
Ostatni tom na liście zaliczony. "Uwertura", czyli powstała w 2013 roku 6-zeszytowa miniseria ze scenariuszem Gaimana i rysunkami Williamsa III, będąca prequelem głównej serii Sandmana - pierwotnie zresztą miała być numerowana jako tom 0. To już któryś z kolei raz, kiedy Gaiman powraca do stworzonego przez siebie bohatera, co zdarzyło mu się już kilkakrotnie od czasu zakończenia głównej serii.
Dostajemy więc historię, której akcja bezpośrednio poprzedza pierwszy tom serii, radziłbym jednak iść według daty wydania i "Uwerturę" zostawić sobie na koniec przygody, bo nawiązuje do wielu motywów, które pojawiają się dopiero później w serii. Sporą ilość miejsca w albumie przeznaczono na dodatki przybliżające kulisy powstawania tej miniserii, z dużym naciskiem na stronę graficzną, której nie szczędzono zachwytów. Osobiście jednak, mimo że musze przyznać, że rysunki Williamsa na pewno mogą robić wrażenie, to czułem lekki przesyt i przeładowanie wszelkich ozdobników i eksperymentów. Graficznie jest ciekawie, ale w pewnym momencie pojawia się wrażenie, że komiks był pisany właśnie pod ilustracje, a jednak w Sandmanie to historia była zawsze na pierwszym miejscu, więc trochę mnie to razi, zwłaszcza w tomie mającym być tak przełomowym i rozwiewającym domysły, jak zapewniają twórcy w swoich wypowiedziach. Tutaj fabuła pozostaje w cieniu graficznych fajerwerków. Sama treść pozostaje solidna, faktycznie w kilku aspektach rozwija ten świat i dodaje nowe informacje, ale jakoś tego przełomu nie uświadczyłem. Komiks sprawdza się więc jako powrót do Śnienia i dodatkowa historia, ale nie jest to nic rewolucyjnego ani niezbędnego dla tego świata. Czyli kolejny dodatek, bez którego można by się mimo wszystko obejść, ale jednak utrzymany na tyle solidnym poziomie, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby również i z nim się zapoznać. Na pewno wyprzedza też wcześniejsze "Noce nieskończone", chociaż według mnie nie przebija "Sennych łowców" - żadnej z wersji.
A teraz skoro całego Sandmana mam już przerobionego, pora będzie w końcu zabrać się za spin-offy.
Korzystając z okazji małe podsumowanie całej serii w postaci mojego prywatnego rankingu tomów Sandmana wraz z krótkim komentarzem.
1. REFLEKSJE I PRZYPOWIEŚCI - mój ulubiony tom i chyba jedyny, któremu mógłbym wystawić maksymalną notę. Przy pierwszej lekturze oczarował mnie i utwierdził w przekonaniu, że krótka forma pasuje do tego komiksu idealnie - Sandman w najlepszym wydaniu
2. PANIE ŁASKAWE - kulminacja i wielki finał całego cyklu, rozbudowane i wielowątkowe zawiązanie akcji splatające motywy rozsiane po całej serii. Rozbudowana rozgrywka, przy której poprzednie tomy stają się tylko podbudową
3. SENNI ŁOWCY (komiks) - według mnie najlepszy dodatkowy tom, a przy tym najlepiej narysowany ze wszystkich Sandmanów. Bardzo sprawnie zaadaptowanie opowiadania do języka komiksu, nadspodziewanie udana i zdecydowanie wyprzedzająca oczekiwania pozycja
4. KRAINA SNÓW - gdy przy drugim podejściu do serii dotarłem do tomu trzeciego, wiedziałem już, że chcę poznać ten świat dalej. Z pozoru krótki przerywnik i taki przedsmak przed późniejszymi "Refleksjami i przypowieściami", ale pozwolił mi się wkręcić w świat Sandmana i te 4 zawarte tu opowiadania pozwoliły mi dojrzeć ogromny potencjał w tej serii
5. PRELUDIA I NOKTURNY - Sandman jeszcze niewyrobiony, dopiero szukający swojej drogi i błąkający się gdzieś po świecie DC. Mimo to już w pierwszym tomie tli się gdzieś w tle potencjał, a niektóre momenty z Dr. Destiny robią ogromne wrażenie (np. zabójstwo tej dziewczyny w samochodzie, a zwłaszcza cały zeszyt "24 godziny")
6. PORA MGIEŁ - zdaje się, że pierwsza w pełni spójna i kompetentna dłuższa fabuła w serii. Wprowadza pewne istotne watki i postacie, a przy tym dobrze wypada jako samodzielna historia
7. ULOTNE ŻYCIA - denerwował mnie motyw wyjściowy i sama postać Sandmana, która w tym tomie była wyjątkowo płaczliwa i użalająca się nad sobą, jeżeli jednak pominie się niemrawy początek, im dalej, tym dostajemy coraz lepszą historię, ciekawą wizualnie oraz bardzo ważną pod względem fabularnym dla całej serii (i z tej przyczyny trochę wyżej na liście, niż mogłaby być)
8. SENNI ŁOWCY (opowiadanie) - krótki, ale bardzo przyjemny dodatek. Wydana w ciekawej formie i przyjemna w odbiorze, ale jednak tylko poboczna historia
9. UWERTURA - wielki eksperyment graficzny i całkiem solidny prequel, ale jednak pozostałem bez zachwytów i w sumie można by się obejść i bez tomu "0"
10. PRZEBUDZENIE - epilog serii, solidny poziom, ale to taki tom raczej z obowiązku, żeby domknąć pewne wątki pozostałe po "Paniach łaskawych". Czytane już bez żadnych emocji
11. KONIEC ŚWIATÓW - bliźniaczy poziom do "Przebudzenia" i podobny problem - tom wydaje się być tylko przerywnikiem i wstępem do prawdziwie istotnej rozgrywki. Dodatkowo zawiodłem się, bo jako jedyny z trzech tomów złożonych z opowiadań, średnio przypadł mi do gustu
12. NOCE NIESKOŃCZONE - dodatek dopisany po latach, obecnie numerowany jako tom 11. Można przeczytać, ale w sumie niewiele to wnosi i jak na wielki powrót Gaimana do serii trochę jednak zawodzi
13. DOM LALKI - podczas mojego pierwszego podejścia do Sandmana nawet nie doczytałem do końca i odpadłem na kilka lat. Przy drugim czytaniu wypada już lepiej, ale dalej historia była dla mnie denerwująca i raczej gdyby nie kolejny tom, to znowu odpuściłbym tę serię
14. ZABAWA W CIEBIE - znamienne, że kontynuuje watki właśnie z "Domu lalki". Według mnie najsłabszy punkt w serii, na siłę udziwniony, drażniący i nieangażujący. Ogromna różnica w stosunku do sąsiadujących z tym tomem "Pory mgieł" i "Refleksji i przypowieści", jednak pierwsza połowa Sandmana była okropnie nierówna
Przy okazji na YouTube można znaleźć całkiem fajny fanowski film sprzed trzech lat - "Sandman: 24 Hour Diner" na podstawie zeszytu z pierwszego tomu. Jak dla mnie bardzo udana adaptacja i bardzo w klimacie komiksu.