To chyba pierwszy raz, ale w pełni się zgadzam z Bazyliszkiem. Mam dokładnie te same odczucia. Czytam sobie ostatniego Epicka, i naprawdę, jest to bardzo przyzwoita lektura, a do tego Larsen wcale taki tragiczny nie jest, nadal ma słabsze momenty, ale jak na kadrach nie ma normalnych twarzy, a do tego szalej z kompozycja - wypada to rewelacyjnie. Swoją drogą, ciekawe, że całkiem sporo tutaj gościnnych występów, ale dosłownie na kadr-dwa (Nova, Dr Strange), które w sumie nic nie wnoszą.
Jednak, mimo, że dobrze się to czyta, to jednak chętnie sięgnąłbym po coś nowszego, premierowego w pełni. Ciekaw jestem, jak takie wznowienia się Egmontowi sprzedają, sam Kołodziejczak wspominał, że jada tutaj na nostalgii, ale jednak, biorąc pod uwagę znaczny wzrost cen, czy ta nostalgia jest na tyle silna? Wiadomo, większość osób które kupują te tomy, nie mają komiksów Tm-Semic, ale jestem ciekaw, jaki jest odbiór tych albumów wśród czytelników napędzanych nostalgią, a całkiem świeżych, którzy po raz pierwszy czytają te historie.