Bazyl, możesz nie lubić europejskich komiksów. Ale wypinanie się na Spider-Mana Niebieskiego, to jak chodzenie do Kościoła i wypieranie się pisma świętego. Sądzę, że eleganckie wydanie od Muchy powinno się znaleźć na półce każdego fana Pająka. Motyw Gwen Stacy jest jednym z najważniejszych w życiorysie Petera Parkera, niczym Jezus zamieniający wodę w wino. Porównania trochę dziwne, ale trafne. W każdym razie jest to jeden z ważniejszych komiksów jeśli chodzi o Spider-Mana. Nawiązuje mocno do klasyki z pierwszych epiców, które może Egmont wyda, a może nie, a może później. Nie kosztuje jakoś dużo (zakładam, że nakład się nie wyczerpał), ale daje ogromny ładunek emocjonalny.
Batman rok pierwszy, Thanos powstaje, Spider-man Blue, Hulk szary, Daredevil żółty, Kapitan Ameryka biały jako nudne originy
Co do brzydkiej kreski Sale'a, jak kto uważa, ale facet ma swój własny charakterystyczny styl a nie klepie generycznych obrazków. Nie mówiąc już tym, że jego ilustracje imo świetnie pasują do historii typu noir.
Przecież ta kreska w Spider-Manie Niebieskim ma właśnie taka być, nawiązywać do starych komiksów, to celowy zabieg.
Na końcu gdy jesteśmy w czasach "współczesnych" kreska zmienia się na bardziej "poprawną"
No i za diabła nie wiem gdzie Nolan czerpał z Długiego Hallowen?
Stoją sobie na dachu we trójkę, Batman, Gordon i Harvey Dent. Stoją i myślą jak tu się dobrać do nieuchwytnego bandziora. To takie duże rzucające się w oczy podobieństwo, bo cała reszta to już idzie swoim torem.