Jestem wlasnie w trakcie lektury najnowszego Pajączka z Klasyki. Dokończenie uniemożliwiły tylko późna pora i praca. Dziś skończę. Jednak ta połowa tomu która jest za mną to smakowita uczta. Jednak na początek trochę kontekstu. Jestem trochę młodszy od tych co wspominają zeszytowki z TM-Semic, urodziłem się na początku lat 90 i te czasy mnie ominęły, więc nie napełnia mnie fala nostalgii z każda przewracaną stroną. Jednak ten Pajączek jest jakby mi znany, co pokazuje tylko wpływ McFarlane’a na tego bohatera. Lektura przypomina mi także poniekąd kreskówkę, którą w latach mojego dzieciństwa oglądałem. Wię wizja autora i stworzona przez niego historia jest dla mnie nowa, ale szybko poczułem się jak u siebie. Kreska w komiksie jest trochę retro, ale broni się w połączeniu z historią a niektóre kadry śmiało mogłyby iść na tapetę. Dużo tu szczegółów i bohaterów wijących się w pojedynkach. Wszytko to jest bardzo dynamicznie. Przeciwnicy w tomie są rozłożeni gęsto, pojawił się Lizard, Hobogoblin, gdzieś tam mignął Kraven, zauważyłem że dalej będzie Morbius. Bardzo fajna galeria łotrów, przypominająca mi kreskówkę. Także bohaterzy poboczne dodają kolorytu całości , Ghost Rider, Wolverine stanowią fajne dopełnienie historii. Sam Spider i jego kreacja bardzo przypadły mi do gustu. O wiele bardziej przemawia do mnie Parker doroślejacy, ciagle jednak luzacki, niż dziecinny bohater Slotta, która często zachowuje się jakby nie miał żadnych doświadczeń.
Dlatego też proszę, Egmoncie więcej klasycznego Pajączka w takim wydaniu. Nadchodząca kolekcja to jednak nie to samo, kiedy w jednym tomie dostajemy całość jednego autora.
Apropos wydania, jest bardzo dobre. Wiem, ze pojawiły się narzekania na cięcia ale po porównaniu naszego wydania i wideo z Omnibusem, zauważyłem, że dodatki w większości zostały zachowane. Zabrakło np. spisu treści ale da się to przeżyć. Dodatków jest kilkanaście stron i w tej cenie (kupiłem za niespełna 65 złotych) jest to udana inwestycja. Jestem zadowolony. Wiem, że nie można porównywać tego do omnibusa ze względu na format, ale taki kompromis wydawniczy jaki zastosowano w tym wypadku jestem w stanie zaakceptować.