
Swego czasu jeden z najpopularniejszych autorów na polskim rynku. Obecnie już chyba wzbudzający mniejsze zainteresowanie (?), chociaż to pewnie naturalny skutek wydania większości ważniejszych pozycji. Trochę lat temu Gaiman był zdaje się bardzo ważnym twórcą dla Egmontu, który raz za razem wypuszczał kolejne pozycje podpisane jego nazwiskiem - poza oczywiście wszystkimi około-sandmanowymi rzeczami ukazała się cała seria jego albumów, komiksowych adaptacji jego powieści, a także był częstym gościem kolekcji typu Mistrzowie komiksu czy Obrazy grozy.
Tydzień urlopu dał nie tylko możliwość psychicznego odpoczynku od obecnego szumu w mediach, ale też nadrobienia kilku zaległości. Do założenia tego tematu skłoniła mnie niedawna lektura Drastycznych przypadków (zresztą chyba takiemu nazwisku należy się temat na forum), których nówkę ostatnio udało mi sie wyhaczyć na Allegro - całkiem spoko okazja jak na 13-letni komiks w miękkiej oprawie. Kiedyś dawno, jak jeszcze mniej siedziałem w komiksach i bardziej interesowały mnie tytuły typu Tytus czy superhero niż jakieś artystyczne bohomazy, album ten nie przekonał mnie do siebie i odpuściłem zakup (a kilka komiksów Gaimana miałem już wtedy zaliczonych).
Za wyjątkiem tego tytułu, posiadałem już wszystkie miękkookładkowe Gaimany (poza Marvelami) i jak po latach nadażyła się okazja, uzupełniłem i tę zaległość, a że pozycja nie jest zbyt długa, lektura nie zajęła mi dużo czasu. Mimo że to jeden z wcześniejszych tworów tego autora, już tutaj daje o sobie znać jego charakterystyczny styl, do którego znakomicie wpasowała się grafika McKeana. Scenariusz i rysunki zdają się opowiadać swoje własne historie, które choć z grubsza mówią o tym samym, robią to równorzędnie i każde na swój sposób, nawzajem się przenikając, czerpiąc od siebie i uzupełniając. Sama fabuła to mieszanka wspomnień narratora z dzieciństwa, kiedy dziecięca niewinność na moment spotkała się z brutalnym światem gangsterów, a autorowi bardzo sprawnie udało się poprowadzić akcję lawirując pomiędzy kilkoma punktami w czasie. Naprawdę dobra i interesująca pozycja i cieszę się, że niewielkim kosztem udało mi się zapoznać z tym tytułem.
Przy okazji zdaje się, że i Egmont przypomniał sobie o Gaimanie, bo właśnie wypuścili wznowienie kilku jego komiksów w jednym tomie (Morderstwa i tajemnice, Arlekin i walnetynki, Stwory nocy + dwie niepublikowane wcześniej w Polsce historie), tak więc temat może się jeszcze przydać na dalsze dyskusje.
