Autor Wątek: Spawn  (Przeczytany 38129 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Offline Kielo

Odp: Spawn
« Odpowiedź #195 dnia: Pn, 03 Marzec 2025, 11:33:10 »
Mala zmiana w zapowiedziach wydawniczych Image.

Seria "No Home Here", ktorej pierwszy zeszyt mial zadebiutowac 22 stycznia 2025 (do tej pory nie wydany), zmienia nazwe na "The Curse Of Sherlee Johnson" oraz date wydania na maj 2025.

Zawartosc oraz ekipa odpowiedzialna za ta serie sie nie zmienia.

Bedzie to historia siedmioletniej Sherlee Johnson, ktora zamordowana zostala przez Billego Kincainda w numerze 5 serii Spawn, i ktora powraca z zaswiatow posiadajac tajemnicze moce.

Razem z tym zeszytem wydany zostanie reprint zeszytu Spawn #5 jako retailer incentive 1:10.















Offline Piterrini

Odp: Spawn
« Odpowiedź #196 dnia: Pn, 03 Marzec 2025, 21:17:21 »
Spawn #5 to ten jaki pozostawił na mnie największe wrażenie, wskazałem go m.in. w dawnym głosowaniu na najlepsze Semici:
9. Spawn: Sprawiedliwość (...) świetny tzw. złol (...) rysunki to czołówka mainstreamowego superhero, scenariusz to superhero powyżej średniej, a jw. wykreowane postaci i cała otoczka, w tym klimat i ton komiksu wywarły na mnie duże wrażenie (...)
Jako że najnowszy wydany u nas Spawn z głównej serii ma... sprawdziłem: 28 lat (Spawn #67 rok 1997) :o ... @Kielo gdzie uplasowałbyś tą historię z zeszytu piątego w kontekście całego uniwersum Spawna? Gdzieś u góry, oceniając ogólną "jakość", czy np. te nowsze historie jakie polecasz na poprzedniej stronie wątku zdeklasowały początkowe zeszyty?

Offline Kielo

Odp: Spawn
« Odpowiedź #197 dnia: Wt, 04 Marzec 2025, 10:29:07 »
Zeszyty 1-15 to origins, budowanie swiata, przedstawianie bohaterow itd, nie podlega wiec do konca takiej samej ocenie jak pozniejsze numery.

Duzy wplyw ma tez oczywiscie nostalgia, ale sam fakt, iz ciagle odkrywamy postaci, motywacje powoduje, ze nie oczekujemy tego samego co od serii, ktora ma za soba kilkadziesiat/set numerow.

Widac, ze McFarlane bawil sie tworzac i, ze bylo to dla niego wazne. To ciagle poczatki, jego dlugo wyczekiwane "dziecko", pierwszy w pelni autorski (chodzi o proces wydawania, nie tworzenia) produkt.

Niestety zeszyty te to w tej chwili "ramotki". Owszem - specyficzna kreska i kadrowanie McFarlane'a przyniosla mu slawe i pieniadze (TASM, Torment itd) bo bylo to nowe i swieze, ale od tamtej pory minelo 25 lat.

Todd nie jest tez wybitnym autorem scenariuszy - z pierwszych kilkunastu zeszytow najbardziej lubie zeszyty 8-11, ktorych autorami byli Alan Moore, Neil Gaiman, Frank Miller, Dave Sim.

Czy pierwsze zeszyty sa wazne? Jak najbardziej. To historia i nic tego nie zmieni. Spawn wpisal sie w annaly pop kultury na stale czy to sie komus podoba czy nie.

Czy trzeba je znac zeby czytac nowe rzeczy? Fajnie by bylo, ale na tyle nieskomplikowana historie mozna strescic w kilku zdaniach wiec nie jest to konieczne.

Porownac starych i nowych rzeczy niestety nie potrafie. Inne czasy, inni tworcy. Osobiscie polecam przeczytac wszystko, ale ja nie moge nawet udawac, ze jestem obiektywny ;)