej beczki...
"Ścieżka przeznaczenia", pierwszy tom serii "Star Wars" Soule'a, to dla mnie osobiście ścisła czołówka komiksów SW z nowego kanonu, które ukazały się w Polsce. Zasadniczo nie jestem wielkim entuzjastą twórczości gwiezdnowojennej od Marvela, ale "Ścieżkę" czytało mi się bardzo fajnie.
Nie jest to oczywiście jakiś monumentalny epos, raczej zwykła przygodówka, ale w mojej opinii scenarzysta bardzo dobrze wyczuł główne postacie: ich dialogi brzmią naturalnie i pasują tonem do tego, co z ich ust słyszymy w filmach. Nie ma tu jakichś szczególnych udziwnień, a całość jest dobrze osadzona w realiach gwiezdnowojennych; nie ma też wtórności względem opowieści ze starego Expanded Universe, na którą narzekałem czasem, gdy po raz kolejny przyszło mi czytać, jak to Palpatine przedstawia Vadera oficerom imperialnym, albo jak Rebelia traci znaczną część floty między "Nową nadzieją" a "Imperium kontratakuje". Jak na razie fabuła idzie innym torem i innymi wątkami niż "Cienie Imperium" (choć nie aż tak, by iść tej opowieści całkowicie w poprzek), co zapisuję zdecydowanie na plus.
Podoba mi się, jak Luke w tej serii dojrzewa, sprawnie posługuje się Mocą (choć bez przekokszenia - widać, że był szkolony, ale jeszcze trochę musi się nauczyć) i zachowuje się odpowiedzialnie, a jednocześnie kieruje się pewnym optymizmem - dobra odtrutka po cynicznym pustelniku z "Ostatniego Jedi"
Soule świetnie też złapał w tym tomie sposób myślenia i gadkę Landa. Oprócz tego pojawia się fajnie pomyślana antagonistka i z ciekawą historią.
Jestem nawet w stanie przełknąć pewne odniesienia do innych dzieł nowego kanonu, które niekoniecznie tak bardzo przypadły mi do gustu, bo podane są zgrabnie i w większości nienachalnie. Widać jednak, że Soule lubi nawiązywać do innych swoich komiksów
Ogólnie rzecz biorąc, polecam komiks każdemu, kto ma ochotę na zgrabną przygodową opowieść "Star Wars". Można czytać, znając jedynie "Imperium kontratakuje"