Ok, łykam przynęte i podbijam Koncepcja herosów jest w ogóle prawicowa, bo cechy takie jak odwaga, siła, indywidualizm, samotna walka o ideały i cały etos boheterski sa z gruntu prawicowe
Natomiast koncepcja supervilliana ma wiele z lewicowości Chociażby w tępym uporze z jakim łotrzy próbują podbić świat (ew. ograbić/zniszczyć/przerobić na własną modłę), za każdym razem ponosząc klęskę, a jednocześnie głęboko wierząc we własną wyższość. Nawet tzw geniusze zbrodni są w tym zaślepieniu zwyczajnie głupi, co przywodzi na myśl słowa prof. Wolniewicza ("Pośród wielu ujemnych cech lewactwa najbardziej wydatną jest głupota"). Inną typową cechą, superlewaka, wróć!, superłotra jest nie liczenie się z ofiarami i całkowita pogarda dla życia zwykłych ludzi, w trakcie realizacji swoich utopijnych planów
Klasyczna ilustracja tego archetypu jest w opowiastce ojca konwencji super-hero Stana Lee pt. Parable. Pouczająca historia o tym jak techno-bożek z kosmosu przybył na ziemie aby pożreć jej zasoby (czyli typowo, po socjalistycznemu wyciągać łapę po cudze;). Ale najpierw ogłosił swój manifest pt.: "róbta co chceta!", w ten postepowy sposób "wyzwolił" ludzkość z moralnych ograniczeń tradycyjnego tfu! społeczeństwa. Wywołał kulturową rewolucje, powodując chaos, przemoc, zniszczenie. Tą marksistowską metodą rozwalił społeczeństwo od środka żerując na najniższych ludzkich instynktach ("przyjemnosc jest wszystkim" - brzmi niepokojąco podobnie do haseł dzisiejszych progresywnych .
Po drugiej stronie stanął oczywiście idealista SilverSurfer, sam przeciw wszystkim, poświęcił się, zwyciężył a na koniec nawet zgodził sie na łatkę "faszysty" na zgromadzeniu ONZ ("będziecie stali w mojej obecności!") żeby ocalić homo galacticus przed nim samym. A na koniec po prawacku odleciał w str. zachodzacego słońca. Kurtyna.
Dalej będę się upierał, że konwencja sh jest równie nie pod rączkę z prawicą i lewicą.
Przede wszystkim mamy do czynienia z koncepcją nadczłowieka, który narusza tradycyjny porządek prawny - sąd, policja, prokuratora. Same jego działanie jest dowodem na to, że ten system jest na tyle niewydolny, że potrzebuje garstki samozwańców. Ba może kompromitować nawet ten system w oczach społeczeństwa i to niezależnie nawet od tego, że przecież wszelkiej maści trykociarze wyrażają się wobec uczciwych gliniarzy z szacunkiem.
Samozwańcy mogą doprowadzić do tego, że nastanie konkurencja dla filarów pewnych tradycji jak religia. Jasne, że można to podczepić pod "wysłańców siły wyższej" ale jakoś mi się to nie klei z uwagi na wyraźnie własną mitologiczną, nawet boską otoczkę tych postaci.
Nie wspomnę, że część z superludków to postaci wyraźnie z tradycji pogańskich dla chrześcijaństwa jak Thor, Wonder Woman, Hercules albo jawnie korzystające z magii- wszyscy wiemy co chrześcijaństwo będące filarem prawicowości mówi na temat takich rzeczy. Nie wierzę w sytuację w której kościół nie zwraca się wrogo do tych postaci, jako pewnej konkurencji, fałszywych bogów.
Chyba tylko zstąpienie One Above Alla, który by wyjaśnił co i jak, przekonało by kościelne struktury a to i tak przy założeniu, że nie uznaliby tego za fałszywe objawienie, żarcik diabła.
Gadaniem o indywidualności, przecież wycierają sobie gęby lewicowi bojówkarze- vide "jesteś inny niż przyjęte normy, tradycje" .
Zasadniczo też zgadzam się co do tego, że lewica to często furiaci idący za szalonym pomysłami nie do zrealizowania, które przepłacane są krwią milionów. Należy pamiętać o tym szczególnie dzisiaj jak się spojrzy na pewne wydarzenia- nawet nie będę zaczynał tego tematu, żeby nie zrobić kolejnego potężnego off topu-ale czy to są cechy przypisane tylko im?
Iwan IV Groźny i Leopold II to byli przedstawiciele monarchii czyli idei niezbyt lewicowej, a byli takimi samymi szujami jak Che Guvera, Mao, Stalin czy Pol Pot.
Bardziej bym powiedział, że cechą komiksowych złoczyńców analogiczną do zła z naszego świata jest przede wszystkim fanatyzm niezależnie od wyzwanych poglądów. Tymczasem takiego Batmana czy Spider-mana odróżnia od nich silny kręgosłup moralny, nie popadają w ekstremizm, posiadają wyznaczone granice. Jest służenie idei, ale z uwzględnieniem ludzi na piedestale. Cel u nich nie uświęca środków. Przynajmniej ja to tak odbieram.
Imo to najważniejsza cecha oddzielająca bohatera od złoczyńcy. To dlatego np. Anakin zmienia się w Vadera bo popada w radykalizm nie bacząc na koszta.
Co do "Przypowieści" Moebiusa i Stana Lee to był kawałek naprawdę dobrego komiksu.