Ale masz świadomość, że podany przeze mnie przepis ma zastosowanie w praktyce i że tym razem nic mi się nie omsknęło?
Ale masz świadomość, że pod tym linkiem jest tylko streszczenie, a nie komentarz?
I masz również świadomość, że podany przez Ciebie przepis jest implementacją unijnej dyrektywy 2001/29/WE
w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym, a konkretnie tego jej artykułu:
Artykuł 5 -- Wyjątki i ograniczenia
3. Państwa Członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia w odniesieniu do praw określonych w art. 2 i 3 w następujących przypadkach:
j) korzystania w celach reklamowych dotyczących wystaw publicznych lub publicznej sprzedaży dzieł artystycznych, w stopniu koniecznym dla promocji danego wydarzenia, z wyłączeniem wszelkiego innego handlowego wykorzystania;
... który po angielsku brzmi tak:
use for the purpose of advertising the public exhibition or sale of artistic works, to the extent necessary to promote the event, excluding any other commercial use;
Mam również nadzieję, że rozumiesz znaczenie słowa "event".
Nie rozumiem tej dyskusji. Ktoś kupił czy dostał komiks i pstryknął fotki. Czy to są kogoś zdjęcia? Jeśli nie, to o czym jest rozmowa? Ktoś nabył towar i nie może się podzielić w necie czy na blogu zdjęciami? Nie widzę, żeby ktoś tam zeskanował połowę komiksu czy całość...
Super!!! Następnym razem sfotografuj i wrzuć na bloga zdjęcia całego komiksu, strona po stronie. Ciekawe jak długo będziesz czekał na maila od smutnych panów?
Czy Waszym zdaniem skan aż tak bardzo różni się od fotografii? To jest jakieś zaczarowywanie rzeczywistości i naiwna wiara w głupotę korporacyjnych prawników.