Zmęczyłem tą "Mekkę" ale naprawdę od "Supersławnej" jest to samo męczenie buły. Ważne wydarzenia to się dzieją w serii "Avengers" i "Champions". A w solowej serii, to jest tylko teen drama o chłopaka i bóle dojrzewania, zmaganie się z brakiem akceptacji. I śmieszy mnie to, że Pakistankę pisze się tak jakby była rodowitą mieszkanką USA. Wybiera się z lewicowych postulatów tylko to co jest wygodne dla autorki, a prawdziwe problemy pomija.
Niech Egmont da temu spokój jak Aquamenowi i wyda Champions - przecież tam też jest Ms Marvel. Ale co ja się produkuje, skoro zamierzam kupić i 9 tom. :/