Fani mają problem na poziomie identyfikacji, ale skoro chodzi o osobowość, a nie formę, to można przecież dać miliony wytłumaczeń, które będą spójne z osobowośią postaci. Śmierć nie osądza tych, których ma zabrać (w komijsie jest wyjaśnione, dlaczego jest pogodna i życzliwa, a nie ponura i przygnębiona), dlatego można dodać w serialu wydarzenie, które spowodowało, że Śmierć przybierając taką formę chcę oddać hołd osobie, którą zabrała.
Może i tak, ale tutaj parę istotniejszych postaci przekonwertowano. Diabeł stał się kobietą, Lucien to czarna kobieta, zamiast Johna Constatine'a zrobili podmiankę na jego żeńskiego przodka, Rose Walker biała nastolatka też została czarna. Nie oszukujmy się, to po prostu Netflixowe standardy. Tym bardziej śmieszne, że parę postaci łapie się w nie bez chamskich podmian. Wspomniałem o czarnoskórej Nadzie, transseksualnej Wandzie, a to nie wszyscy, jest też przecież transseksualne Pożądanie, para lesbijek Chantal i Foxglove, Clucrcan homoseksualny książę elfów. Generalnie tych postaci pasujących do parytetów Netflixowych jest już trochę w oryginale, więc tym bardziej nie widzę powodów, żeby sobie robić podmniaki tego typu z resztą obsady. Netflix niestety chce tak naprawdę nie palec a całą rękę.
BTW Widzę, ze serialowi brakuje gwiazd naprawdę dużego formatu. Są co prawda Charles Dance, David Thewlis, znani i lubiani, ale i tak przypadły im postacie które ukazały się tylko w tomie pierwszym a angaż jaka przypadł Dance'owi to już w ogóle dość krótka rólka w kontekście całej serii. Trochę się dziwie, że nie walnęli żadnego grubszego nazwiska do tytułowej roli. Gwendoline Christie grała w Grze o Tron, Star warsach, ale to nie jest nazwisko, które mówi co drugiej osobie z kim na do czynienia. Nie mówiąc już o tym, że świadomość jej roli w sw dla przeciętnego zjadacza popcornu jest znikoma, bo ledwo tam pokazała mały kawałek twarzy pod zniszczonym hełmem. Ewidentnie ten serial nie powtórzy casus Cavilla z Wiedzmina. Co prawda przypomina mi się tutaj przypadek Freemana, który po Sherlocku i Hobbitach trafił do Fargo, ale po chwili sam się koryguje. Netflix nie ma seriali na poziomie Fargo.