Przeczytałem Moon Knight Lemire i to naprawdę spoko komiks. A wydawało mi się, że słabo jest u nas oceniany? To już ten zachwalany run Ellisa znacznie mniej mi podszedł. Nie wiem czy to pomysł Lemire, czy wcześniej już ktoś pisał te postać, skupiając się na chorobie psychicznej, ale sprawdza się to świetnie, efekt nasuwa skojarzenia z Wyspą tajemnic Lehane'a, czy Scorsese. Fajnie wyszło też powierzenie każdej osobowości innemu rysownikowi, zwłaszcza, że wśród nich są takie talenty jak Francavilla, czy Stokoe. I sympatyczny bonusik w postaci klasycznego zeszytu z runu Moench i Sienkiewicza.
Nie jest to komiks tak doskonały jak Vision, czy Hawkeye Fractiona, ale na pewno wart przeczytania.