Moje topy poza tym co u nas wyszło:
Animal Man od Lemire - jak to u niego relacje rodzic-dziecko na wysokim poziomie, plus bardzo fajny crossover ze Swamp Thingiem od Snydera, który wg mnie rozwija skrzydła po jego odejściu.
Aquaman od Johnsa, później poziom siada dość mocno.
Batgirl jest mrocznie i ciekawie prowadzona, potem przeskakuję na super selfie sweet serię dla nastolatków.
Batwoman - cudowne rysunki, fabuła niby ciekawa, postacie zarysowane, czyta się okej, ale... jakoś nie chwyciło
Z okazji tej promocji -60%, którą serie najbardziej polecacie?Ja osobiście trochę tego nakupiłem i moje TOP 5 są takie (kolejność nieprzypadkowa:
4. Wieczny Batman (cała seria, zdecydowanie przyjemna i bardzo szybka lektura, trochę nawiązań do regularnej serii Batmana, a także uniwersum w ogóle)Męczarnia, którą czyta się bardzo długo, a ostatnie zeszyty "przelatuje", "byle szybciej do końca".
Ewentualnie jeszcze Shazama.Mnie Shazam przydał się zdecydowanie przed kinową wersją, która w dużej mierze bazuje na wersji wykreowanej przez Johnsa. Niestety sam komiks trochę mnie zawiódł i jakoś ne czułem więzi z bohaterami. Trzeba również pamiętać, że całość jest raczej skierowana do nastoletniego czytelnika, tak więc nie każdemu może podejść.
Ja bym brał całego AC Granta Morrisona.Ja totalnie odbiłem się od tej serii. Pomysły szalonego Szkota nie są raczej dla mnie. Co ciekawe pierwszy tom był nawet zjadliwy, dopiero po kolejnych wymiękłem.
Męczarnia, którą czyta się bardzo długo, a ostatnie zeszyty "przelatuje", "byle szybciej do końca".Owszem całość jest długa, ale ja przeczytałem serię jednym tchem i wcale nie męczyłem się z lekturą. Męczyć może na pewno mnogość wątków, z których niektóre wydają się nieistotne i wrzucone na siłę (i niestety w przypadku części z tych wątków tak faktycznie jest, w końcu seria musiała liczyć 52 numery). Ale jak dla mnie całość czytało się naprawdę świetnie. Trzeba oczywiście pamiętać, że jest to najzwyklejszy w świecie akcyjniak superhero, ale w moim przypadku ten akcyjniak spełnił swoją rolę - bawiłem się przy nim przednio.
Trzeba oczywiście pamiętać, że jest to najzwyklejszy w świecie akcyjniak superhero, ale w moim przypadku ten akcyjniak spełnił swoją rolę - bawiłem się przy nim przednio.No mi się podobało, że wprowadził fajne postacie
Co do Morrisona, dla mnie ten autor nie pisze średnich komiksów, a jedynie b. dobre i b. złe. B. dobre to np. New X-Men lub Batman. B. złe to np. JLA oraz właśnie AC z New 52.
To moim zdaniem świadczy, że popyt na komiksy DC nie jest aż tak mały i że lepiej wydawać więcej serii (jak Rebirth) niż mniej w wysokiej cenie.
Ale zdajesz sobie sprawę, że wydawca wie lepiej jaki jest popyt na komiksy DC, niż my patrząc na taką wyprzedaż? Zresztą wyprzedaż 60% chyba też mówi samo za siebie?
Została już tylko mniej niż połowa tomów do kupienia.Chcą po prostu wyczyścić magazyny. Wiedzą, że ta linia wydawnicza jest już dawno zamknięta i nie będzie kontynuacji/nowych serii, a więc zainteresowanie klientów spadło niemalże do zera. Jedyny ratunek, żeby się tego pozbyć to właśnie taka promocja.
Lordzie ,nie tylko Ty. Mówiłem sobie kiedyś że trzy ostatnie tomy runu Snydera mnie nie interesują, bo Gordon, bo wielki robot. Jak zobaczyłem te 60 % , to się złamałem i trzy rzeczone tomy już do mnie jadą.tez chcialem, niestety wczoraj już były ndstp (patrzyłem po 12-13) :(
Skuszony promocją Egmontu zastanawiam się nad Harley Quinn. Czy to seria z tych do przeczytania i zapomnienia, czy jednak ma ciekawe i zapadające w pamięć momenty? Z tego co kojarzę to wątki poruszane w Nowym DC są kontynuowane w Odrodzeniu. Dobrze kojarzę?
Czytał ktoś All-Star Western?
To coś ciekawego?
Po drugie - radzę sprawdzić 1 Tom, to stwierdzisz czy warto czy nie, bo praktycznie następne tomy są takie same, to jest bardziej komediowa seria, a nie ma rzeczy bardziej subiektywnej niż humor :>Czytałem Harley z WKKDC (Preludia i fantazje) i nie ukrywam, że bardzo mi podszedł, a po jego przeczytaniu zastanawiałem się czy właśnie nie wejść w serię z N52. Poziom tej serii jest podobny do tego wydania z WKKDC?
Też mam jakieś pytanie: czy warto sprawdzić jakiekolwiek tomy Detective Comics?Jeśli nie masz parcia na Batmana to sobie odpuść. Wprawdzie seria fajnie uzupełnia się z głównym Batmanem Snydera, ale poza rozwinięciem niektórych wątków (m.in. rozwinięcie wątku z Pingwinem) nie stanowi jakiegoś ciekawego czytadła. Ja doczytałem do 4. tomu i nie miałem ochoty na więcej.
Skuszony promocją Egmontu zastanawiam się nad Harley Quinn. Czy to seria z tych do przeczytania i zapomnienia, czy jednak ma ciekawe i zapadające w pamięć momenty? Z tego co kojarzę to wątki poruszane w Nowym DC są kontynuowane w Odrodzeniu. Dobrze kojarzę?
Ale ja jestem zwolennikiem humoru angielskiego, lekko dziwacznego i mnie różne głupoty nie przeszkadzają (przynajmniej w sytuacji gdy taka konwencja).Mam dokładnie tak samo :)
Komiks specyficzny, ale trzeba by go chyba traktować jako elseworld, bo gryzie się kompletnie z Suicide Squad. Raz, że kompletnie inny charakter postaci. Dwa, że HQ nie może mieszkać w Nowym Jorku i w tym samym czasie być zamknięta w więzieniu z resztą SS.Prawdopodobnie solówka jest w przyszłości i dzieje się po Suicide Squad.
@death bird, to chyba mnie najbardziej zachęciło:Mam dokładnie tak samo :)
Mam rozumieć, że w razie skuchy cała wina spada na mnie? ???Uznam to za zemstę za namówienie Cię na Zabij albo zgiń ;)
@laf : doczytałem że podobały ci się preludia i fantazje, tak jak koledzy pisali new 52 jest bardzo podobne więc zrobiłeś dobry zakup i powinieneś się nieźle bawić :)No właśnie ten kolekcyjny numer był dla mnie zaskakująco dobry i bawiłem się przy nim naprawdę przednio. Dlatego też zakup HQ z N52 i przy lekturze faktycznie mam zamiar bawić się równie dobrze ;)
Uznam to za zemstę za namówienie Cię na Zabij albo zgiń ;)
No właśnie ten kolekcyjny numer był dla mnie zaskakująco dobry i bawiłem się przy nim naprawdę przednio. Dlatego też zakup HQ z N52 i przy lekturze faktycznie mam zamiar bawić się równie dobrze ;)
@ death bird- pisałem wcześniej, próbowałem się przekonać już parę razy.
Czy osiem tomików wersji egmontowskiej to całość, czy też należy spodzewać się ciągu dalszego serii? Stempla "ostatni tom" w katalogu nie ma.
Panowie, dzięki wszystkim za polecanki. Zamówienie już złożone.
@Gascon2000 -
Dobre wieści, dziękuję :) No proszę, zamówiłem westerny z ciekawości przy okazji wyprzedaży [ i dlatego, że Shazama już nie było ;) ] a tu porządny kawał komiksu jest.
No i wzmianka o miłości TeeKay mocno uspokaja co do przyszłości serii :D
W sumie nie wiem jak ten komiks traktować, miałem problem który temat będzie właściwy- czy Hex tak jak ASW to tzw NoweDC?
Czy Wojna Robinów jest istotna z perspektywy postaci tzw. Lincolna Marcha? Proszę bez większych spoilerów. Dodam tylko, że posiadam run Snydera (cliffhanger z końcówki drugiego tomu powoduje, że zadałem ww. pytanie) oraz Wiecznego Batmana.Ciężko powiedzieć, rzeczywiście się on tam pojawia i
Ja obecnie czytam ponownie Batmana i pokrewne tytuły z N52. Staram się nie mieć za dużych przerw między kolejnymi tomami, by mi umknęło jak najmniej. WBiR t.2 czytałem 1,5 roku temu i nie pamiętam większości, także funu nie stracę :)
Kiedyś słyszałem opinię, że WR jest zbędnym crossem WBiR - w sensie nie dzieje się tam nic znaczącego. Nie sprawdziłem tej opinii, stąd moje pytania na forum :)
EDIT: ja posiłkuję się mapką z batcave w chronologii
EDIT 2: skoro piszesz, że wątek i potencjał Trybunału został zmarnowany w WR to chyba średnio chcę to przeczytać... Eh
No właśnie podoba mi się przedstawienie Robinów w Batmanie, Wiecznym Batmanie oraz Wiecznych Batmanie i Robinie. Nigdy wcześniej nie byłem fanem Dicka, a poprzez te serie przypadła mi ta postać do gustu. Żałuję, że nie dostaliśmy jego serii w ramach N52 po polsku - ponoć genialna. Ww. seriach mamy tylko namiastkę jego agentury.Z tą genialnością nie przesadzałbym, ale sympatycznie czytało się jego losy w szeregach Spyral. Dick jako postać na pewno zyskałby dużo sympati na naszym rynku po publikacji Graysona. Seria znacznie lepsza niż Nightwing, który został zaserwowany w ramach Rebirth.
Jak już przeczytałeś Wiecznego Batmana oraz Wiecznego Batmana i Robina to myślę, że warto sięgnąć do tych tomów, ale jeśli nie czytałeś Wiecznego Batmana i Robina to lepiej zainwestować w ten komiks bo jest dużo lepszy.Posiadam i też lubię :) przeczytam jeszcze raz, po zaliczeniu 7 i 8 tomu Batmana z regularnej serii. Fajnie mi się wraca po jakimś czasie do tych komiksów, zwłaszcza że czytam z małymi odstępami kilkudniowymi, starając się trzymać chronologię. Co chwilę łapię się na czymś co mi umknęło albo na co nie zwróciłem uwagi. I cały czas bawię się dobrze, momentami nawet lepiej niż za pierwszym razem, bo więcej wiem.
Czytałem całość.Czy wątki podjęte w tomach 3-5 są zakończone? Po 5 tomie zmienia się scenarzysta i różnie to bywa.. :)
Tomy 3-4 łączą się ze sobą (właściwie tom 3 i pierwsza polowa tomu 4) i częściowo z tomem 1 bo ważną role odgrywa tu Pingwin.
Tom 5 jest częściowo połączony z poprzednimi bo jedna z historii (tomik ma w sobie chyba 3 historie, o ile dobrze pamiętam) kończy wątek Man-Bata.
Moim zdaniem tomy 4-5 są bardzo fajne.
Tom 5 kończy ostatni wątek więc można by tu przerwać czytanie.Czytam (tak samo jak run Kinga) :) Generalnie łykam większość wydanych rzeczy z Batmanem, chyba że coś ma naprawdę mierne oceny.
Tom 6 i 7 to dwie osobne historie ale czyta je się także przyjemnie pomimo, że są schematyczne (mi to akurat nie przeszkadzało).
A czytasz Detective Comics z Odrodzenia?
Bo tutaj bardzo fajnie kontynuowane są wątki postaci wprowadzonych w Wiecznym Batmanie i Wiecznym Batmanie i Robinie.
Wrzucam link do chronologii czytania/wydarzeń Nowego DC Comics! zamieszczoną przez Kelena na BatCaveCzęsto się tym posiłkuję :)
http://www.batcave.com.pl/nowedc/plakat50proc.png
Skończyłem w tym tygodniu Aquamana z 52 napisanego przez Geoff Johnsa. Podobał mi się. Czy ktoś czytał dalsze losy Artura w New52? Jest lepiej/gorzej?Jest gorzej, już lepiej wziąć się za Aqumana Abnetta, który podobnie jak seria z Batmanem Kinga, staje się lepsza dopiero w 3/4 tomie, nie znaczy to, że poprzednie są gorsze :P
Czy z któregoś wydanego w Polsce Nowe DC Comics idzie się dowiedzieć, skąd wziął się Nightwing i Damian?
Dopiero zapoznaję się z tą linią i staram się czytać wg jednej z dostępnych w necie chronologii. Właśnie skończyłem "Trybunał Sów", w którym ww. postacie były już mocno "osadzone" w świecie gacka, jednak we wcześniejszych (chronologicznie) tomach nie było na ich temat żadnej wzmianki.
Sorry za post pod postem, ale mam pytanie, więc muszę podbić wątek.Red Hood z "Roku Zerowego" to przyszły Joker. Jak doszło do tej przemiany masz w "Zabójczym Żarcie".
Otóż w "Rok zerowy: Tajemnicze miasto" Batman walczy z Red Hoodem, co wiadomo jak się skończyło. Z kolei w "Śmierci rodziny" Red Hood jest w ekipie Nietoperza. O co chodzi? Wyguglałem Red Hooda jako sprzymierzeńca Batmana, więc nie rozumiem tej zbieżności "imion".
Red Hood z "Roku Zerowego" to przyszły Joker. Jak doszło do tej przemiany masz w "Zabójczym Żarcie".Tak, to skumałem z końcówki "Roku zerowego". "Zabójczy żart" czeka na półce i teraz już wiem, że jest następny w kolejce :)
Red Hood z "Śmierci rodziny" to Jason Todd. Jason przyjął ten przydomek w "Batman: Pod kapturem", aby zemści się na Jokerze i Batmanie za swoją śmierć w "Śmierć w Rodzinie". Oba komiksy ukazały się w WKKDC.WKKDC nie mam w planach, czy możesz więc napisać, jak to się stało, że Red Hood dołączył do Batmana? I czy dobrze rozumiem, że w WKKDC był jeden Red Hood, zaś w Nowe DC Comics dwóch, zupełnie ze sobą niezwiązanych?
Dzięki wielkie. Nie czaję tylko, dlaczego postanowił nazwać się akurat Red Hood (skoro jeden już był), a nie jakkolwiek inaczej.Przeczytaj przytoczne przez mnie dwa komiksy i ci się wszystko wyjaśni. Wiesz Robinow też było kilku, podobnie z Batgirl i Batmanem, a ostatnio i Nightwingiem, nawet Supermenów było kilku (i to w jednym czasie), tak jest w komiksach.
Dlaczego? Miał żal do Batmana, że ten nie pomścił jego śmierci.Tak skrótowo.