Do pewnego momentu panowie z Semika wybierali świetne tytuły, dopiero końcówka była słaba, i to zarówno w wydaniach specjalnych, i w seriach - X-Men już bez Claremonta (do tego zastąpiono go beznadziejną dwójką Nicieza i Lobdell, tak mi obrzydzili mój ulubiony tytuł że kiedy jako dzieciak robiłem listy ulubionych scenarzystów, ta dwójka z automatu trafiała na dwa ostatnie miejsca), Spidermana nadpoczęła Maximum Carnage, a dobiły jakieś sagi klonów; Superman z fryzurą na czeskiego hokeistę (do tego jakas 'elektryczna' wersja); jakościowo trzymał sie Batman, ale też głównie dzięki sięganiu po starsze historie z Legends of the Dark Knight, aktualne miały świetne, klimatyczne rysunki Kelley'a Jonesa* , ale już mocno przeciętne teksty Moencha ('moenchące'
). W sytuacji kiedy sprzedaż siadała z każdej strony trudno ich winic że próbowali ze sprawdzonymi markami jak Lobo i Alieny, no ale...
*(kolega Martewicz prezentuje Gallery Edition tegoż: