Nie widzę związku między bezinteresownością, empatią dla bliźniego i ogólnie uczciwym życiem, a bezrefleksyjną wiarą w średniowieczne "zabobony", czy inne siły nadprzyrodzone
O zabobonach i bezrefleksyjności się nie wypowiadam, ale co do sił nadprzyrodzonych - jak to mówi preambuła do naszej konstytucji, niektórzy uważają, że uniwersalne dobre wartości pochodzą od Istoty Wyższej, w którą wierzą (a inni wywodzą te wartości z innych źródeł). Tyle w kwestii potencjalnego związku - i też się upominam za off-top
Przecież ten głupi i restrykcyjny do przesady etos Batmana o niezabijaniu wynikł z tamtejszej cenzury i teraz pasuje do kreskówek dla dzieci
A dla mnie, niezależnie od źródeł, ten etos stanowi jedną z najważniejszych cech Batmana. Bez niego zmieniłby się w kolejnego klona Punishera. I ma pewien sens - skoro to przez broń odebrano mu rodziców i cały jego świat wywrócił się do góry nogami, to można zrozumieć, że brzydzi się broni i nie chce jej używać. Poza tym gdyby nie to, ile wspaniałych scen i historii byśmy stracili!
Podobnie ze Spider-Manem: harcerzykowatość jest wpisana w DNA tej postaci. Przecież jego stale dręczy poczucie winy za ten jeden raz, kiedy poszedł na moralną łatwiznę i doprowadził do śmierci wujka. To motywuje go do unikania, jak tylko możliwe, moralnych kompromisów.
Oczywiście można to zmienić - zarówno u Batka, jak i u Pająka. Ale wtedy z czasem coraz bardziej będą stawać się nie sobą, tylko jakąś inną postacią. To właśnie te nietypowe cechy odróżniają ich od innych herosów, decydują o ich niezwykłości. Jeżeli kogoś one irytują, to może lepiej odnajdzie się w komiksach o innych bohaterach? Ja osobiście nie chciałbym, żeby wszyscy herosi zeszli w brudne, moralnie niejednoznaczne środowisko. Wtedy zaczęliby się za bardzo do siebie nawzajem upodabniać.
Chodzi mi o te rysunki z pierwszych stron "the amazing spider man "Czyli rysunki Steve Ditko . Zobaczyłem pierwsze strony i stwierdziłem że nie chce tego czytać bo jest brzydkie, a i klimat też mi nie pod pasował jakoś, już po pierwszych stronach mnie odrzucało. Po prostu pewna epoka minęła i niektóre rzeczy robią się już za stare. (...) Musiałbym zacząć od komiksów z lat 60 a dla mnie są one paskudne przestarzałe i nudne bez względu na to, co kto inny o tym myśli.
Każdy ma prawo do własnej oceny... ale nie zapominaj, że gdyby nie te "paskudne przestarzałe i nudne" rysunki, komiksy, które tak Ci się podobają, nigdy by nie powstały
Wielcy twórcy nie są wielcy sami z siebie - stoją na ramionach dawnych olbrzymów!
Pewnie to trochę tak jak z filmem - jeden lubi tylko nowoczesne produkcje i stare rzeczy go nudzą, bo są "niedzisiejsze"... inny z kolei delektuje się tą "niedzisiejszością" w, dajmy na to, "Sokole maltańskim" czy "Casablance".